Przygotowanie do I Komunii Św. Próba generalna. Rodzice obecni, udają, że uczestniczą w prawdziwej mszy. Wśród nich ojciec jednego, o aparycji proletariusza i głosie kozy. Dzieci śpiewają pieśń, a rodzic:
"Bądźże pozdrowiona Hostyjo Żywa."
Rodzice razem z nimi. Proletariusz też, becząc na cały głos:
"Bądźże pozdrowiona Hostyjo Żywa.
W której Jezus Chrystus GŁUPSTWO ukrywa.."
Wszyscy w śmiech...z siostrą zakonną włącznie. Proletariusz spogląda zdziwiony, dlaczego tyle osób skłania się w jego stronę;)
Czerwono-Czarni
i ich Msza Beatowa - odegrana po raz pierwszy w Leśnej Podkowie u ks. Leona
Kantorskiego. Też była nagrana na płytę, też tę płytę kiedyś miałem. Pamiętam
stamtąd majestatyczny Psalm 92(?) w Ich wykonaniu:
Rzeki się podnoszą, Panie, Boże nad wiekami;
Rzeki szum podnoszą, Panie, Boże nad wiekami.
Nad głos wód mocniejsze, Panie, Boże nad wiekami,
Twoja Moc i Panowanie, Boże nad wiekami.
Pan rzekł do Mnie: Tyś mym Synem,
Jam dziś Ciebie zrodził.
Nie opuści rzeka brzegu, Słowo nie przeminie;
Nie ucichnie rzeka w biegu, Słowo nie przeminie.
Słowo Boga jest Człowiekiem, Słowo nie przeminie;
Będzie z nami po wiek wieków, Słowo nie przeminie.
Albo - równiez stamtąd - pieśń na Komunię św.:
Płonie gwiazda nad Betlejem,
Nad Betlejem uśmiech Boży.
Płonie gwiazda nad Betlejem,
Boga Bóg w ofierze złożył.
Pokój ludziom dobrej woli,
Uśmiech Boga Przedwiecznego;
Pokój ludziom dobrej woli,
Pokój dla Bliźniego Twego!
Boga Bóg w ofierze złożył,
Dał w ofierze ludzką ręką.
Boga Bóg w ofierze złożył,
Gwiazdę złożył uśmiechniętą.
Pokój ludziom dobrej woli,
Uśmiech Boga nad sercami;
Pokój ludziom dobrej woli -
A Betlejem to my sami!
Pokój ludziom dobrej woli,
Uśmiech Boga Przedwiecznego;
Pokój ludziom dobrej woli,
Pokój dla Bliźniego Twego!
Pierwszego w tym roku koncertu słowika wysłuchałam w absolutnie niecodziennych
okolicznościach w Ogrodzie Saskim podczas Narodowej Mszy za Papieża. Nie
mogłam uwierzyć własnym uszom. Kiedy po podniesieniu ucichły śpiewy i
ogłaszano sposób rozdawania komunii, ptaszysko umiejscowione gdzieś nad moją
głową w gąszczu gałęzi zaczęło swoje trele. Wszystkie okoliczne głowy wzniosły
się w górę. Solisty nie było widać, ale jego śpiew był niezwykle donośny.
Kiedy muzyka i pieśni rozbrzmiały na nowo, głos przybierał na sile, jakby
chciał przekrzyczeć megafony i stutysięczny tłum.
Wrażenie naprawdę mistyczne.
morgana.
My mielismy nastepujace czytania (pierwszego nie ma w zestawieniu "Liturgia
sakramentu malzenstwa"):
Iz 43, 16-21
Rz 8, 31b-39
J 17, 20-26
Psalmu nie pamietam dokladnie, chyba 34? Czesto spiewany jest tez 128
("Szczesliwy czlowiek..." , a potem "Malzonka twoja jak plodny szczep winny").
Jesli chodzi o piesni:
Na wejscie "Jezus oblubiencem naszym jest", na ofiarowanie "Dzis moj Panie" i
jeszcze jedna piesn (w tej chwili nie pamietam), na Komunie "O Panie Ty nam
dajesz", na Uwielbienie Kanon z Taize "Pan jest moca", na wyjscie "Ave Maria".
jak wychodzilismy z kosciola to oczywiscie Marsz Mendehlsona.
Zalezalo nam aby byly to piesni do spiewania na Mszy Swietej, a nie popisy
solowe (nie chcielismy np. skrzypka). Zauwazylismy z innych slubow, ze czasami:
- Ave Maria grano na Komunie
- nie grano nic na Uwielbienie, lecz jedna piesn na Komunie+Uwielbienie -
dlatego, ze na Mszy slubnej stosunkowo malo osob idzie do komunii, co zabiera
mniej czasu
- organista ma zestaw piesni na Msze slubna typu "Blogoslaw parze ktora kleczy
tu przed Toba", "Polacz te dwa golabki" (ckliwe kawalki, chce mi sie wtedy smiac)
- w niektorych momentach (zwlaszcza wejscie i wyjscie) nie bylo zadnej piesni
lecz fragment instrumentalny; podobnie jak organista skonczy piesn a jeszcze cos
sie dzieje (np jeszcze trwa Komunia) to prezentuje tylko fragment instrumentalny
czyli podklad ostatniej piesni.
Powyzsze praktyki nie podobaja sie nam, wiec ustalilismy z organista co mniej
wiecej ma kiedy grac, na uwielbienie byl krotki kanon oraz - ze ewentualnie maja
byc piesni "rezerwowe" a nie "przygrywki". Dlatego na ofiarowanie byly 2 piesni
bo podpisywalismy papiery i dluzej trwalo.
Wybierajac piesni kierujcie sie organista (co umie zagrac) i tym co jest wam
bliskie. Mi podoba sie jeszcze wiele innych ,z ktorych niektore np. nie nadaja
sie na Msze. Podoba mi sie np. "Oto sa baranki mlode", "Radosna swiatlosci", na
ofiarowanie "Ofiaruje Tobie Panie moj", na Komunie "Lud Twoj Panie lud
pielgrzymi", moj maz ma ulubiona "Uwielbiajcie Pana ludzkich serc bijace
dzwony", ale to jest na 2 glosy. Wazne jest zeby to byly w miare znane piesni,
ale nie ludzilabym sie ze goscie w kosciele beda spiewac - nie beda, a jesli
nawet to nie ma szans by bylo to slychac w przecietnej wielkosci kosciele.
Powodzenia
Niedawno napisalam na ten temat w watku "jakie czytania wybieracie", ale nie
bede teraz szukac. Ja tez wybralam piesni religijne, a nie skrzypka i utwory
instrumentalne itp, aby podkreslic religijny charakter uroczystosci, no i ze to
msza swieta (liturgia), a nie wystep. Nie musza byc to bardzo znane piesni, bo
ludzie albo nie spiewaja albo raczej nie slychac malej ilosci osob w przecietnym
kosciele. Wazne zebyscie wy je znali! (moze macie jakies ulubione). zawsze jesli
wam zalezy mozna wyswietlic tekst albo rozdac teksty.
Wazne zeby piesni byly radosne, odzwierciedlajace charakter wydarzenia. "Pod twa
obrone.." jest zbyt smetne. Zwlaszcza piesn na wejscie wydaje mi sie powinna byc
radosna.
Ja mialam powiazania oazowo-akademickie, stad wybor moze nie zawsze "powaznych"
piesni i nie kazdemu to odpowiada (no i moze wszystkie nie byly w tym samym
stylu). My na wejscie mielismy "Jezus oblubiencem naszym jest", na ofiarowanie
"Dzis moj Panie", na Komunie "O Panie Ty nam dajesz", na uwielbienie kanon z
Taize "Pan jest moca", na wyjscie nie bylo piesni tylko "Ave Maria".
Ogolnie to wszystkie piesni poza ta na wejscie nie powinny byc zbyt dlugie. Na
wejscie np. "Gdzie milosc wzajemna i dobroc", "Radosna swiatlosci", "Oto sa
baranki mlode", "Oto jest dzien ktory dal nam Pan", na ofiarowanie "Ofiaruje
Tobie Panie moj" albo "Wspanialy Dawco milosci", nie chcialabym "Jeden chleb co
zmienia sie w Chrystusa Cialo", na Komunie oprocz "O Panie Ty nam dajesz" dobre
byloby "Lud Twoj Panie lud pielgrzymi" albo "Dzieki Ci Panie za cialo Twe i
krew" albo "Ojcze spraw" albo "Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan", na
uwielbienie "Laudate Dominum", "Wielbic Pana chce", "Uwielbiajcie Pana ludzkich
serc bijace dzwony" - tu akurat uwazam ze powinno byc cos krotkiego (malo osob,
rozdawanie komunii krotko trwa), albo "Ciebie Boze wyslawiamy", a moja ulubiona
jest "Niech zabrzmi Panu chwala w niebiosach" (ale chyba sie nie nadaje na taka
okazje). Na wyjscie najlepiej piesn maryjna, jesli nie to "Oto jest dzien"
(zamiast na wejscie).
Jesli bedziesz miec schole a nie tylko organiste to masz duze pole do popisu,
wtedy wierni moga spiewac tylko refren, i mozna wykonac piesni na glosy.
Miałam nie zabierać głosu w tym wątku(po prostu w tytule jest "co sądzicie", a
ja nie od sądzenia jestem ino od Drogą w dół- ku górze podążania;))
Głos jednak zabieram, żeby nie było większych wątpliwości...Nie tylko dla Km2bP
Neokatechumenat jest bardzo silnie osadzony w KK.W pełni opiera się na
posłuszeństwie - w pierwszym rzędzie papieżowi, na proboszczu parafii
kończąc.Jeśli proboszcz wspólnoty neo sobie nie życzy, wspólnota odchodzi do
innej parafii, albo się rozwiązuje.Nigdy nie istnieje poza parafią, nigdy nie
funkcjonuje bez prezbitera (żadna wspólnota nie odprawi sobie sama
Eucharystii),w żaden sposób nie odrzuca Tradycji, nie bagatelizuje czy neguje
roli Marii, nie występuje przeciwko religijności naturalnej (więc również tej
ludowej), co najwyżej podkreśla, że nie na tym opiera się sedno
chrześcijaństwa.W neo nie zapomina się o świętych.Niektóre pieśni śpiewane na
Drodze(jak w skrócie nazywa się neokatechumenat)mają teksty św.mistyków (np św.
Teresy).Owszem liturgie mają charakter mocno posoborowy, kładzie się duży
nacisk na czytelność towarzyszących znaków (układ zgromadzenia, komunia pod
dwiema postaciami,Chleb Eucharystyczny własnego wypieku w formie
macy,szczególny znak pokoju, rezygnacja z niektórych formuł
eucharystycznych),ale nie umniejsza się w żaden sposób liturgiom sprawowanym
kościele dla całej wspólnoty parafialnej.
Im dalej na Drodze, tym bardziej odkrywa się Jezusa (to oczywiście przede
wszystkim), ale również bogactwo KK, również z Jego różnymi praktykami
pobożnościowymi.
Piszę to po to by nikt nie miał złudzeń po niektórych o s o b i s t y c h
wypowiedziach autora wątku, które mogą przybierać formę głosu protestanta.
Km2bP jesteś nie długo w neokatechumenacie.Jeżeli będziesz tą Drogą podążał ( w
posłuszeństwie) masz szansę, stać się pokornym chrześcijaninem dziękującym
Bogu za Kościół.Jak najbardziej katolicki.Czy jednak tego oczekujesz?...
Szczerze pozdrawiam wszystkich braci (i siostry:)) protestantów.
Agnieszka
Nie mam dzieci więc w zasadzie nie powinnam sie tu odzywać, ale powiem z mojego
dziecinstwa doświadczenie
u mnie to tata był wierzący głęboko, a mama prawie w ogóle ale wynikało to nie
z przekonań tylko z powodu różnych tragedii, ktore ją spotykały
tata był bardzo naturalny w wierze (jest do dzisiaj zresztą) tzn. pamietam , ze
prowadził mnie na lekcje religii juz w wieku 5 lat, ale wcześniej mówił mi o
Bogu jako o Kims waznym, kto mnie kocha i uczył modlitwy, a najpierw znaku
krzyża sw. po kolei nie pamietam, ale kiedy miałam 6 lat to klękał z nami i
mówiliśmy Ojcze nasz i molitwę do Aniola Stróża a mój 2 letni brat fikał obok
fikołki i z czasem zaczął się dołączac do modlitwy
tata często rozmawiał z nami o tym co się dzieje w kościele w czasie Mszy sw.,
po pewnym czasie to juz był zwyczaj, ze wychodziliśmy z kościoła i zadawaliśmy
pytania "a dlaczego ksiądz zrobił tak i tak, a dlaczego powiedział..." itd. i
tata wszystko tłumaczyl i chyba dlatego nigdy Msza nie była dla mnie
niezrozumiałym przedstawieniem
pamietam jak uczył mnie katechizmu przed I Komunią sw.- to były całe rozmowy o
wierze
pamiętam jak nie znając dokładnie słów pieśni gdzie powinno się spiewac "Tyś
królem wszego świata a jam jest marny pył" ja zaspiewałam na cały głos w
kościele "Tyś królem wszego świata a jam jest marny typ!"
co do Mszy sw. to miałam potem kryzys w okresie nastolatkowym i wtedy pamietam,
ze tata tylko mówił mi, że źle postępuję, że popełniam grzech ciężki nie będąc
na Mszy ale nigdy w życiu mnie nie spotkała kara za brak modlitwy, nie pójście
na Mszę sw. itp.
i jeszcze z moich obsrewacji dzieci to wynika, ze dzieci po prostu potrzebują
dwóch rzeczy aby wierzyć;
1. przykładu w rodzinie (inaczej wyrośnie taki drugi jajek ;-)) )
2. inaczej trochę przezywają Boga tzn. potzrebuja nie tylko wiadomości ale
także wielu urozmaiceń, które będą oddziaływać na ich zmysły i uczucia,
wyobraźnię
dlatego to normalne, ze dziecko niechetnie chodzi na Msze dla dorosłych, bo ono
potzrebuje innych bodźców, spiewu, ruchu, obrazu - to typowe dla dziecka i to
nie jest wina Mszy sw.
niektórzy rodzice mają mozliwość, ze zabieraja dzieci na msze specjalnie dla
nich i inne są dla przedszkolaków a inne dla 8 latków.
U mnie w parafii jak była taki x. Mariusz to dzieciaków przychodziło tyle , ze
dorosli się nie mieścili (mały kościół)