moja komunia...ech...jedyna z całej szkoły miałam rozpuszczone, nie zakręcone włosy i wianek z żywych kwiatów. Czułam się jak księżniczka...sukienka szyta na zamówienie (skromnie mówiąc po latach uważam, że miałam najładniejszą w klasie i nawedt dzić bym ją założyła) skaładałam życzenia proboszczowi i mówiłam wiersz, bo akurat uczyl tylko naszą klasę potem obiad i ciągle huśtawka, a jak wujek filmował pokazałam środkowy palec i do dziś jest pełnoo smiechu o to
przy okazji czemu nie miało być takiego tematu, skoro jest inny o bierzmowaniu
Moja komunia wygladala jak komunia! Mialam albe, bo u nas nie bylo sukienek, nie mowilam zadnego wierszyka Duzo prezetow i kasy, rower, ktory juz jest nie do uzytku Po za tym wiem ze uroczystosc mialam razem z kuzynka, wiec bylysmy we dwie w centrum zauwazenia calej rodzinki Niestety nie mialam wianka z zywych kwiatow, zapewne byla podekscytowana, ale juz nie pamietam
My już też po komunii. Oprócz nieudanego wianka z żywych kwiatów (dobrze, że miałam coś przygotowanego w rezerwie) i rozgotowanych klusek cała reszta bardzo udana. Dzieciaki ćwiczyły przez cały tydzień przed komunią i jak się okazało podczas ceremonii w zupełności to wystarczyło.
Marghe, Gabrysia miała śliczną sukienkę. Właśnie o takim fasonie myślałam dla Julki, ale zupełnie inny został nam narzucony.
Fajny też nasz rocznik 2000