ok tylko się nie śmiać zbytnio
kiedy pierwszy raz piłem alkohol??
chyba jak miałem z 5 lat ojciec zostawił piwo w takiej duuużej szklance (w tedy jeszcze nie wiedziałem że to kufel) i wypiłem trochę tego napoju. Smakowało mi wypiłem więcej. Ale mama weszła i mi je zabrała. Wypiłem z 1/3 kufla. Nie pamiętam czy miałem jakąś faze byłem pijany. W sumie to nawet tego zajścia dobrze nie pamiętam, tylko matka mi go często powtarzała w wiadomo jakich sytuacjach
Kilka razy za małego ojciec mi dawał trochę piwa. A wujek wlał mi raz ajerkoniaku. Smakował bo słodki
ale to było nieświadome.
Teraz z premedytacją.
Po mojej pierwszej komunii świętej zostało wino w szafce (zapomniano je wsadzić do barku) i jednego wieczoru wypiłem pół tej butelki. Mocne przeżycie jak dla 8 latka...
Obserwowałem przedborskie Fora od tygodni. Ciekawie tu u was. Wybrałem to Forum, bo niezależne i dynamiczniejsze. Konkurencja mi nie odpowiada. Niby to kulturka, ale pod skórą nienawiść i cynizm. Ostatnio nawet wprowadzili cenzurę. Teraz, w święta na celownik wzięli księży. Chodzi o Misterium w domu kultury. Dostało się nawet leżącemu w szpitalu, a obecnie we własnym łóżku proboszczowi. Pewnie ci, tak bezkarni dzięki anonimowości w internecie bohaterowie, jutro pójdą w pierwszym szeregu do komunii, krzywiąc gęby do kapłanów, których dziś znieważają.
Wesołych Świąt Wszystkim !
No, coś w tym jest. Dobra rzecz takie forum Macie sporo racji. Sam spotkałem się z osobami, które źle się czuły, bo nie zdążyły podejść do ołtarza. Niektórzy nawet chcieli powtórzyć nabożeństwo Wyłłumaczyliśmy im, dokładnie to o czym jest tutaj mowa. Zrób to w swoim sercu, w ciszy, przyjmij Jezusa w Komunii świętej jako swojego Pana i Zbawiciela.
Guru - dopytywanie się w sprawie tej osoby u kogoś innego niż ona sama mogłoby być poczytane za nietakt - a tak, kulturalnie, wystarczy zapytać tej osoby i sytuacja będzie klarowna.
Nie znam soborowych nauk odnośnie udzielania Komunii Świętej (jedyne, co wiem, to to, że jest to forma jak najbardziej dopuszczalna), jednakże uważam, że faktycznie pełną formą przyjmowania Pana jest komunia pod dwiema postaciami. I bardzo żałuję, że nie jest to kultywowane.
Pozdrawiam,
M.A.F.(ia/ik)
PS. Popracuj nad pisownią, interpunkcją i w ogóle nad językiem...
PPS. Nie szastaj słowem 'normalne'.
Trzeba też pamiętać, że zawsze można przegiąć w drugą stronę. Sam uczestniczyłem w Eucharystii, kiedy po odczytaniu Ewangelii o synu marnotrawnym kapłan grzmiał w homilii na parafian, że niektórzy przyjmują Komunię święta w postawie klęczącej podczas gdy on zalecił stojącą. Albo wielce oświecony animator liturgiczny, który "nie przeżywa" mszy świętej, bo ktośtam cośtam zrobił niezgodnie z kanonami. Rubrycystyzm może być tak samo szkodliwy jak lekceważenie przepisów liturgicznych. Po raz kolejny kłania się konieczność szukania złotego środka.
Przepraszam ale rzadko widuję kapłana poddającego się lustracji po rozdawaniu Komunii Świętej (pomijając głównego celebransa, czyniącego to podczas puryfikacji).
Nie jest to więc domena świeckich szafarzy Komunii Świętej.
To mnie też boli, jeśli tak się dzieje. Kapłan powinien dawać przykład...
Przegapiłem początek rozmowy, ale juz jestem...
Muszę się z tolą zgodzić - rutyyyyyyyyyna
Dlaczego nie zrobić czegoś nowego???
Fajnie gdyby mogło powstać duszpasterstwo akademickie na bazie PPWSZ,
ale co... kupa śmiechu, cały dom katechetyczny stoi pusty, a tu niby nie ma gdzie, po prostu płakać się chce.
Co do ostatniej mszy czwartkowej po łacinie to brak slajdów był moim niedopatrzeniem, niestety znaleźli się też ludzie którzy postanowili nie pomagać, więc mojego błędu naprawić się nie udało.
Bardzo brakuje mi prawdziwego uwielbienia w trakcie mszy świętej.
czy wielkim problemem jest 2-3 minutowa cisza po komunii świętej?
Do końca życia nie zapomnę parafialnej mszy w Paryżu podczas Taize. Widoczne znaki zainteresowania i czynnego udziału parafian w liturgii. Proste gesty typu chwytanie się za ręce podczas modlitwy Ojcze nasz i piękne uwielbienie spiewem po komunii
Ja cięgle mam nadzieję...
chodzi o roznoszenie Komunii św. do domów do chorych częściej niż na pierwszy piątek - to jest ewentualna główna potrzeba stałych szafarzy Komunii świętej.
Hmmm... rozumiem, że księża mają wiele pracy przy parafiach , przy których się znajdują, ale to chyba nie oznacza, że mogą oni częściej iść do wiernych z Bogiem? Przypatrzymy się chociażby pracy błogosławionego ks. Findysza. On całymi dniami pieszo (o ile dobrze pamiętam) pokonywał wiele kilometrów, by dotrzeć do każdego. Wtedy nie były łatwe czasy, tym bardziej dla ks. Findysza. Teraz mamy wielu kapłanów, chociażby w naszej diecezji. Wydaje mi się, że wystarczy trochę samozaparcia i poświęcenia, a wszystko jest do zrobienia (taki rym mi wyszedł =D). Prawie wszędzie można znaleźć panujący stereotyp "księdza - kolekcjonera samochodów". Co kapłani robią, aby ten stereotyp zniszczyć? Wydaje mi się, że jeśli ksiądz biskup chce częściej umożliwiać chorym wiernym przystępowanie do Komunii, to niech da się wykazać kapłanom. Niech oni pokażą, że nimi są całym życiem. To jest może drobnostka... ale wydaje mi się, że ważna.
I dla uściślenia: w Kościele Katolickim są trzy stopnie święceń:
- diakonatu
- prezbiteratu ("połowa kapłaństwa")
- sakra biskupia ("pełnia kapłaństwa") - nazywają się również "konsekracją biskupią" i "święceniami Episkopatu".
troche szacunku dla głowy naszej diecezji