logo
 Pokrewne renessmekoło pasowe silnika X16SZKoło fortuny gry plKoło fortuny gra onilKoło Fortuny gra do pobraniaKoło Łowieckie SokółKoło kosiarki Partnerkolo fortuny jarkoło zamachowe StiloKoło Łowieckie DZIKKoło Łowieckie w Białymstoku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • acapella.keep.pl
  • renessme


    Dziś rano powtórzyłam badania cukru..
    Na czczo miałam 5,3 - 95,4 na stare.
    Obudziłam się dośc znerwicowana i zestresowana. Wczoraj jadłam
    normalnie. Wysiłek fizyczny umiarkowany,( koło 14 tej -godzinny spacer po zakupy ) po pólnocy miałam mały maratonik z 300m za kotem
    . Dziś rano tylko 100 m do szpitala i wyjście po schodach szybszym tempem do ambulatorium. Potem z 15 -20 min stała w kolejce. Badanie odbyło się o 9,00

    Potem zjadłam bułkę z pomidorem, szklanka wody i papieros ( niestety palę). Odczekałam godzinę i wyszłam do szpitala. Po drodze musiałam przebiec z 300m , bo MKS uciekał. Potem wolny spacer , z 10 min odpoczynku i o godz 11,10 ponowne badanie tylko tym razem wyszło 2h po posiłku
    4,6 - 82,8 . Godzina badania 11,10

    Zastanawiam się co z tymi, badaniami /. Badania zrobiłam ponieważ w zeszłym tygodniu miałam 5,9 - 106. Jednak uznałam za niewiarygodne ze względu na bardzo silny i długotrwały stres.
    Dodam ze mam 30 lat, 172 cm, 52 kg
    Jak popatrzyłam na dotychczasowe badania to zawsze miałam coś w okolicy 100, różnie od 85 do 102 na czczo ( od 4 lat)
    No i jestem nerwicowcem
    Czy ktoś tak miał ?

    [ Dodano: Czw Sie 26, 2010 6:32 pm ]



    10.10 NIEDZIELA :565: są TARGI KATOWICKIE "MOTORYZACYJNA JESIEŃ" taka krótka 3-5 godzinna imprezka od 10 do 13 ale trzeba być koło 9 żeby się dobrze ustawić.
    Jest to zlot aut wszelakich głównie tuningowych i dziwnych
    ktoś jest zainteresowany wjazd 10 zł??!!
    FAJNE SA STOISKA FIRM I FAJNE SAMOCHODY!!!!
    I JEST BLISKO!!!!



    Te najczęstsze znane przeze mnie :

    - krecę , więc skoro mam 8 godzin materialu czemu sie tym nie pochwalic ?
    - to co z tego , że nie słychać przecież ja wiem co oni tam mówią
    - jak on moze się nie domyślić o co mi chodziło - przecież to prosta historia o psychodelicznej dellirium alkoholika policjanta przed emeryturą który fantazjuje o czarnych dziurach - proste nie ?
    - mam kamerę
    - kumpel nie umie grac ... ale to kumpel
    - nikt mnie nie rozumie więc wytlumaczę im na forum
    - ja pierdziu prosiłem o krytyke ,ale tak naprawde spodziewałem się laurów - to nie tak miało byc w ogóle .. o co im ...?
    - widocznie ogladneli tylko 2 godziny pierwszej cześci - więc co oni moga kumać z mojego 8 godzinnego tryptyku ??
    - moi wszyscy znajomi powiedzieli że Spielberg to może mi buty pastować
    - fak , poswięciłem na montaż aż 15 min zycia a oni mi tu wypominają oś .... co to jest oś do jasnej cholery ?
    - ja pitolę , ostatnio jak ze staszkiem ( główny aktor ) ogladalismy - to boki zrywać - a tu wszystcy jacyś tacy ... nieuzyci ...nic nie kumaja ...
    - hmmm..plik waży 2 GB .. ok ....ale chyba warto , na wszelki wypadek dodam komentarz ze pierwsze 4 min są do d... ale póxniej może się podobac ...
    - taaaa ?? do zadniej części ?? to pokaż swój film , takis madry .... I co z tego że Kałużyński nie kręcił ... nie znam kolo , chyba nie z mojego osiedla jest ....

    aha a z technikaliów to :

    - stay .. staw ...statyst ...statyw ....? wtf ?



    to tylko kilka , można wymieniać w nieskończoność



    Jest też fajna metoda do określania czasu w nocy z gwiazd. Trochę prostego liczenia w pamięci, ale po pewnym czasie wchodzi w krew. System z książki "Obserwujemy nasze niebo" Stanisława Brzostkiewicza
    Z grubsza:
    -niebo to tarcza zegara, na którym wskazówką godzinną są tzw. "tylne koła" Wielkiego Wozu, a środkiem tarczy Gwiazda Polarna. /godziny trzeba sobie wyobrazić - oczywiście zegar 12-godzinny/
    -z tego zegara określamy godzinę wyjściową
    -do tej godziny dodajemy poprawkę na datę obserwacji czyli numer miesiąca (po połowie miesiąca jeszcze plus 1/2)
    -otrzymaną sumę mnożymy przez 2
    -ten wynik odejmujemy od zawsze tej samej, stałej liczby 54,3
    -to co nam wyjdzie to przybliżony czas słoneczny miejsca obserwacji
    -jeżeli po odjęciu wyjdzie więcej niż 24 np 45 to trzeba to pomniejszyć o dobę czyli 24 godziny
    -części dziesiętne, które nam wyjdą z tych obliczeń zamieniamy na minuty mnożąc przez 6

    Jak ktoś czegoś nie kuma z mojego opisu niech poszuka w książce, a jak nie znajdziecie tej pozycji, dajcie znać, to zrobię foto i gdzieś wrzucę.
    Używam tego czasami (bo z reguły zawsze się ma zegarek albo komórę), ale trzeba dokładnie wyobrazić sobie ten zegar na niebie, bo inaczej może wyjść kicha. Staram się to zrobić z dokładnością do 1/2 h, tak samo dokładniej precyzuję poprawkę daty na 0.3 co 10 dni i wychodzi nieźle.

    Nowinka?!
    Oprócz tej książki nigdzie na forach i stronach poświęconych survivalowi tego nie widziałem - może warto spróbować?



    Marti w środę koło 7 rano wyjeżdża ode mnie. Jednak jutro jeszcze idziemy po tabletki na robale ponieważ pomimo wcześniejszego odrobaczania dziś i wczoraj znalazłam w kupie malutkie białe robale nie wiem jakie to dokładnie bo na oczy widziałam tylko glizdy i tasiemca ale to nic z tego. Dzisiaj nie było szaleństw na Muchowcu więc Marti rozładowuje energię w domu bo spacerek tutaj tylko na lince którą trzymam i tylko godzinny ale u Venandi pewnie w końcu wyszaleje się jak powinien. Jeszcze raz chcę jej serdecznie podziękować za tymczas dla Martiego




    Myślałem, żeby zatrzymać się w Sękowcu Jeżeli będziesz autkiem to możesz zatrzyma się np.koło kościoła w zatwarnicy(przed zakazem wjazdu)Z tamtąd czerwonym szlakiem idziesz do ruin cerkwi w Hulskiem.Odcinek ten jest raczej mało interesujący(droga szutrowa),średnio pod górkę.Dasz radę :D Następnie kierujesz się na Krywe,szlak gwałtownie skręca w prawo,trudności minimalne.Do Tworylnego idziesz praktycznie brzegiem Sanu,wśród stosunkowo wysokich traw przy trudnościach minimalnych.Generalnie bardzo fajna,kilku godzinna trasa.Bardzo podobna(trudnościowo) do tzw. Grobu Hrabiny

    Polecam i pozdrawiam :wink:



    dlugo by mi pisac ale w skrocie powiem tak.
    na ryneczku w miejscu gdzie pracuje jest maly 'parking" burmistrz udostepnil ten parking klubowi sportowemu. prezesem klubu jest pewien facet ktory ma kiosk obok tegoz parkingu.no i albo on albo parkingowy ktorego widac raz na ruski rok wlepia mnie i innym karteczki za 8 godzinne parkowanie.jesli ktos nie zaplaci to zostaje wpisany na liste w zeszycie z nr rejestracyjnym i data parkowania.jesli proceder sie powtarza (jak przyjezdzam nie ma parkingowego jak koncze to juz go nie ma) to do kartki za parkowanie doklejona zostaje karteczka o tresci: oplata za parking 4.80 RKR 54 TV prosze zaplacic w sklepie "KOGUTEK".ten kogutek to jego sklepik kolo parkingu.i pytanie czy ja mam obowiazek isc do sklepiku i placic za parking gdzie nie jest napisane ze to kasa na klub sportowy? bo place jemu do sklepu...malo tego nie dostaje paragonu i nie mam zadnego dowodu ze kasa na klub poszla a on nie nabil sobie kabzy...jeszcze ma czelnosc sie klucic ze paragony nie sa konieczne bo mokry od deszczu kwit parkingowy jest wazny i moge go sobie rozliczyc. tylko ze tam zadnej kwoty nie ma ani adresu ani nic...kto ma racje,bo chce zrobic pospolite ruszenie ale nie wiem czy mam podstawe...? a paragonu za parking nie mam nadal. pomozcie



    Cytat:
    Pewnie faceów...ciekawe,teraz bedą tylko dwa brandy do których zawodnicy z Raw i Sd będą mogli się przenieśc.Bo do NXT to wątpie żeby przeszedł np.Big Show.w drafcie wszystko może się zadrzyć.Z NXT pewnie będą przechodzic,ale bardziej się zastanawiam kto tam będzie!Myślisz,że taki Archer lub inni będa tam na początku?I kiedy w ogóle jest draft? Nie wiem czy faców, moim zdaniem powinni zostawić Regala, Kozlova, Tatsu i Christiana a reszta sio. Nie wiem jak to będzie z draftem, ale chyba wykluczą NXT z tego bo to ogromny krok w tył dla gwiazd z RAW i SD. Pewnie w NXT będą młodzi zawodnicy z rozwojówek.
    A draft zaraz poszukam bo nie pamiętam daty, ale chyba po WM
    Edit: Draft będzie po WM, poprzednio był 15 kwietnia na specjalnym 3-godzinnym RAW, więc teraz też coś koło tej daty, napewno powiedzą w którymś show




      Nie uwierzycie jaki mam sukces przy dwójce maluchów w domu...właśnie wstałam po coś koło godzinnej drzemce :-)

    ... chłopaki jeszcze śpią, a ja z kawką się forumuje :-)

    Sama w to nie wierzę...[img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]
    Wprawdzie nie myślę o tym co będzie wieczorem, żyję tylko obecną chwilą i dobrze mi z tym [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]

    A jutro pędzę do kosmetyczki...mąż z okazji mojego egzaminu fundnął mi sesyjkę SPA :-) ... będę się byczyć i relaksować i korzystać...a on z chłopakami umacniać ojcowsko-męskie relacje.

    i tak powinno być ! [img]/images/forum/icons/laugh.gif[/img]

    KaSiA &



    Dot.: Majowo-czerwcowe maluszki opuściły nasze brzuszki-szczęśliwe mamy i ich szkraby
      Cytat:
    Napisane przez Aguśkaa83 (Wiadomość 14260546) hihihih nie 12 nocek pod rzad :D chyba bym padla;)
    Ja mam dyzury 12-godzinne, czyli: dniowka: 12 godzin od 7-19, potem nocka 12 godzin: od 19-7, a potem 2 dni wolnego:)
    Tylko ze te dwa dni wolnego to szybko leca nawet nie wiadomo kiedy, bo ten pierwszy dzien wolny to dzien po 12-sto godzinnej nocy, wiec jestem tak padnieta, bo przed nocka nie zawsze mozna sie drzemnac, w pracy zapiernicz cala noc na nogach czasem sie drzemniemy po godzince,ale to i tak nic nie daje...a po nocy jak nie pojde spac, to mam caly dzien zryty bo jestemnieprzytomna, a znow jak sie poloze na 2 godz to czuje sie jeszcze gorzej rozdrazniona...:rolleyes: No ale co zrobic...
    A gdzie Ty pracujesz?? Bo nie wiem, albo mi umknęło...:rolleyes:

    Ninuska powinna wstać koło 20:30 na jedzonko i kąpanie, a ona nic...:confused: Śpi do tej pory i jak mi ona wstanie o północy wyspana to ja się zastrzelę:mur: Ciągle mi śpi po tym dzisiejszym szczepieniu... Zrobiła tylko 1,5 h przerwy na jedzenie i rozmowy z rodziną:rolleyes: Bo my z Ninuśką po południu wspólne picie herbatki mamy i pogaduszki:hahaha:



    Ja wychodzę z Ozym rano , potem koło południa na siq a póżniej dopiero ok 19-20na długi 2 godzinny spacer.
    Nad wodę jechalismy rano od 8-10 bo potem za dużo ludzi .
    Też już dosyć mam upałów:shake:



    Dzień trzeci
    Przed wyjazdem w Bieszczad dostałem od Jabola maila z propozycją sprawdzenia kilku miejsc. Oczywiście chodziło o potencjalne miejsca noclegowe w postaci chatek.
    Śniadanko i w drogę sprawdzić pierwsze miejsce. Z Przysłupia do Lutowisk. Chyba nikt nie pilnuje wschodnich granic Europy, bo po drodze nie widzieliśmy żadnych patroli SG. Zostawiamy autko w Posadzie Dolnej i dalej pieszo. Przez łąki i las. Po drodze fotografuję moim Zenitem ślady, jakie zostawił misiek idąc kilka dni temu/tak mi się wydaje, że to misiek/. Po półtora godzinnym marszu dochodzimy do miejsca, w którym powinna znajdować się chatka. Zaczynamy się uważnie rozglądać. Nagle zaczyna coś prześwitywać pomiędzy drzewami. Jest chatka, wyraźnie widać komin. Podchodzimy bliżej i spotyka nas rozczarowanie. Z chatki został tylko komin. Reszta spłonęła. Zostało tylko pogorzelisko. W pewnym miejscu łapię sygnał i dzwonię, do Jabola. Jak się okazało był w pobliżu. W pół godziny podjechał swoim Łajt Lajtingiem. Jest oczarowany miejscem i jednocześnie zasmucony widokiem pogorzeliska. Otrzymałem od niego prezent urodzinowy, za który w tym miejscu jeszcze raz mu dziękuję, wypiliśmy po piwku, a następnie wsiedliśmy do Białej Błyskawicy, która zaoszczędziła nam trochę czasu. W związku z tym postanowiliśmy z żoną sprawdzić, co jest z Chatką socjologa na Otrycie. Idziemy sobie cichutko ścieżką pod górę, patrzymy sobie, a tu z góry zbiega sobie beztrosko młody wilczek. Trudno go nazwać basiorem, ale nie był to też szczeniak. Trochę się ten kolega zdziwił jak nas zobaczył, ale zastanawiał się tylko chwilę, co zrobić. Skoczył w bok i tyle go widzieliśmy. Nawet nie zdążyłem rozpiąć pokrowca od Zenita. Nowa jeszcze niewykończona Chata Socjologa robi wrażenie. Jest to duży obiekt, wydawało nam się, że za duży. Natomiast nie mam zamiaru polemizować z projektantami tej budowli. Widocznie taka duża miała być. W pobliżu Chaty nie ma żywej duszy. Tylko w Chacie skamle „Wesoły Piesek”. Na drzwiach przybita jest kartka „Uwaga Wesoły Piesek”. Chwila odpoczynku i powrót do auta. Po Bieszczadzku ubłoceni i zmęczeni wracamy do auta. Po drodze narada, co robimy z resztą dnia. Podoba mi się demokracja instytucji małżeństwa. Otóż głosy męża liczą się podwójnie. W ten sposób demokratycznie wybraliśmy, że pojedziemy zobaczyć, co to takiego KIMB. Decyzję pomógł nam podjąć Jabol, który przysłał nam SMSa, że już tam jest. Po drodze obiad w Cisnej w Zaciszu /chyba najlepsze jedzenie w Cisnej/ i jazda. Dojeżdżamy do Komańczy. Zatrzymujemy się koło Białej Błyskawicy. To Jabol czeka na KIMBowców. Zabieramy część towarzystwa do auta i w drogę do Pantałyku. W Dołżycy Przedstawia się nam kilkanaście osób. Nie zapamiętałem prawie nikogo. W tym miejscu proszę o przebaczenie, ale taki już jestem. Zapamiętałem tylko Asiczkę, która zastrzegała się ze nie jest organizatorem, ale w tym czasie „robiła za gospodarza” /Przepraszam, ale takie odniosłem wrażenie/. Po godzinie rozmowy z uczestnikami KIMBu postanowiliśmy wracać. Zdaje sobie sprawę z tego, że impreza tak naprawdę jeszcze się nie rozpoczęła, ale decyzji naszej nie zmieniliśmy pomimo nalegań kilku osób. Jeszcze raz przepraszamy, ale Wy byliście już w swojej bazie a my musieliśmy jeszcze przejechać kilka kilometrów. Poza tym w ten piątek było naprawdę zimno a ognisko dopiero się rozpalało….
    Jabol stwierdził, że auto, którym teraz się poruszam bardzo przypomina mu Karawan, więc ochrzciłem je Karawan 2. Po drodze zatrzymaliśmy się w Majdanie żeby przyjrzeć się działaniom marketingowym właściciela sklepu przy drodze i wróciliśmy na Przysłup. C.D.N.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl