no cóż wiem że świeżych nasadzeń się nie nawozi, jeśli sadziłaś rozwinięte krzewy to normalne że istniejące liście obeschną bo zanim korzenie oblepią się ziemią i zaczną pić wodę mija zawsze kilka dni.
Proponuję obficie podlewać i cierpliwie czekać a na przyszłość operację sadzenia poprzedź kompielą w takim kisielku zatrzymującym wilgoć i zapobiegającym wysychaniu najcieńszych korzonków. (dostępne w sklepach ogrodniczych jako ukorzeniacz- błędnie nazywane)
Wypuszcza w kilku miejscach młode listeczki!!!! Na razie malutkie, niewiele widać. Dzięki za pomoc, moje drzewko prawie skazałam na eksterminację:mur:
Na wiosnę przesadzę carmonę. Zapewne poradzę się co do przeprowadzenia tej operacji,no i zbadam jak wyglądają korzonki. Och,ile emocji wyzwala we mnie ten bonsai.To mój początek przygody i dlatego tak bardzo się staram zbierać doświadczenia.
A co do ziemi to jest to zbita bryła ,próbuję ja lekko naciskac przy zanurzaniu aby lepiej wsiąkała woda także do środka ,nie tylko po bokach. Ziemia jest zbita,mogłaby służyć za narzędzie zbrodni. Pierwszy raz spotkałam takie podłoże i po prostu go nie "czuję"
Dziękuję za cenne rady
Ewka Ty lepiej się przebadaj na to i to jak najszybciej, bo później może być gorzej zwłaszcza, że Ciebie już to mocno boli.
Ja teraz miałam właśnie operacje i miałam torbiel tętniakowatą, która zmiażdżyła mi jeden kręg. . . a zaczeło się od bólu korzonków (a przynajmniej tak sądziliśmy, bo to w tym miejscu i jeszcze mój ojciec ma taką dolegliwość). A teraz czekam na kolejną operacje i będe miała implant.
Chirurg który mnie operował też to miał (ma tak samo jak ja stabilizacje-druty), więc świat się nie zawali i może będziesz znowu mogła jeździć konno, tylko nie od razu
witam. Czy chora trzustka objawia sie dziwnym bólem pleców po obu stronach na dole, czy to raczej coś po zapaleniu korzonków?? Prosze pomóżcie bo już sam nie wiem co mi jest!! bolą mnie plecy a tyłu na dole i przechodzi taki jakby obrzęk na brzuch, ale brzuch mnie nie boli. Jakiś czas temu miałem operacje na wyrostek i zastanawiam sie czy teraz to moze byc trzustka?? Nie wiem co robic, prosze pomóżcie.
Madzia specjalnie dla Ciebie
Nie wiem dlaczego ale malemu nie moglam zrobic zadnego sensownego zdjecia
Wszystko wychodzilo rozmazane.
Popstrykam jeszcze w czwartek za dnia, bo do tyck kwiatkó, co tu ma, dolozyl jeszcze kilka paczków
I dwa inne puscily lodygi, w tym mój jeden z pierwszych odratowany, pewnie z dwa lata temu, na którym kiedys nie zostalo po operacji ani jednego korzonka
I ten co niby mial jakas chorobe, na starej lodydze wypuscil odnoge, ma juz paki
Czasem też mi się trafiała taka cebula. Byle nie moczyć samej cebuli, to powinna ładnie puścić korzonki. Ja je po takiej operacji pakowałam do ziemi. W literaturze czytałam, że nadaje się do hydroponiki, sama nie praktykowałam na dłuższą metę, tylko do ukorzenienia. Pilnuj, żeby był dostęp powietzrza do korzeni, bo pogniją, a do wody wrzuć kawałek węgla drzewnego i owiń czymś naczynie, korzenie nie lubią światła.
Mój Red Peacock okazał się inną odmianą - nie pełną. Kolor ma piękny. Jak się całkiem rozwinie, wkleję zdjęcie.
To ja zrewolucjonizuje trochę podejście do spondylozy ;)
Spondyloza jest chorobą zwyrodnieniową podczas której pomiędzy poszczególnymi kręgami tworzą się wyrośla kostne. Te wyrośla mogą się zrastać ze sobą tworząc "mostki". Spondyloza ładnie wygląda na zdjęciach rtg (nie ma wątpliwości, że jest), ale na tym się jej rola kończy. Spondyloza sama w sobie BARDZO RZADKO daje jakiekolwiek objawy chorobowe. W wyjątkowych sytuacjach może powodować ucisk na korzonki nerwów, a do tej pory nie ma pewnego potwierdzenia, że może powodować ucisk na rdzeń kręgowy. Co z tego wynika? To, że problemy za problemy z chodzeniem można winić spondylozę dopiero jeśli wszystkie inne problemy dające podobne objawy zostały wykluczone. Spondylozy samej w sobie się nie leczy, bo nie ma takiej potrzeby. Jedynym zaleceniem dla takich psów jest ich nie forsowanie, gdyż po intensywniejszych ćwiczeniach może powodować dyskomfort. Jeśli mamy pewność, że problemy z chodzeniem psa nie wynikają z innej przyczyny wtedy w takiej sytuacji można podać niesterydowe leki przeciwzapalne. Jeśli inne problemy neurologiczne, kostne czy stawowe nie zostały wykluczone to raczej należy ustalić czy aby na pewno spondyloza jest przyczyną problemów.
Pewnym wyjątkiem od tego co napisałam jest obecność spondylozy między ostatnim kręgiem lędźwiowym a kością krzyżową. Co prawda sama spondyloza też nie jest tu istotą problemu, ale jej wystąpienie może mieć związek z niestabilnością tego odcinka kręgosłupa i tzw. zespołem ogona końskiego. Piesek z linku miał właśnie ten problem. To nie spondyloza była przyczyną operacji tylko zespół ogona końskiego.
Mnie zastanawia coś innego:
aktualnie na działce mam chwasty wys. 1,5 m i nie wiem czy nie byłoby lepiej skosić to cholerstwo przed operacją mechanicznego zdejmowania humusu...
Jak sadzicie, czy warto?
(Ps. dodam może jeszcze ze chodzi mi o wyrównanie 100% powierzchni działki a nie tylko zdjęcie humusu ze strefy budowy)
Skoszenie chwastów może ci nie wystarczyć bo to cholerstwo z byle korzonka się odradza. Najlepiej wyciągnąć z korzeniami ale to kosztuje. Przed ew. koszeniem uważaj, żebyć nie rozsiał chwastów na cudze działki bo to może być nawet karalne.
Mamy zalane ŁAWY FUNDAMENTOWE!!! :lol: Wczoraj z godzinnym opóznieniem wjechała na naszą budowę pompa i gruchy z B-20.Cała operacja trwała 2 godziny.Poszło w wykopy 18m3.Wsumie niecałe,bo troszkę zostało.Oczywiście nie obyło się bez deszczu.Przy wejściu zalalismy niespodziankę dla potomków:list,jajko na twardo,zdjęcie naszej rodzinki no i oczywiście pieniążki coby nam ich nie brakowało!Podlewać nie musimy,bo sam się olał.Ulcia miała rację ,że to najgorszy etap.Inwestor robertnicki wrócił i miał już co podziwiać-korzonki naszego Groszka.Dzisiaj odbyła się rodzinna inspekcja.Przypomniało nam się ,że dzisiaj kumulacja w totku,więc wszyscy puściliśmy w naszym przyszłym
sklepie dużego lotka.I co?Dwa zero dla dziewczyn! Ja i córcia mamy po3.Gramy dalej! :P.W poniedziałek mamy nadzieję dalej posuną się prace.Wszystkim Groszkowcom życzymy samych 6 :D
Cytat:
witam :-), mam lat 30+, moja aktywnosc fizyczna zakonczyla sie w 2ej klasie podstawowki, powod - skolioza piersiowo-ledzwiowa, w wieku od 8 do 15 roku zycia uczeszczalam na zajecia rehabilitacyjne, od tamtej pory jedyna aktywnoscia sa spacery z moimi psiakami, od trzech lat odczuwalam silne bole "w krzyzu", myslalam ze to tzw "korzonki", ze moze mnie po prostu zawialo, bol ciagle powracal, w koncu pod koniec 2007 roku zmobilizowalam sie i poszlam do ortopedy, zrobilam rtg, okazalo sie ze mam kregozmyk (ostatni kreg nad koscia krzyzowa) i zmiazdzony dysk (znajdujacy sie nad przesunietym kregiem), dowiedzialam sie ze w zasadzie niewiele mozna zrobic, dowiedzialam sie ze jak bedzie bardzo zle to wtedy zrobia mi operacje, cudowna perspektywa, przyszedl mi do glowy nastepujacy pomysl - silownia/fitnes, przypuszczam, ze dobrze zrobiloby mi wzmocnienie miesni kregoslupa, jednak nie wiem co moge, a czego nie moge, serdecznie prosze o rady i wskazowki, pozdrawiam :-)
Który stopień kręgozmyku?
Wszystko zalezy od rozdzaju, stopnia i przyczyny.
Generalnie ćwiczenia są wskazane bo ich zupełny brak spowoduje zanik mięśni i sprawi ze kręgosłup będzie musiał utrzymywac ciało co może pogorszyć Twój stan.
Lekarz powinien zalecić rehabilitację i/lub przedstawic Ci zestaw ćwiczeń bo on widział zdjecia urazów i wie jak to wyglada -wirtualnie ciezko cos na ten temat powiedziec(MOIM ZDANIEM W TAKIM PRZYPADKU WSZYSTKIE ĆWICZNIE POWINAŚ WYKONYWAĆ POD OKIEM SPECJALISTY NP PODCZAS FIZJOTERAPII-PRZYNAJMNIEJ NA POCZATKU)