nazgul, nie strasz z tymi niepełnoklatkowymi!
No wlaśnie nie strasz. Choć FF wchodzi dużym krokiem z małą ceną to u porządnych producentów za FF trzeba zapłacić 15 kzł . Dal mnie z tego wniosek taki że DX trzyma się dobrze i jeszcze sporo latek upłynie zanim przejdzie tylko i wyłącznie do komunijnych tanich lustrzanek.
Ja też będę mieć nielada problem. Potrzebuję butów ładnych, wygodnych, w dodatku na bardzo niskim obcasiku... A takich jak na lekarstwo. Najlepiej, gdy zacznę szukać już w jesieni, bo będzie mi bardzo trudno takie znaleźć
Widzę mamy ten sam problem Ale wiesz co ? widziałam ostatnio buty uniwersalne - normalnie są to buty komunijne, ale producent robi duże rozmiary jak np.38-40 i wiele kobiet (jak słyszałam w tym sklepie) kupuje je właśnie na ślub ! Sklep akurat jest w Poznaniu..... (jaka jest u Was różnica wzrostu ? a może niski obcas jest spowodowany czymś innym ?
Patrz.. nie doczytałam a teraz widzę ze problem z głowy
Cytat:
Paulii napisała
i super gratulacje kochana :D:D dzis pokaze Twoja sukienke mojemu :D jest taka sliczna ,ze chyba fajniejszej nie znajde . mam pytaie jesli bym znalazla krawcowa ,ktora mi uszyje taka wyslalabys mi pare fotek z suknia i gorsetem zebym wiedziala jak i co?
jasne nie ma problemu, chętnie pomogę, a suknia jest firmy jola moda , suknia była cała bez gorsetu, napisz mi swojego meila na PW i wysle pare zdięć Producent sukien ślubnych, wieczorowych i komunijnych. Jola Moda - suknie ślubne, suknie wieczorowe, suknie komunijne. suknia barbarella
potrzebuje pomocy osob z Warszawy.. niedzieciowo
Poszukuję producentow dodatkow slubnych i komunijnych a takze producentow ubranek do chrztu. Moze Wy, mieszkajac w Warszawie macie jakies namiary, albo po prostu jest cos takiego w Waszej okolicy?
Bede wdzieczna za wszelka pomoc [img]/images/forum/icons/smile.gif[/img]
Dziękuję..
Aneta i Maciek (21.06.2004)
Dot.: Gadać głupot czasu nie mamy,jesteśmy zajęte ślubnymi przygotowaniami-PM 2010 cz
Ja wczoraj i dziś od rana też tak miałam, ale jak weszłam do sali i dzieciaki do mnie przybiegły z okrzykiem "Hurra! Jest Pani!" to mi się od razu humorek poprawił :D
Chociaż jak się zabiorę za pisanie mgr to mi ten uśmiech z twarzy zlezie :cojest:
:oklaski: za sukienkę i bieliznę. A co do butków, to mam podobny rozmiar, ale będę mieć robione u producenta, wiec luz (wcześniej rozważałam kupno komunijnych :cojest:)
Marta, no to fajnie masz z tymi dzieciaczkami:D pocieszne są!
A' propos bucików to u jakiego producenta je zamówiłaś?? bo już nie wiem co zrobić?:mur:
Zgadzam się w 100% z Joanna 21, ja już kupowałam w kilku salonach różnych producentów, najczęściej to były prezenty rocznicowe,komunijne itp.i jednak stawiam na Apart z uwagi na jakość i wzornictwo.Ostatnio kupiłam u nich zegarek i jestem z niego zadowolona
@ arczi - Nie nie w Chinach, ale jeśli pijesz do arkusa i rometa, to właśnie na tym prężnym i cudownym rynku jakim jest Polska. A co do zadupia europy - czy byłeś kiedykolwiek za granicami kraju? Chyba nie, polecam taki rekonesans uczynić to wtedy zobaczysz różnice. A, że w Polsce nowe rowery idą jak świerze bułeczki - mamy właśnie taką tradycję komunijną. W ścierzkach i szlakach rowerowych gorsza jest od nas chyba tylko rumunia i bułgaria. Tak masz rację jesteśmy rowerową potęgą!
No i po co ta agresja?
Nie napisałem że jesteśmy rowerową potęgą. Podałem tylko argumenty dyskwalifikujące według mnie tezę, która z twojej klawiatury głosi iż jesteśmy rowerowym zadupiem Europy. Jeśli oceniasz całość to rób to rzetelnie. Nie tylko pod kątem ilości i jakości ścieżek rowerowych w kraju.
Zgadzam się w 100%. Jest wiele marek których nie znamy, usłyszymy jakąś i pomyślimy "no-name" "co to w ogóle jest", a na innym kontynencie np. w Ameryce marka jest wszem i wobec polecana.
Pisząc "no name" miałem na myśli makrokeszowe badziewia i jego wszech maści cudowne komponenty. Jeśli uważasz, że są to marki cenione wszędzie indziej tylko nie w zacofanej Polsce... to nie mam więcej pytań.
Poza tym każdy w miarę ogarnięty biker, który śledzi rynek i ogólnie branżę rowerową, doskonale wie co jest markowe, dobre i dobrze znane na całym świecie. W dobie rynkowej globalizacji zdecydowana większość topowych producentów części i akcesorii rowerowych (zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że wszyscy), są obecni pośrednio lub bezpośrednio na naszym krajowym rynku.
Witam.
Jestem nowy na tym forum, planuje kupno drugiego w moim zyciu roweru ze wzgledu na problemy z kolanami (zalecenie ortopedy :cool:) pierwszym byl romet na sisach komunijny pojezdzil sporo lat, teraz przyszla kolej na cos nowego.
Teraz konkrety
-moj wzrost to 173 cm/ waga 53 kg,
-mieszkam przy lesie wiec 90% to bedzie wykorzystanie w tych terenach, ale jazda raczej nie sportowa
-koszt to mozliwie jak najmniej 1600 mysle gorna granica
-osprzet Alivio lub wyzej
-hamulce tarczowe (mam dosc dawnych problemow z ósemkami, i hamulcami)
-dobre piasty na lozyskach maszynowych tez mile widziane
== prosilbym o wskazanie plusow i mozliwie jak najwiecej minusow: rama, osprzet, chociaz przy mojej wadze wytrzymalosc ramy za duzego znaczenia odgrywac (chyba ze sie myle), bo za wiele sie nie znam ;)
wybralem kilka:
- Rowery Merida - rowery, części, osprzęt, akcesoria rowerowe - producent i dystrybutor rowerów
meridka z 2008 nie wiem czy gdzies dostane ale bede szukac (na plus hydrauliczne hamulce)
- HARDROCK DISC :: COLEX - Dobry Sklep Rowerowy
nie znam tej firmy kompletnie..
- Magnum Elite - INTERNETOWY SKLEP ROWEROWY - E-ROWEROWY.com - SKLEP ROWEROWY
cena powala.. ale jakos marka mnie nie przekonuje, i co do ramy mam obawy
podalem ta propozycje z zapytaniem.. dlaczego taki tani? (z przodu sisy to wiem)
-z krossa A2XT droga jest, romety drogie takze,avalanche od GT 1800zl ;/ jakies inne propozycje?
jestem z poznania, i ma ktos namiary moze na tanie sklepy rowerowe?
co do allegro to juz nie mam zaufania wiec odpada;)
Najpierw będzie trochę wstępniaka.
Zegarek mechaniczny to jest to. Zegarek z duszą. Odwrotnie niż kwarc, który jest taki.. fuj! Ohydny taki jest, no. Mechaniki więc pieszczę, chucham na nie, patrzę czy gdzieś krzywo indeksów nie mają nałożonych, a jak mają to gnoję producenta. Ogólnie rzecz biorąc mam prawidłową zegarkową maniakalność.
Tylko że w tym wszystkim jakoś gubię podstawowy aspekt, który mnie do zegarków przywiódł. Ja lubię i chcę zegarki nosić. Cierpię po prostu gdy zegarek leży. Z prymitywnego skąpstwa i dusigrostwa tak cierpię, bo nie lubię, gdy kupuję coś, czego nie używam. Wiem, wiem, wiem - kolekcjonerstwo. Ja jednak kolekcjonerem zegarków nie będę i już. I tak ledwo się powstrzymuję przed redukcją swojej obecnej kolekcji liczącej sztuk trzy.
Chcę mieć cały czas jakiś zegarek na ręku. I, cholera, nie da się! Od czterech lat moje życie codzienne w 99 procentach rozgrywa się w czterech ścianach. I a to w ścianę walnę, a to w mebel jakiś, a to się przewrócę. Nie, nie po pijaku. Na trzeźwo. Wiedząc to, że w przeciągu następnych 10 minut o coś się potknę, często zdejmuję mechanika z ręki. Bo chuchać, dmuchać... Nawet divera traktuję delikatniej. I mnie to powoli zaczyna wkurzać.
Jest jeszcze coś. Pewnie po takim wyznaniu to mnie wykluczycie ze swojego grona, ale spróbuję. Mój pierwszy zegarek to był komunijny Wostok. Potem stale nosiłem jakieś elektroniki, bo takie czasy były. Za pierwsze stypendium na studiach kupiłem sobie full wypas Casio, co to wskazówki miał i drugi czas w okienku na godzinie 6. Służył mi 10 lat. Dzień i noc. Miał świetną bransoletę. Uważam ją za najwygodniejszą z tych wszystkich, jakie do tej pory miałem na ręku. Dlaczego 10 lat? Bo po 10 latach wyczerpała się bateria. Poszedłem do bateryjkarza baterię wymienić, a ten mi spieprzył moduł przy próbie wyjęcia szkiełka! Dostałem od niego w łapę 100 zł jako zadośćuczynienie i począłem szukać następcy. I tak trafiłem na kizi. I Ratyńskiego.
Ale do rzeczy. Przez 10 lat Casio pikało mi, by pokazać, że minęła pełna godzina. Nawet nie zdajecie sobie sprawy co to znaczy siła przyzwyczajenia. Tego cogodzinnego pikania mi cholernie brakuje! Mechaniki: schowajcie się!
Kiedyś przeczytałem, że do G-shocków trzeba dojrzeć. Racja. W którymś momencie stwierdziłem: chłopie, weź się w garść! Nie becz po nocach, tylko kupuj G-shocka! OK, tylko one takie strasznie wielkie! Nie chcę mieć ufoka na ręku!
Przepraszam za tak długi wstępniak i wracam do meritum. Kupuję G-shocka. Małego, zgrabnego, wygodnego, do życia codziennego. I nocnego. W zasadzie model mam wybrany, więc nie zamieszczam tego tematu w "Koledzy, pomóżcie". Mam kilka jednak ogólnych pytań.
1) Na ch... w G-shockach gwarancja? Przecież ten zegarek ma być durno-odporny? Mogę z nim walić młotkiem. Lub w niego. I wszystko ma być OK. To ococho? Pytam nie bez przyczyny, bo stwierdziłem, że G-shocka kupię na ebayu. Nie w żadnym Zibi. Jeszcze nie zgłupiałem, żebym nabijał kabzę jednemu z najbardziej obiektywnych userów kizi, czyli Netrunnerowi.
2) Solarium. Różnica pomiędzy napędem od Słońca, a tym z bateryjek. Różnica cenowa jest spora. Niby wystarczy G-shocka z TS wystawić na kilka godzin na działanie Słońca i mamy spokój na pół roku. Ale z drugiej strony czytałem, że są kontrowersje związane z ładowaniem i przeładowaniem. Do tego wymiana ogniwa jest kłopotliwa i droga. A baterię za kilka złotych raz na kilka lat można wymienić bez kłopotu. Czy TS opłaca się więc? Czy daje większe korzyści od bateryjki, które to korzyści usprawiedliwiają znacznie wyższą cenę modelu z TS?
3) Radyjko. Rozumiem, że to wygodne urządzenie jest. Świadomość, że ktoś tam w Niemczech ustawia nam zdalnie czas zgodny z atomowym co do milimetrowych części sekundy, dla każdego jest bardzo miła. No może poza takimi dwoma, co w dzieciństwie kradli i wszędzie Niemca czują. Z drugiej jednak strony wchodzę na odpowiednią stronę www z czasem atomowym i ręcznie sobie czas ustawiam. Pytanie więc podobne jak to z TS: czy znacznie wyższa cena Wave Ceptora jest usprawiedliwiona czy WC to taki niepotrzebny gadżecik?
Dziękuję bardzo za uwagę. Wszyscy zdrowi.