Wyciag z regulaminu:
Czy nie padło już podobne pytanie?
Przed zadaniem pytania skorzystaj z funkcji arrow.gif SZUKAJ dostępnej na forum - możliwe, że ktoś już przed Tobą borykał się z podobnym problemem - i co więcej, został on rozwiązany (znaczy, ten problem). Jeśli nie przyniesie to rezultatów, przejrzyj wszelkie arrow.gif FAKI i MANUALE lub skorzystaj z internetowej arrow.gif WYSZUKIWARKI. Spróbuj sam powalczyć, a nuż nie jest to aż tak skomplikowana kwestia? Jeśli komunikacja w obcym lengłydżu nie sprawia Ci większych problemów, możesz też zajrzeć na arrow.gif oficjalne forum foobar2000 - istną foobarową encyklopedię, lub na foobarową arrow.gif wikipedię
Dzięki wielkie. A czy u Ciebie "masy" też nie były połączone ? Znaczy te metalowe "obudowy" ? Czyli inaczej mówiąc komunikacja odbywa się tylko na czterech wewnętrznych bolcach wtyczki DIN ?
Nie stwierdzilem polaczenia obodowy wtyczki DIN z czymkolwiek. Nawiasem mowiac zajrzalem na wikipedie i tam jest napisane, ze masa w RS232 to pin 5. Czyli masy sa polaczone.
Wikipedia wyraźnie pisze, że Drezno nie miało obrony przeciwlotniczej
Drezno miało ograniczoną obronę przeciwlotniczą - nie było jej pozbawione. Całkowicie przypadkowo akurat z Drezna trochę wcześniej zdjęto część OPL żeby wzmocnić OPL rafinerii i wysłać działa na front. Niemniej - informacja o braku OPL jest nieprawdziwa.
Popraw więc proszę tę wstrętną, goebbelsowską propagandę
Nie jestem wikipedystą.
Wybacz mi też proszę, że zapomniałem o 10 niemieckich myśliwcach broniących miasta
Nie wiem jakie Ty znasz definicje terminu "bronione", ale odpowiednie umowy i zwyczaje definiują niebronione jako pozbawione obrony. Nie maĂÂ limitu 10, 20 czy 100 myśliwców. Poza tym - węzeł lotnisk wokół Drezna to nieco ponad 10 myśliwców.
Tylko, że tych cywilów produkujących zapalniki do amunicji była garstka
Speer twierdził, że mobilizacja pracowników do produkcji wojennej w 1945 była już poważna. Możesz z nim polemizować.
Z kilkuset osób zamordowanych przez Amerykanów w My Lai też pewnie było trochę komunistów
Z braku argumentów mały off topikowy flejm nie dam się wciągnąć
Ale czy to powód by stosować zbiorową odpowiedzialność i zabijać wszystkich?
Nie wiem na czym dla Ciebie polega wojna, ale rozciąga się ona również na przemysł i komunikację. Nieszczęśliwie przemysł i komunikacja są otoczone zbiorowiskami ludzkimi, a trzeba je eliminować. Nikt nie stosował żadnej "odpowiedzialności zbiorowej".
Może czeka ktoś na łapówkę? To takie pospolite u nas ...
Ciekawe ... aż korci mnie aby sprawę wyjaśnić do końca
Mogłabyś opisać dokładnie całą sytuację zwiazaną z nakazem usunięcia insygniów Żor. Chcę to wyjaśnić. Zwrócę się z zapytaniem w tej sprawie do odpowiedniej instytucji państwowej.
Nie użyłem cytatu w Wikipedii lecz z ustawy. Teraz zajrzałem na Wikipedię - tam są błędy, zauważ, że: po pierwsze powołują się na ustawę o prawach autorskich, a takiej nie ma, bo jeśli już to jest "ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych", po drugie błędnie podany został punkt, gdyż piszą "Rozdz. 1, Art. 4, pkt. 4", a powinno być "art. 4 pkt 2".
Przeczytałem ustawę o samorządzie gminnym w zakresie art. 18 ust. 1 i 2 pkt 13, jak również podaną przez Ciebie Uchwałę RM. W tej sytuacji wszystko się zgadza, jednakże fakt, iż istnieje zapis:
Dopuszcza się używanie insygniów miejskich do takich celów jak zamieszczenie
ich wizerunku na karoserii środków publicznej komunikacji, na drzwiach taksówek,
w nazwach i logo funkcjonujących w mieście klubów sportowych, w wydawnictwach kartograficznych, kalendarzach i przewodnikach, witrynach internetowych, w oprawie wizualnej lub dźwiękowej (w wypadku hejnału) imprez kulturalnych lub sportowych. Zakres stosowania tych insygniów i jego forma winny jednak zostać uzgodnione z Prezydentem Miasta.
" />Ja znam i korzystam z dwóch, jeśli znacie jakieś inne to dajcie na nie namiary.
" />Rad-an - och, przeskoczyłeś Wikipedię, zajrzałeś do WIEM i znalazłeś lepszą definicję, byskotliwe. W świetle tego lichwą byłoby płacenie chińskim dzieciom yuana za tydzień ciężkiej pracy, a nią nie jest, choć to też wyzysk. Polskie prawo, na którym oparto przytoczoną definicję, jest pod względem językowym kulawe i lepiej się do niego nie odnosić, jeśli rozmawiamy o znaczeniach słownikowych. Tam są zupełnie inne definicje.
Lichwa oryginalnie to w skrócie właśnie wysokoprocentowe pożyczki, popularne nawet dziś. Była i jest domeną finansistów, na dzisiaj - banków i lombardów. Bo lombardy, było nie było, też pożyczają pieniądze pod zastaw przedmiotów. W przypadku lichwy te pieniądze są naprawdę psie, a wykupic fanty trzeba później za ich rynkową wartość, po której lombard sprzedałby je w razie nie zgłoszenia się po nie.
Sztuczne nabijanie ceny to nie lichwa, tylko zwyczajne robienie klienta w konia. Jest ich więcej - wczoraj w pewnej znanej sieci sklepów nie dla idiotów kupowałem akumulatorki i zestaw czterech kosztował 60zł, a półkę dalej 50zł, tylko już w formie 3+1 gratis. Towar dokładnie ten sam, pudełko to samo, różnicą była tylko naklejka informująca o bonusie. My natomiast sytuacji przymusowej nie mamy. Są przeciez tramwaje, pociągi elektryczne, metro w Warszawie. Prąd dla nich jest generowany przez spalanie taniego węgla bądź oleju kupowanego po cenach hurtowych, a my na dobrą sprawę nie musimy przecież jeździć samochodami. Nie są naszą wodą, chlebem i powietrzem.
Drobny edit:
Michaleki, chcesz powiedzieć, że w zimie ludzie nagle przesiedli się do komunikacji publicznej albo zaczęli chodzić pieszo? Mnie się zdaje, że dokładnie odwrotnie, widzę po własnej częstotliwości tankowania. I zimniej jest, grzać trzeba, olej opałowy w sezonie grzewczym też idzie w górę. Spalanie w pojazdach też wzrasta, więc tankuje się więcej.
Natomiast wyczyny koncernów to oszustwo, ale wykonane sprytnie. Zauważcie, że jeszcze dwa lata temu 3,70 za litr benzyny to było dużo. Rok temu przycisnęli nas ceną dochodzącą do 5zł, teraz nagle spadło znowu do 3,70 (i to na zimę) i co mamy? Narzekających jest mniej, czego dowodem jest ten temat. ;)
Biorąc udział w Komentarzach pod artykułami spostrzegłem, że internauci tutaj piszący piszą niejako "obok siebie".
Do wymiany myśli, poglądów dochodzi niesłychanie rzadko.
Komentarze więc są więc niczym innym jak takim króciutkim felietonikiem. Można z taką wizją się zgodzić, wszak komentarz to komentarz, rozmowa to rozmowa a list to list.
Tymczasem w ich pojęciu tutejsze forum nie zasługuje na uznanie i zainteresowanie.
Wnioskuję więc, że na łamach Kuriera są jedynie gośćmi wpadającymi tylko na chwilę, zaś forum na którym piszą znajduje się gdzie indziej.
Według twórcy, twórców internetu sieć nie powstała jednak tylko dla komentatorów i dla samych komentarzy, lecz może i przede wszystkim dla wzajemnej komunikacji, gdzie wiek internauty, miejsce z którego pisze i czas w którym pisze nie mają najmniejszego znaczenia.
Powstałe tu forum nazwane przekornie przez redakcję Your first forum jest formą wyraźnie niszową, żeby nie powiedzieć martwą, co na gazetę o takim zasięgu i tak się reklamującą jest troszeczkę zabiegiem zabawnym.
Wprawdzie w komentarzach pod jednym z artykułów dowiedziałem się, iż owe Komentarze istnieją także dzięki komentowaniu niewielkiej grupki straceńców, i że artykuły są przeterminowane, ale cóż to za straceńcy i cóż to za grupka, skoro nawet tam gdzie piszą, wzajemnie się omijają w ciszy z poważnym słowem na głowie?
Forum istnieje by żyć i by się rozwijać, wymaga to od internautów nie tylko krwi poświęcenia ale także chęci uczestnictwa, i to nie w sensie pojedynczych walk osobowych, czy też łączenia się w grupy lub oddziały pod jednym sztandarem, wodzem aby zaatakować i zniszczyć opcje odmiennie myślące - znam to z autopsji, ale istnieje po to, by jednoczyć nawet na kanwie sporów o wizje.
Forum ma prowadzić do rozwoju osobowego w celach poznawczych i to nie tylko poprzez wikipedię.
Ta ostatnia bywa zresztą do absurdu wykorzystywana przy byle jakiej okazji, w związku z czym niemal każdy piszący internauta jawi się jako geniusz wart tytułu profesora zwyczajnego. Internauci, którzy piszą jedynie z głowy i opierają się tylko na swej własnej wiedzy w razie pomyłki lub niewiedzy bywają wtedy traktowani przez swych interlokutorów jako coś głupiego i nie wartego zainteresowania lub po prostu są obrażani oraz wyszydzani.
Wychodzi więc na to, że forum i internet - nie odkrywam socjologicznej Ameryki - to nie sposób na rozmowę i poznawanie innych horyzontów, ale po prostu wylęgarnia różnych fobii, kreacji i psychopatów odreagowujących problemy w życiu realnym.
" />na fali tego tematu zacząłem czytać Wikipedię.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Fermiego
...ponieważ ludzie nie słuchają we właściwy sposób
Programy SETI opierają się na pewnych założeniach, ograniczających klasę sygnałów, które mogą odebrać. Przykładowo wszelkie dotychczas przeprowadzane nasłuchy zignorowałyby mocno skompresowane strumienie danych (które bez znajomości algorytmu kompresji byłyby nieodróżnialne od białego szumu). Sygnały mogą być też nadawane na częstotliwościach, które uznano za mało prawdopodobne, albo używając innych metod modulacji niż oczekujemy. Nawet właściwe sygnały pozostałyby niewykryte, jeśli pochodziłyby spoza niewielkich wycinków nieba, na których skupia się nasłuch[18].
Największy problem stanowi liczba częstotliwości, które jesteśmy w stanie przesłuchiwać i dokładność naszych urządzeń odbiorczych. Wyliczono, że używając radioteleskopu takiego jakim dysponuje Obserwatorium Arecibo, sygnał telewizyjny z Ziemi można byłoby odebrać co najwyżej w odległości 0,3 roku świetlnego[19]. Z pewnością wykrycie w ten sposób cywilizacji typu ziemskiego byłoby więc dla nas trudne. Znacznie łatwiej byłoby nam wykryć sygnał ukierunkowany i skupiony w wąskim przedziale częstotliwości â takie sygnały bylibyśmy w stanie odebrać z odległości nawet dziesiątek tysięcy lat świetlnych[20]. Musiałyby jednak zostać wcześniej specjalnie wysłane w naszym kierunku. Część zespołów pracujących w SETI zakłada, że inne cywilizacje wysyłają takie sygnały (jak wysłana przez nas wiadomość Arecibo), aby poinformować o swoim istnieniu.
...ponieważ cywilizacje wysyłają sygnały radiowe tylko przez krótki czas
Bardzo możliwe, że obce cywilizacje wysyłają wykrywalne sygnały radiowe tylko przez krótki czas swojego istnienia, co znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo wykrycia ich w ten sposób. Są dwie główne przyczyny, które mogą do tego doprowadzić: albo rozwój technologiczny sprawia, że radio staje się przestarzałe, albo zużywanie zasobów sprawia, że cywilizacje rezygnują z tego sposobu komunikacji.
Pierwsza możliwość wydaje się dobrze uzasadniona na przykładzie naszego rozwoju. Używanie sygnałów radiowych do komunikacji na duże odległości jest marnotrawstwem energii i zaśmieca niepotrzebnie pasmo. Obecnie odchodzi się od tych rozwiązań na rzecz kabli, światłowodów, komunikacji mikrofalowej i laserowej. Nowe rozwiązania korzystające z radia, takie jak telefony komórkowe i sieci WiFi, używają niskoenergetycznych transmisji o małym zasięgu. Telewizja, korzystająca z silnych sygnałów jest prawdopodobnie najłatwiej wykrywalna z okolicznych gwiazd. Wypieranie jej przez telewizję cyfrową, korzystającą z szerokiego pasma i znacznie słabszej fali nośnej, może spowodować, że w ciągu najbliższych dziesięcioleci zauważalność Ziemi w spektrum radiowym znacznie się zmniejszy. Podobnego rozwoju możemy oczekiwać po innych cywilizacjach. Możliwe też, że zaawansowane cywilizacje całkowicie rezygnują z komunikacji radiowej na rzecz metod, których jeszcze nie znamy.