Od szóstej rano w sobotę większość ciężarówek ważących ponad osiemnaście ton nie może wjechać do Wrocławia. Objazd wytyczono przez Oławę, Oleśnicę i Trzebnicę. Mieszkańcy już zapowiedzieli protesty i blokady dróg.
Nie pozwolę, żeby tak nas traktowano. O objeździe przez nasze wsie dowiedziałem się z gazety. Nikt nie spytał mnie nawet o zdanie. A mnie niewiele trzeba. Jeśli Wrocław natychmiast nie zmieni swoich planów, zablokuję z mieszkańcami drogi w całej gminie. Żadnego TIR-a tu nie wpuścimy. Miarka się przebrała – denerwuje się Jan Kownacki, wójt Oławy. Wielkie ciężarówki wjadą na teren jego gminy z autostrady A4. Przez Gaj Oławski, Jaczkowice i Godzikowice dotrą do Oławy.
REKLAMA Czytaj dalej
Stąd pojadą w kierunku Starego Otoku i Janikowa, a dalej przez Bierutów do Oleśnicy. W ciągu godziny tę trasę może przemierzać nawet dwieście tir-ów. I tak przez półtora roku. Mieszkańcy podoławskich wsi są już gotowi do blokad. – Z nikim nie będziemy dyskutować. Wyprowadzimy na jezdnię ciągniki i brony. Wójt ma rację. Niech Wrocław sobie nie myśli, że ze wsią można tak postępować. Nie damy się – wołają.
Hałas i strach
– Blokady to jedyne wyjście. Pisma do urzędników nic nie dadzą. A więcej tir-ów do wsi na pewno nie wpuścimy – wyjaśnia Kazimierz Mazur, przewodniczący rady sołeckiej w Jaczkowicach. Objazd Wrocławia ma prowadzić przez środek tej wsi. – Chodzi nie tylko o hałas, ale i o bezpieczeństwo. Ulica jest tak wąska, że ledwo mogą się tu zmieścić dwie ciężarówki. Nie wyobrażam sobie, jak dzieci dojeżdżające do szkół będą od września docierały do przystanku. – Już teraz przez naszą wieś jeździ mnóstwo aut omijających Wrocław – dorzuca Edmund Sobieski. – Mieszkam tuż przy drodze. Przez ten ruch, w domu popękały już wszystkie mury. Nikt nie chce mi pomóc. Na dodatek drogowcy w ogóle nie przygotowali szosy do tego objazdu. Jest pełna kolein i dziurawa jak szwajcarski ser – opowiada.
Z radiowozu i helikoptera
– Ten objazd to dla nas wielkie wyzwanie – przyznaje Mariusz Mikłos, naczelnik wydziału ruchu drogowego w komendzie wojewódzkiej policji. – Też boimy się, jak taki ruch ciężarówek udźwigną podwrocławskie miejscowości. Chodzi zwłaszcza o Oławę, bo tranzyt ma prowadzić przez centrum tego miasta. Policja już wie, że wójt gminy szykuje blokady. – Niestety, alternatywy dla tego objazdu nie było. To jedyna trasa, która była możliwa – wyjaśnia Mikłos. – Do Oławy i okolic wyślemy dodatkowych policjantów z komendy wojewódzkiej. Będą pilnowali, by ruch odbywał się płynnie. Wszystko będziemy obserwować nie tylko z radiowozów, ale i helikoptera – zapowiada szef drogówki. – Stworzyliśmy nawet osobne stanowisko do koordynowania całej tej akcji. Będą tam napływały informacje ze wszystkich miejscowości, przez które prowadzi objazd. W najważniejszych miejscach policjanci będą też pomagali pieszym, przede wszystkim tym najmłodszym, przejść na drugą stronę jezdni – obiecuje.
Znajdą swoje ścieżki?
Wczoraj spotkali się szefowie gmin i powiatów, przez które prowadzi objazd. Wysłali do prezydenta Wrocławia, wojewody i zarządców dróg stanowczy protest. – Nie zgadzamy się na załatwianie takich spraw za naszymi plecami. Jeśli już chcą organizować objazdy, niech spytają nas o zdanie i odpowiednio przygotują do tego drogi – mówi Jan Kownacki. – Na odpowiedź czekamy tydzień. Jeśli nie nadejdzie, będziemy rozmawiać inaczej. Władze Wrocławia z objazdu rezygnować jednak nie zamierzają. Tłumaczą, że takiej decyzji oczekiwali mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska. – Zresztą nie mieliśmy innego wyjścia. Trwa remont placu Grunwaldzkiego i mostu Szczytnickiego, a wkrótce rozpoczną się prace na placu Kromera i budowa nowych mostów Warszawskich – mówi Adam Grehl, wiceprezydent Wrocławia. Zdaniem Rafała Guzowskiego, dyrektora departamentu infrastruktury i gospodarki w urzędzie miejskim Wrocławia, obowiązkowy objazd nie zwiększy jednak ruchu w okolicznych wsiach i miastach. – Nie wszyscy kierowcy będą z niego korzystali. Szybko znajdą swoje ścieżki, które pozwolą im przejechać szybciej – uważa Guzowski. – Jasne. Pojadą naszymi gminnymi drogami, które remontujemy za ciężkie pieniądze. Ciekawe, kto nam zapłaci za zniszczony asfalt – denerwuje się wójt Oławy.
Cztery posterunki
Kierowcy ciężarówek mogą spodziewać się we Wrocławiu częstych kontroli. Policjanci zatrzymają ich na parkingu przy al. Jana III Sobieskiego (wjazd od Warszawy), u zbiegu ul. Karkonoskiej i Wyścigowej (wjazd od Kudowy), a także na skrzyżowaniach Powstańców Śląskich i Wiśniowej oraz Dubois i Pomorskiej. Kierowcy będą musieli pokazać policjantom listy przewozowe. Jeśli okaże się, że ich celem nie jest Wrocław, trzeba będzie zawrócić. Ci, którzy przedrą się do Wrocławia, mogą spodziewać się mandatów. Ich wysokość policjanci będą ustalali indywidualnie.
Te auta nie wjadą do miasta
Z objazdu muszą korzystać ciężarówki: * jadące drogą krajową nr 8 od strony Warszawy w dowolnym kierunku * jadące drogą krajową nr 8 od strony Kudowy-Zdroju w dowolnym kierunku * dojeżdżające drogą krajową nr 5 od strony Poznania oraz Jeleniej Góry i Wałbrzycha w kierunku drogi krajowej numer 8 * dojeżdżające drogą krajową nr 94 od strony Legnicy lub Opola w kierunku drogi krajowej numer 8 * dojeżdżające autostradą A4 od strony Opola lub Legnicy w kierunku drogi krajowej numer 8 (w stronę Warszawy)
Interesuje mnie historia jednostek wojskowych stacjonujących w Brzegu.
Stosunkowo dużo informacji o jednostkach wojskowych stacjonujących w Brzegu zawiera praca Wernera Irrganga „Nowożytna historia Brzegu 1740 – 1980” oraz Dorothei Tscheschner „Śląska perła Brzeg - budowle mówią”.
Pozwolę je sobie tu zprzytoczyć, uzupełniając dodatkowymi informacjami, dostępnymi w internecie.
W czasach pruskich w Brzegu praktycznie nieprzerwanie stacjonowały jednostki wojskowe. Do roku 1897 był to batalion z 51. pułku piechoty z Wrocławia, przeniesiony tam
z powrotem 1. kwietnia. 26. Czerwca położono kamień węgielny pod budowę nowych koszar (zwanych tak aż do roku 1938) przy dzisiejszej ulicy Wolności, ukończoną dwa lata później. Na skutek usilnych starań miasta jeszcze w tym samym (1897) roku w Brzegu dyslokowano nowo sformowaną 78. Brygadę piechoty wraz ze sztabem, złożoną ze 156.
i 157 pułku piechoty. Brygada należała do 11. dywizji piechoty (śląskiego) VI . korpusu armijnego. W skład obu pułków wchodziły po dwa bataliony, przy czym 2. batalion 157. pp aż do ukończenia budowy koszar stacjonował w Nysie. W roku 1908 i 1911 oba pułki wzmocniono kompanią karabinów maszynowych; w roku 1912 dobudowano w związku
z tym budynki koszarowe przy ul. Grunwaldzkiej. Od 1. października 1913 pułki powiększono o dodatkowy (trzeci) batalion. Ze względu na brak miejsca 156. pułk przeniesiono do Bytomia i Tarnowskich Gór. 78. brygadę przeformowano, zastępując 156. pp 63. pp (Opole i Lubliniec) i przeniesiono do 12. dywizji piechoty. Dowódcą pułku
był pułkownik Tiede.
Po wymarszu pułku na front w początku sierpnia 1914 roku w Brzegu stacjonował batalion zapasowy brzeskiego pułku, a od 1. września również bataliony zapasowe 63. pp (Opole) i 22. pp (Gliwice), tworzące 230. rezerwowy pułk piechoty, który 11. pażdziernika wyruszył na front.
W roku 1916 w pobliżu Zielęcic, na dawnym polu bitwy małujowickiej, powstało lotnisko wojskowe. Na liczącym 160 hektarów areale powstała m.in. hala remontowa wraz z warsztatami, magazyny, biura, laboratorium fotograficzne, 10 hangarów lotniczych, szkoła, 16 baraków koszarowych, 2 murowane budynki sztabowe, kasyno oficerskie, stołówki dla żołnierzy oraz bocznica kolejowa. Na lotnisku stacjonował 11. zapasowy dywizjon lotniczy, którego głównym zadaniem było szkolenie pilotów i obserwatorów lotniczych (m.in. w zakresie fotografii lotniczej).
Po klęsce Niemiec w I. wojnie światowej i przemianach w związku z postanowieniami traktatu wersalskiego brzeski garnizon został rozwiązany. Urządzenia lotniska zostały zdemontowane i zniszczone. Tereny i budynki wojskowe przeszły w posiadanie miasta - i tak koszary zostały zamienione na mieszkania, a w budynkach starego (budynek z roku 1864) i nowego szpitala garnizonowego przy ulicy Robotniczej umieszczono urzędy. Dzisiaj w budynkach tych mieści się odpowiednio Urząd Miasta (stary szpital) oraz komenda policji.
W sierpniu 1930 wojsko powróciło do Brzegu, tym razem kawaleria, a mianowicie szwadron szkolny 8. Pułku jazdy Reichswehry, przeniesiony tu z wrocławskich Karłowic. 12. czerwca 1931 roku odbyło się uroczyste powitanie pozostałych oddziałów, przybyłych z Oleśnicy – sztabu pułku, 1. i 3. szwadronu, plutonu łączności oraz I. i II. sekcji karabinów maszynowych. 4. szwadron pułku pozostał w Namysłowie, a 6. czasowo w Miliczu. Pułk kultywował tradycje zachodniopruskiego pułku ułanów nr. 1 cesarza (cara) Aleksandra III oraz 1. śląskiego pułku dragonów Nr. 8 króla Fryderyka III i należał do 2. dywizji kawalerii (Wrocław), zaś jego dowódcą był pułkownik Moritz von Faber du Faur, a od 1935 roku pułkownik Rudolf Graf von Schmettow. Najbardziej znanym jeźdźcem pułku był rotmistrz Konrad Freiherr von Wangenheim – złoty medalista olimpijski z roku 1936 w konkurencji Military. W tym miejscu warto dodać, że na brzeskim stadionie odbywały się w tym czasie liczne turnieje jeździeckie. W związku z przyjęciem pułku kawalerii czerwone koszary (wtedy zwane jeszcze nowymi) zostały odpowiednio przebudowane – i tak przy ul. Grunwaldzkiej dobudowano stajnie, a przy ul. Patryzantów, tuż przy piekarni garnizonowej, powstał maneż.
W roku 1936, już w szeregach Wehrmachtu, 8. pułk jazdy został pzemianowany na 8. pułk kawalerii, w jego skład wchodził I. dywizjon jeźdźców i II. dywizjon rowerzystów; w roku 1938 pułk przeniesiono do Oleśnicy.
W latach 1934 - 1935 reaktywowano i powiększono lotnisko wojskowe pod Zielęcicami, a pod Skarbimierzem powstały koszary, zajęte 1. października 1937 roku przez 13. grupę lotnictwa zwiadowczego, której pierwszym dowódcą był generał major MĂźller. Na liczącym 165 hektary terenie lotniska znajdował się m.in. zorientowany w kierunku wschodnio-zachodnim pas startowy o długości 1,5 km, przedłużony pod koniec wojny do 2 km, a obok budynków koszarowych i technicznych oraz urządzeń kontroli lotów istniały również boiska i basen pływacki. Na brzeskim lotnisku służył m.in. książę Hubertus von Hohenzollern, syn ostatniego następcy tronu (wnuk cesarza Wilhelma II). Komendantem placu był w czasie wojny major Baumann.
17.12.1938, z okazji urodzin dowódcy dawnego 157. pp, emerytowanego generała Tiede, czerwonym koszarom nadano jego imię. W początku listopada tego roku koszary zajął nowo sformowany 15. zmotoryzowany batalion karabinów maszynowych, wchodzący w skład 49. pułku piechoty 28. dywizji piechoty Okręgu Obronnego VIII (Wrocław).
Jego dowódcą był podpułkownik Schack.
W tym czasie przy szosie pawłowskiej zbudowano nowe koszary – w roku 1936 „Mudra-Kaserne” (Bruno von Mudra – generał saperów z I. wojny światowej), a w roku 1938 Seydlitz-Kaserne” (Friedrich Wilhelm von Seydlitz – sławny pruski generał kawalerii z okresu wojen śląskich; jego siedzibą było pobliskie Minkowskie). W nowych koszarach dyslokował batalion saperów z opolskiej 8. dywizji piechoty oraz początkowo 8. dywizjon jegrów pancernych (artyleria przeciwpancerna), a następnie 89. batalion saperów pancernych, należący do nowo sformowanej 5. dywizji pancernej.
Po wymarszu jednostek na front brzeskie koszary nie pozostały oczywiście puste i służyły za kwaterę licznym nowo formowanym oddziałom, n.p. 360. pułkowi piechoty, 68. batalionowi saperów oraz dywizjonowi artylerii przeciwlotniczej.