Emilko - owszem możemy dyskutować również w sposób jaki ty proponujesz, ale chyba zapominasz, że biblia nie jest podręcznikiem dobrego skauta. Powstała w konkretnych uwarunkowaniach i w sposób zrozumiały dla konkretnej grupy ludzi. I zachowania tych ludzi trudno rzutować na nasze społeczeństwo. Np w tamtych uwarunkowaniach klimatycznych i poziomu rozwoju techniki dla najzwyklejszej higieny czy zdrowia niezbędne były przepisy dotyczące koszerności. Wieprzowina w gorącym klimacie błyskawicznie się rozkłada, a nie było wtedy lodówek.
Dlatego bez sensu jest zachowywać tamte nakazy dzisiaj i na północy.
Bóg nie daje żadnych przykazań bez sensu, albo dla swojej chwały. On nie musi się pompować, że ktoś mu cześć oddaje. Jeśli coś daje człowiekowi, to wyłącznie dla jego dobra, z miłości ku niemu. Tak jak z tą koszernością. Ówczesny człowiek nie zrozumiałby zasad higienicznego żywienia i przechowywania żywności, gdyby mu to racjnalnie wytłumaczono. Nic nie wiedział o mikrobach itd. Dlatego niezbędna była otoczka religijna. I tym ludziom to wystarczyło. Natomiast dla ludów północy bardzo ważnych składnikiem pozywienia jest np tłuszcz wieprzowy dla przetrwania (wysokoenergetyczny), który jest dla południowców zabójczy.
Po prostu Bóg jakby wchodził w mentalność i potrzeby ludzi którym sie objawiał. W sposób dla nich zrozumiały.
I wcale nie znaczy to, że np eskimosi mają zachowywać zasady i przykazania dane hotentotom. Również Żydzi w Izraelu dzisiaj dysponują elekrycznością i lodówkami. Pewnie że to skrajny przykład, ale chce byś zrozumiała zasady na jakich zbudowana jest biblia. Że nie jest podręcznikiem dla dobrego skauta ani podręcznikiem historii czy biologii. Jest owszem historią świętą, czyli dziejami Historii Zbawienia, czyli relacji Boga z człowiekiem podany w sposób zrozumiały dla danego odbiorcy. Ale nie mozna absolutyzować ich treści. Ważny jest sens - przesłanie.
Żydzi funkcjonowali w wierze przez całe tysiąclecia i nie było Pisma. Ona pojawiło się znacznie później, jako odpowiedź na Boże działanie. Najpierw było działanie Boga, potem jako odpowiedż na to działanie - liturgia, np litania, która następnie ktoś spisał. W czasach Dawida był pałac, pewnie biblioteka pałacowa i mozna było zacząć grupować takie właśnie pojedyńcze pisma. Ale biblii jako takiej jeszcze nie było.
Pierwsze jakieś zbiory i księgi zaczęły powstawać dopiero w okresie niewoli babilońskiej, dopiero Ezdrasz i Nehemiasz po powrocie z niewoli dokonali kodyfikacji i inwentaryzacji pism w wyniku czego powstała pierwsza wersja Pisma Świętego. Ale do tej pory nic nie było.
Dlatego nie można absolutyzować pism, nawet przykazań, ale rozumieć je w duchu miłości Boga do człowieka.
Poczytaj np Kazanie na Górze (Mt 5,14-7) a przekonasz się że Nowe Prawo, które dał własnie Jezus, jest praktycznie nie do zrealizowania. Bo nie o to chodzi by je realizować, ale by obnażyć kondycja człowieka, by ten siebie nie oszukiwał że jest dobry, spełnia przykazania i poprzez ich wypełnianie sam sobie da zbawienie. Nie - te przykazania mają uwrazliwić człowieka by ten widząc swoja niemoc, mógł zwrócić się do Boga o pomoc, by przyjął te pomoc jaką jest J. Chrystus, ale nie jako moralizator nawołujący do bezgrzeszności, ale jako ten który zbawia grzeszników poprzez oddanie za nich swojego zycia.
Również ma to zastosowanie do Szabatu będącego wszak zapowiedzią odpoczynku po niewoli egipskiej i błogosławieniem Boga za to wyzwolenie. (takie małe Pesach)
A przecież Wyjście z Egiptu (będącego symbolem niewoli grzechu) jest zapowiedzia czegoś większego - wyzwolenia ludzkości z niewoli grzechu (za grzech kara jest śmierć) , co dokonało się w momencie pokonania śmierci przez Jezusa. I dlatego dla nas tym szabatem - dniem wyjścia - jest Niedziela (mała Pascha Jezusa Chrystusa) Również dniem odpoczynku i błogosławienioa Boga)
Pewnie powiesz, że szabat został ustanowiony wcześniej niż Wyjście z Egiptu? - Tak - tyle że księga rodzaju powstała znacznie później w czasach Królestwa w oparciu o wcześniejszy psalm 8. dwie tradycje - kapłańska i jahwistyczną. Niektórzy badacze wyodrębniaja jeszcze tradycję elohistyczną, ale to juz szczegół.
Reasumując: Biblia nie została zesłana z Nieba (tak jak Koran) tylko powstawała stopniowo w asystencji Ducha śWIĘTEGO, ale pisana przez ludzi zgodnie z ich rozumieniem i ich poziomem znajomości świata, i opisywała z ich punktu widzenia, zgodnie z ich mentalnością relacje Boga z człowiekiem.
Dlatego nie możesz w sposób dosłowny żądać od dzisiejszego człowieka północy szczegołowego faryzejskiego wykonywania zaleceń danych ludziom innego kręgu kulturowego i cywilizacyjnego. Oczywiście, to co napisałem, absulutnie nie neguje uniwersalności Biblii. Tylko umieszcza ja na właściwym poziomie i jej rozumieniu. Już tylko wspomnę, że nie jesteśmy religią Księgi. Istnieje również tradycja, tak samo ważna ja Pisma (wspomniałem wszak że długo nie było Pism, tylko sama tradycja)