Marto: piszesz, że jest się do kogo odwołać, przyjść, znaleźć stałośc i spokój, ja nie potrafię- dlaczego?
Odwróciłam się od koscioła od Boga, i wiem, ze sporo tym straciłam i niestety nie odzyskam, bo nie śmię, mam prosić o przebaczenie? mam skulic głowę, powiedziec "przepraszam, jestem, wróciłam, przykro mi?". Powiedziałam "nienawidzę" a teraz mam się uśmiechnąć i powiedzieć "pragnę?". Na to trzeba sobie zasłużyć, jak mam pójść i prosić o pomoc? Będąc wczoraj po kilku latach w kościele zastanawiałam się czy w ogóle zasługuję na to aby w nim być, czułam się jak Judasz klękając i całując krzyż. Stałam w tym kosciele z wielkim poczuciem wstydu, skrępowaniem i nie wiem kiedy będę umiala przeprosic i prosić, nie wiem, czy w ogóle kiedys przystapię do komunii, bo nie zasługuję na to. Nie szukam waszego zrozumienia, ani tez przekonywania do tego, ze jestem w błędzie, chciałam tylko opisac mój stosunek do tego wszystkiego. Na pzrebaczenie trzeba sobie zasłużyć. Wyżej kolega wspomniał " nie wierzę" a teraz "wierzę". Bóg, wiara, to nie zabawa, bądź wyliczanka. Wszystko w temacie. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt:)
Nie oglądałam Emily Rose, ale chyba obejrzę.
Z dzisiejszej prasówki:
"Najsłynniejsze chyba są egzorcyzmy Anneliese Michel, 24-letniej Niemki. W ich czasie mówiła sześcioma różnymi głosami, które przedstawiały się jako Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Anneliese łapała ptaki i odgryzała im głowy, piła swój mocz, jadła muchy i pająki i gryzła ludzi. Nocami wyła. Ciągle była pobudzona. Miała też mnóstwo siły. Szczególną jej agresję budziły w niej dewocjonalia: niszczyła krzyże i maryjne figurki, rozrywała różańce, rozlewała wodę święconą, nie mogła przełknąć komunii świętej. W trakcie odprawionych egzorcyzmów Anneliese zmarła. Niemcy przeżyli szok, a kapłani egzorcyści stanęli przed sądem. Dziś Kościół rozważa rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Anneliese. Na podstawie jej historii powstał głośny film "Egzorcyzmy Emily Rose"."
http://www.nowydzien.pl/n...91,3179046.html
Hehe widzisz... kupujesz rower za drobne 15999.- zl i ... musisz sobie dokupic pedaly :D Zatrzaskowe SPD (przykladowo Author'a) kosztuja 200 zl, downhillowe platformy (troche wieksze, zwykle, stalowe pedaly) ~60 a typowe, zwykle... 30zl. Rower za 15999! Judasze :D
Najfajnieszym moim rowerem byl Jubilat2, ktorego dostalem na komunie. W 6 czy 7 klasie podstawowki chcialem go przerobic na Zenita. I przerobilem! Tylko pech, ze po tuningu zaczalem jezdzic nim agresywniej i zrobil sie dwuslad (rama sie rozjechala) hehe
Cytat:
tego nie wiem, ale jesli w ewangeli jest że Judasz działał na polecenie Jezusa to zbawienie jest included. a raczej nie ma powodu by Judasza od zbawienia odsuwać.
8O
Taka wersja jest w ewangelii... Judasza. Bynajmniej nie kanonicznej. Chyba, że uznasz za polecenie zdrady słowa: "Co masz czynić, czyń prędzej".
Jeśli idzie o temat zbawienia - wydaje mi się, że pokłosie zbiera niejednoznaczność sformułowania użytego przez księdza biskupa. Judasz najprawdopodobniej nie dostąpił zbawienia, czyli nie trafił do komunii z Bogiem, nieba. Judasz został jednak zbawiony w tym sensie, że Chrystus umarł za niego, dając szansę dostąpienia zbawienia. Chrystus zbawił wszystkich --> wszyscy zostali zbawieni. "Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom" (Tt 2, 11), ale nie wszyscy ludzie się na nią otwierają i przyjmują.
Nie mam dzieci, ale prze moment zastanowilam sie, co by bylo, gdyby jakies dziecko mnie spytalo co to jest religia i mysle, ze chyba jest to jeszcze trudnijsze niz kwaitki i pszczolki.
PRzede wszytkim nie spieszylabym sie, niech sama zapyta, albo po prostu zetknie sie z tym. I sprobowalabym tak:
"Kochanie, sa ludzie, ktorzy wierza, mysla, ze caly swiat nie powstal tak sama z siebie (lub cos w tym guscie w zaleznosci, co mowilas dziecku skad sie wziely kwiatki i chmurki), ale ze zostal utworzony przez Boga, takiego ducha (tutaj tez uzylabym pojec, ktorych uzywalam wczesniej do okreslenia pewnych niwysjasnionych zjawisk). A religia to pewien zestaw regul, do ktorych powinni dostosowac sie ludzie, ktorzy uwazaja sie za wierzacych".
Zdaje sobie sprawe, ze jest super uproszczone, ale dla w gruncie rzeczy taka opowiesc to bedzie zbior pewnych definicji i bedzie zalezalo od wiedzy Twojej corki na tematy wiary, religii, mitologi w ogole. Regul religijnych bym nie przytaczala - raczej wspomniala o ostracyzmie, ktory moze Twoje dziecko napotkac, moze kilka slow o roznorodnosci religii. A jak jej wyajasnic, jak sobie radzic z ostracyzmem - to juz zalezy od Twojej linii obrony na zlosliwe uwagi.
Swoja droga zadziwiajace jest jak ludzie wierzacy - lub uznajacy sie za takich - moga byc okrutni. Kiedy bylam w podstawowce, mialam kolezanke, corke oficera armii. W latach osiemdziesiatych armia i kosciol - to nie wypadalo. Ale jej matka chciala, zeby dziwczynka poszla do komunii. Poszla i w nastepnym roku - juz na zyczienie ojca - przestala chodzic na religie. Katechetka powiedziala, ze tak postepuje judasz - wyobrazacie sobie, co potem dziewczyna miala w szkole.