współczuję wszystkim, których mopy rozmazują wodę, mają skosy w łazience i kratki ściekowe-bardzo nowoczesne i "ładne"
pozdrawiam
Artur
Nie ma czego współczuć,klient nasz pan.Są i takie pomysły jak korytko odwadniające ogrodowe
/tak to wygląda/na całej szerokości kabiny prysznicowej ,pod ścianą.
Pytanie kieruję do tych z Nas którzy mają doświadczenie w inżynierii środowiskowej, zwłaszcza regulacji cieków wodnych.
Proszę o wypowiedzi na następujący temat:
Mieszkam nad rzeka/rzeczką – niewielki ciek wodny o szerokości 2-3 m. Rzeka bierze swój początek w Czechach i ma długość ok. 22 km. Niestety niekiedy potrafi zrobić niemiłe niespodzianki podczas urwań chmury czy nagłych roztopów. W 2002 roku była powódź tak, że wodę miałem w domu – zalała wiele posesji. Jednak w ostatnimi czasy zauważyć można mniejsza liczbę opadów tak, więc żądnego zagrożenia nie było. Jednak pewna rzecz spędza sen z moich powiek. Zarządca rzeki przeprowadził jej regulację (wyrównał i umocnił brzegi, oczyścił koryto) w dwóch miejscowościach, które leżą pomiędzy 4 a 8 km jej biegu – prace zostały przeprowadzone na długości 4 km i efekt jest naprawdę wspaniały. Jednakże w listopadzie przy trzydniowych opadach na uregulowanym odcinku nie było w ogóle widać jakoby rzeka przybrała natomiast w mojej miejscowości leżącej na 12 km jej biegu woda prawie wyszła z koryta. W związku z tym moje pytanie jest następujące – czy prace te zostały zrobione zgodnie ze sztuką? Czy też z powodu regulacji na tamtym odcinku zwiększyło się zgorzenie powodziowe w mojej miejscowości – co o tym sądzicie? Czy prace takie nie powinny być prowadzone od strony ujścia rzeki i zmierzać w kierunku jej górnego biegu?
Powstał Ogród Botaniczny (chyba tak właśnie głosi napis nad bramą prowadzącą na ogrodzony teren. Wytyczono tam alejki, postawiono tu i ówdzie ławeczki. Spacerując, od czasu do czasu, spotykamy niewielkie tabliczki, na których umieszczono opisy roślin, przy których właśnie się znajdujemy. W miejscu gdzie kiedyś przepływała struga (zwana w pewnych kręgach Smródką) czyli w zachodniej części Ogrodu zmeliorowano koryto tegoż cieku i zrobiono niewielki staw. Woda w nim mętna, ale mimo to nie brak desperatów zażywających tam kąpieli. Nie wiem ile to kosztowało, ale bez względu na to i tak mam kilka lepszych pomysłów na wydanie tych pieniędzy. Mam wątpliwości czy ów Ogród jest często odwiedzany, ale może się mylę?
To, czego "dopuszczono" się w Dolinie Białki to nic innego jak usuwanie szkód powodziowych, trasowanie koryta potoku, usunięcie odsypisk i przywrócenie cieku do stanu sprzed powodzi.
Zdaniem wielu w rezerwacie rzeka powinna sobie płynąć jak chce. Albo mała kosmetyka, a nie zrobienie z rzeki pełnej szypotów, nurtów, kamienisk oraz płani kanału jakim jest teraz(do większej wody )
Nowe koryto w Nowej Białej powstało dzięki ..... człowiekowi. Nowa Biała nie dość, że jest poprzecinana całą masa młynówek, to dodatkowo jest MEW z kanałem. I właśnie tym kanałem sobie woda wpłynęła do Nowej Białej.
To jeszcze pytanie dodatkowe : jak oceniać pas zieleni między jezdnią a barierami, jeżeli pas ma szerokość powyżej 1 metra? Jako istniejące pobocze, czy jednak jako brak pobocza?
Bo rozumiem, że odwodnienie oceniamy normalnie. Jeżeli nie ma studzienek, to jako odwodnienie naturalne. A jeżeli są studzienki i korytka ściekowe, to po obejrzeniu stanu tych urządzeń przyznajemy oceny od 2 do 5.
Żółtą wodę można zobaczyć w cieku biegnącym pod ul. Chorzowską za BP. Co ciekawe tamtejsza woda nie dość, że ma "interesujący" kolor, to jeszcze jest gorąca. Zimą z koryta parowało jak z gorącego garnka. Jest to jakiś dopływ Bytomki, ale jeszcze nigdy nie sprawdziłem gdzie jest jego źródło. Może Wy wiecie?
To jest tak, że w każdym zbiorniku zaporowym jest koryto starej rzeki, którędy płynie z reguły pokaźny strumień wody, a czasem i inne skarby, walizki z pieniedzmi, denaci i zwalone drzewa.
W uproszczeniu można powiedzieć, że gdzieś w zbiorniku znajduje sie rzeka o zblirzonym charakterze do tej, przed wybudowaniem tamy.
Oczywistym jest ze gdy tama jest otwarta
Tama, czy inne urządzenia odprowadzające wodę (nie zawsze jest tak, że na czele zbiornika stoi jedna tama i tylko tamtędy może się lać) jest otwarta cały czas, ponieważ w cieku wodnym musi być zachowany minimalny przepływ zapewniający przeżycie znajdujacego się tam ekosystemu.
Przepis na "sztuczną wodę":
1. Uformuj koryto cieku wodnego, dno stawu itp.
2. Okraś je piaskiem, zielskiem (ale tym, które zniknie pod wodą), dodaj kamyczki na brzegu i inne bajery (np. wystający korzeń, słupki od pomostu itp.). Broń Boże nie sadź zieleni na brzegu!!
3. Przygotuj sztuczną wodę mieszając dwa składniki w proporcji 1:1
4. Wlej ją na przygotowane miejsce (wypoziomuje się sama).
5. Cierpliwie czekaj - niech schnie, a w tym czasie możesz zaostrzoną wykałaczką trochę "zmarszczyć" powierzchnię, zrobić fale ...
6. Nadal czekaj, aż żywica całkowicie wyschnie (skamienieje). Pamietaj aby stało się to w pomieszczeniu, w którym nie ma kurzu i pyłu w powietrzu.
7. Na koniec zrób zieleń wokół wody i ... GOTOWE.
Rzeki charakteryzuje ciągły ruch wody mniejszy lub większy w zależności od charakteru cieku.Dzięki temu woda rzeczna jest nieustannie mieszana i napowietrzona,nie występuje w nich stratyfikacja termiczna jak w zbiornikach o wodzie stojącej.Rzeka,poczynając od źródeł do ujścia,zmienia znacznie swój charakter a tym samym zmieniają się warunki życia dla jej mieszkańców.W górnym źródłowym biegu rzeki,często w górskim terenie,potok jest wąski i płytki z bystro płynącą natlenioną wodą.Dominuje erozja wgłębna koryta.Mieszkańcy tego typu potoków wykształciły liczne przystosowania do życia w warunkach szybko płynącej wody.Charakterystyczne gatunki ryb zamieszkujących bystro płynące potoki to Pstrąk potokowy,Śliz,Strzebla oraz liczne gatunki owadów takich jak:Chruściki,Widelnice,Jętki,Muchówki.
W dalszym swoim biegu rzeka wyraźnie zwalnia,staje się głębsza,szersza,zaczyna dominowac erozja boczna nad wgłębną.
Może Was zaciekawi pomysł regulacji koryta Prądnika/było nie było znanego jurajskiego cieku wodnego/ na terenie gm.Zielonki i być może Krakowa http://wiadomosci.onet.pl/1581555,11,item.html
Progi denne w ciekach Ważnym elementem kształtującym warunki hydrologiczne jest podnoszenie rzędnych dna rzek. Takie działania proponujemy przeprowadzać głównie na odcinkach mocno przekształconych małych rzek za pośrednictwem tzw. progów. W tym celu wykorzystać można np. zwalone do rzeki drzewo, zamocowaną kłodę czy usypany wał kamienny (porównaj też niżej). Kombinacja poszczególnych składników może być dowolna zarówno w obrębie jednego progu, jak i odcinka rzeki. Dodatkowym elementem renaturyzacji rzek związanym pośrednio z budową progów może być ich meandryzacja. Efekt ten łatwo osiągnąć, przegradzając koryto rzeczne tylko częściowo; wskazane jest jednocześnie naruszenie podmywanych brzegów, jeśli zależy nam na przyspieszonym efekcie. Do tego celu w zupełności wystarczy łopata czy szpadel.
Bystrotoki
Rozwiązaniem pośrednim między progiem dennym a zastawką jest próg przegradzający rzekę. Jest on tak ukształtowany, że woda przelewa się przez niego górą, a nurt rzeki zachowuje ciągłość. Stabilizuje to poziom wody w rzece (np. na wypływie z jeziora), a jednocześnie zapewnia drożność cieku dla ryb.
Ponieważ zwykle są to budowle o znacznych rozmiarach, mogą być stosowane nawet na rzekach średniej wielkości. Ze względu na duże siły, na jakie narażona jest budowla, najczęściej do jej wykonania używa się trwalszych materiałów niż drewno. Jednak zamiast betonu stanowiącego obcy wtręt w środowisku z powodzeniem można zastosować kamienie. Najprostszy bystrotok to po prostu pryzma kamieni wsypanych do rzeki, muszą one jednak być tak duże, by nie rozniósł ich prąd. Często buduje się progi z metalowych koszy, tzw. gabionów, wypełnionych mniejszymi kamieniami.
Wykorzystanie kamieni jako tworzywa do formowania sztucznych bystrzy ma tę zaletę, że spływająca po nich woda ulega silnemu napowietrzeniu. W dodatku, w przeciwieństwie do progów z gładkiego betonu, szybkość przepływu wody jest nieco niższa. Budowle takie nie stanowią wówczas istotnej przeszkody dla migracji fauny wodnej.