"...Kolekcja polsko-niemieckich stereotypów nie jest zbyt finezyjna ani po
jednej, ani po drugiej stronie...Stereotypy trzymają sie mocno...Polskie
stereotypy antyniemieckie zdają się obejmować tysiąc lat polsko-niemieckiego
sąsiedztwa: od Wandy co nie chciała Niemca, przez Andrzeja Rosiewicza, który
nie wyobrażał sobie, by mu w kuchni przy dziecku gadać po niemiecku, po polski
lęk przed wykupem ziemi przez Niemców... Po polskiej stronie stereotypowem
samograjem jest sięgnięcie do skojarzeń wojennych... Społeczna praktyka nigdy
tych uprzedzeń nie potwierdzała. Świadczą o tym na przestrzeni dziejów liczne
niemiecko-polskie flirty, amory i małżeństwa...Po stronie niemieckiej wciąż
potykamy się o uprzedzenia zakorzenione głeboko w niemieckiej podświadomości.
Można je wywodzić z polsko-niemieckiej nierównoczesności w XVIII w., kiedy to
zanarchizowana Rzeczpospolita szlachecka pod względem cywilizacyjnym została
daleko w tyle za Prusami-wzorowym państwem oświeconego absolutyzmu. Stereotyp
polskiego bałaganu i anarchii, kryjący się za chętnie kolportowanym przez
pruską propagandę pogardliwym zwrotem "polnische Wirtschaft" (polska
gospodarka=bałagan) i "polnischer Reichstag" (polski Sejm=anarchia), miał
charakter wybitnie antydialogowy. Zasad albo-albo wykluczała wymianę, a także
zwykłą komunikację między polską i niemiecka gospodarka, kulturą i
mentalnością...Pytanie, jak postępować z tak obciążonym dziedzictwem skojarzeń.
Rzucaniem gromów, przekonywaniem, że Kopernik to przeciez Polak, wiele się nie
osiągnie. Nieco rozbraja stereotypy wspólny śmiech z dobrego żartu i równie
dobra replika...Na początku XXI w. zarówno Niemcy jak i Polska są areną, na
której ścierają się najbardziej szalone przeciwieństwa polityczne i społeczne.
I nie ma się co łudzić, że unikniemy nieprzyjemnych skojarzeń i
niesympatycznych zderzeń. Ich rezultatem będzie mniej lub bardziej
karykaturalne skrzywienie potocznego obrazu sąsiada. I na satyrę nie należy sie
obrażać. To nie wykoślawione stereotypy są groźne, lecz ich realne podstawy. Z
żartów można się śmiać, ale w życiu praktycznym należy przeciwdziałać źródłom
uprzedzeń i negatywnych stereotypów. A te zawsze będą żywe. I zawsze ludzie
będą na sąsiadów spychac własne frustracje. Nie zmieni tego nawet najbardziej
ugrzeczniona poprawność polityczna. Dlatego trzeba się nauczyć żyć ze
stereotypami, znać ich szyfry i wewnętrzną logikę, a także ich psychologiczne i
społeczne źródłą...".
To mój komentarz do tego wątku (i nie tylko) oparty na artykule Adama
Krzemińskiego, zamieszczonym w nr4 POLITYKI.