Przem wrote:
jak tanio dodac kilka koni do poloneza?
Bedziesz potrzebowal dyszel, orczyk i kilka chomąt. No i te konie....
a calosc jakos bedziesz musial przyczepic do samochodu: moze za hak od
przyczepy i ciagnac do tylu? No chyba ze chcesz je tylko wozic, to
odpowiednia przyczepa do przewozu koni. Widzialem taka na swego czasu
alegro... Powodzenia :)
Pozdro
Grzesiek
Użytkownik Grzegorz Janczyk <gjanczyk_SPAM_PRE@astercity.netw
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:btpj3a$7u@inews.gazeta.pl...
Przem wrote:
| jak tanio dodac kilka koni do poloneza?
Bedziesz potrzebowal dyszel, orczyk i kilka chomąt. No i te konie....
a calosc jakos bedziesz musial przyczepic do samochodu: moze za hak od
przyczepy i ciagnac do tylu? No chyba ze chcesz je tylko wozic, to
odpowiednia przyczepa do przewozu koni. Widzialem taka na swego czasu
alegro... Powodzenia :)
Pozdro
Grzesiek
widze ze Ty chodujesz konie. chetnie skorzystam
On Wed, 12 May 2004 00:44:08 +0200, Peter 'Mikolaj' Mikolajski wrote:
| Warszawa. Skrzyżowanie Górczewskiej i Księcia Janusza. Około
| miesiąc temu. Zarówno koń jak i woźnica wyglądali jednak na
| zakłopotanych.
Ale to jednak centrum miasta nie jest, a ja widziałem furmankę
popylającą niedaleko Świętokrzyskiej, zaś woźnica jechał, jak u
siebie na wsi - zero stresu ;o)
Hie, moja siostra kiedyś w centrum Kielc (skrzyżowanie Buczka/Sienkiewicza
- nie jestem pewien nie znam Kielc) widziała konia, który radośnie biegł
sam, odczepiony od wozu. Za koniem radośnie powiewały lejce i po asfalcie
obijał się ten drewniany element łączący uprząż i wóz (bodajże orczyk to
jest). Siostra twierdzi, że mogłaby przysiąc, że koń był uśmiechnięty i że
nagła wolność wyraźnie dobrze na niego działała. A kierowcom szczęki
opierały się o kierownice.
b.stasko napisała:
> b.stasko napisała:
>
.
> > dokadnie to samo, co mówił pan Kuba Bielak w TVN Turbo. A to
chyba
> > jest wystarczający autorytet?!!
>
>
> Sorry, plotłem głupoty.Kolega - profi i inżynier przez z z kropką
wyjasni mi na zasadzie opisu dwóch koni ciagnących przez swobodny
orczyk. Oba muszą jednakowo, jeśli orczyk ma być w równowadze. Tak
samo na obu póosiach ten sam moment w mechanizmie nie zablokowanym,
czyli powszechnie stosowanym. To mnie przekonało, bom ze wsi...
Zasada - to jest były wielki mistrz
> kierownicy, ale techniczny analfabeta, co gorsza nie zdający sobie
z
> tego sprawy,
>
> A dziś przypadkiem przeglądałem ksiązkę innego motoryzacyjnego
> guru - Jeremiego Clarksona; on tam pisze, ze Jumbo 747 pali 3.6
> litra na 4 km. To oczywista bzdura, czy to pisze guru czy nie
guru,
> to przypadkiem wiem całkiem napewno.
kto lubi zimę?
Zimą świetna jest zabawa w kulig.Robimy sanki z worków napchanych słomą i tak
przywiązujemy się do orczyka nie wiem czy dobrze piszę ,i kobyła nas ciągnie.Z
sanek szybko spadamy i nie ma się czego trzymać ,a worek jest poręczniejszy i
zabawa naprawdę jest przednia.Zauważyłąm ,że rodzice bawią się ze swoimi
pociechami tak ,tylko zamiast konia ciągnie zdezelowany polonez.
X ma rację po części
Wszelkie wysiedlenia (banicja) są straszną karą, zwykle zbiorową. O jednych się
pamięta i się podkreśla rok 1968 o innych nie Akcja Wisła (Ostateczne
Rozwiązanie...) Oba rozwiązania miały miejsce w czasie tzw. POKOJU.
A z czasów wojny? Rzeź Breslauerów w 1945. Wedle niektórych szacunków zginęło
około 70 % populacji milionowego wtedy miasta. Ci co nie zginęli w marszach
śmierci do Drezna zginęli w nalotach dywanowych tamże.
Akcja Wisła była 100 razy gorsza. Nie dość, że wypędzono, to jeszcze wszystko
zniszczono. Tak by nie pozostał żaden ślad. Ukraińskie, łemkowskie czy
bojkowskie chaty traktowano identycznie. Koń, orczyk, belka budująca i wio.
Piękne modrzewiowe chałupy i świątynie tak zniszczono.
zzaqq napisał:
> Wszelkie wysiedlenia (banicja) są straszną karą, zwykle zbiorową. O jednych się
> pamięta i się podkreśla rok 1968 o innych nie Akcja Wisła (Ostateczne
> Rozwiązanie...) Oba rozwiązania miały miejsce w czasie tzw. POKOJU.
>
> A z czasów wojny? Rzeź Breslauerów w 1945. Wedle niektórych szacunków zginęło
> około 70 % populacji milionowego wtedy miasta. Ci co nie zginęli w marszach
> śmierci do Drezna zginęli w nalotach dywanowych tamże.
>
> Akcja Wisła była 100 razy gorsza. Nie dość, że wypędzono, to jeszcze wszystko
> zniszczono. Tak by nie pozostał żaden ślad. Ukraińskie, łemkowskie czy
> bojkowskie chaty traktowano identycznie. Koń, orczyk, belka budująca i wio.
> Piękne modrzewiowe chałupy i świątynie tak zniszczono.
Dokladnie tak i w ten sposob mozna by na okraglo obchodzic codziennie kolejne
rocznice.
Smutne jest rowniez to ze jedna kerzywde wynosi sie nad inne a tak naprawde to
kazdy przeszdl swoja traume.
Koń
Oślepiające słońce
Przysypana skrzącymi się kryształkami śniegu dolina
Cisza
Przerywana poszumem nieśmiałych kaskad wody
Przemykających wśród załamań lodowej tafli
Chlupot
To pod butami rozpryskuje się błotnisto –śniegowa maź
Ciepłe tchnienie wiosennego powiewu
Świergot
Zwiastun wiosennej miłości
Ciepło twojej dłoni
Tętent
Krzyk strachu
Głuche uderzenie metalu o drzewo
Świst
Niczym bumerang orczyk przecina powietrze
Rozwiana grzywa
Rozdęte chrapy buchające parą
Huk
Tysiąca kopyt
Trzask
Łamanej szklanej tafli lodu
Lodowata woda wlewa się do butów
Kurczowo zaciskasz dłoń w mojej dłoni
Orczyk głucho spada rozchlapując śniegową bryję
Metaliczny zaśpiew
Od drgań haka na orczyku
Krzyczę
Oszalały koń
Ścieramy błotno-śniegową maź z twarzy
Jak cicho
Twa twarz
Cała trupio biała
Mokro
Czuje powracające ciepło dłoni
Łzy radości które scałowuję z Twojej twarzy
Och jak zimno
Cisza
Hmmm....i jak Wam się podoba .Zrobiłem ćwiczenie z nowoczesnej poezji
Ale jutro przysle coś w swoim dotychczasowym stylu . Na Poezję II