logo
 Pokrewne renessmekorzenie akwariowe aukcjekorzeń żywokostu zębówKorzeń pokrzywy tabletkikorzeń kobylaka ziołokorzenie nerwowekorzeń rzerszeniakorzeń imbiruKorzenie wierzbykorzeń kobylakaKołobrzeg Korzeniowskiego
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spholonki.keep.pl
  • renessme


    " />Witam.
    Mam problem z pachirą. Około 2 miesięcy temu jeden z odgałęzień warkocza zaczął usychać. Z resztą było wszystko ok. Ususzył się do reszty. Wczoraj usunęłam go z doniczki bez problemu. Był tak ususzony że oddzielił się od reszty bez najmniejszego problemu.Reszta pozostała nie naruszona. Korzeń był bardzo mizerny, odnóże miękkie i ususzone. Rozkroiłam to odnóże warkocza i okazało się że są w nim małe robaczki. Takie wielkości około 1mm, białawo-brunatne, trochę przezroczyste z nóżkami. Co to może być? Pachira ma się całkiem nieźle, non stop wypuszcza nowe listki, chociaż troszkę niepokoi mnie to że niektóre stare listki troszkę usychają. Najpierw robią się lekko jaśniejsze od pozostałych miejscami bronzowawe i później usychają. Nie wiem czym to jest spowodowane. Czy może to być przez te robaczki i co to może być za paskudztwo. W tej chwili nie mam możliwości dodania zdjęć, ale postaram się pożyczyć aparat i coś podesłać. Ale może uda się chociaż cokolwiek poradzić bez zdjęć. Chociaż co to za robaczki i co znimi zrobić. Boję się żeby moja pachira nsię nie zmarnowała. Bardzo proszę o jakieś info.



    " />Ziemia gliniasto-próchniczna o ph na poziomie 5-6,5. Możesz kupić ziemię dla palm i normalna gline w sklepie wędkarskim i zmieszać w proporcjach 3:1 (ziemia:glina). Jeśli system korzeniowy nie jest mocno przerośnięty w obecnej doniczce możesz posadzić w tą samą, jeśli korzenie są już przy samych ściankach doniczki daj o 4 cm większa w średnicy. Pachira nie lubi zbyt dużych doniczek i zbyt dużo przestrzeni. Osobiście nic bym do niej nie dosadzał bo cały urok pachiry właśnie jest w tym posplatanym pniu z czuprynką liści na górze - ta zapewne niebawem po odpowiedniej pielęgnacji Ci się utworzy.



    " />
    ">Ziemia gliniasto-próchniczna o ph na poziomie 5-6,5. Możesz kupić ziemię dla palm i normalna gline w sklepie wędkarskim i zmieszać w proporcjach 3:1 (ziemia:glina). Jeśli system korzeniowy nie jest mocno przerośnięty w obecnej doniczce możesz posadzić w tą samą, jeśli korzenie są już przy samych ściankach doniczki daj o 4 cm większa w średnicy. Pachira nie lubi zbyt dużych doniczek i zbyt dużo przestrzeni. Osobiście nic bym do niej nie dosadzał bo cały urok pachiry właśnie jest w tym posplatanym pniu z czuprynką liści na górze - ta zapewne niebawem po odpowiedniej pielęgnacji Ci się utworzy.



    " />Pachirę pewnie zalałaś a ardizję zasuszyłaś, obydwie rośliny lubią lekko wilgotną ziemię ale nie mokrą non-stop bo korzenie nie nadążą asymilować wody jaką podajesz, pachirę i ardizję podlewaj dwa razy w tygodniu tak by utrzymywać stale wilgotna ziemię, nawożenie jednej i drugiej nie częściej jak co 10 dni ale tylko do końca września potem powinny przejść na spoczynek zimowy, daj zdjęcia całej ardizji w dużym rozmiarze i z kilku stron mi na emaila to lekko ja skorygujemy, pokaż też zdjęcia z widokiem na ziemię i doniczki w jakich rosną, obydwie rośliny kochają wysoką wilgotność powietrza więc zraszanie codziennie przegotowaną, odstaną minimum 12h wodą o temp. pokojowej, wskazane byłoby rośliny razem z podstawkami ustawić na dużo większych podstawkach wypełnionych stale mokrym keramzytem, uszkodzone liście ze zmianami usuń, zrób im zdjęcia z jednej i drugiej strony i również w dużym rozmiarze ze zbliżenia robione daj mi na emaila. Po obejrzeniu zdjęć odpiszę Ci tu na forum co dalej.

    Ps
    "> Powinna istnieć taka usługa 'pogotowie kwiatowe'...

    Istnieje jako Doniczkowy Ambulans



    " />Jak ziemia nie wysycha to znaczy, że korzenie nie pobierają wody, a wiec obumierają.Kolor pnia też nie wróży dobrze.Pachira gromadzi w nim wodę, więc trzeba podlewać ją niewiele, jak przy korzeniach ma sucho, to ma właśnie potrzebną jej wodę w tym pniu, ale korzenie muszą mieć powietrze inaczej zaczną gnić.Niestety, ale chyba nic nie jest w stanie jej pomóc



    " />Dostałam ja w październiku jako piękną,wysoką plecioną z 5 warkoczy roślinę.Osoba,która mi ją podarowała kazała ją podlewać raz na 2 tyg,pachira była w plastikowej doniczce w jakimś torfie.Pryskałam ją codziennie czystą wodą,nieraz kilka razy dziennie.Stała obok okna południowego,w kącie(było tam dość światła,jednak bez bezpośredniego słonka).Stosowałam zalecenia,całą prawie zimę było ok.Około lutego jej liście zaczęły brązowieć od końcówek ku górze i odpadać.Następnie uschły całkiem 2 konary.W międzyczasie dostałam różę zarażoną mączniakiem chyba(grzyb jakiś) co przeniosło się chyba na moją pachirę bo zaczęła marnieć z dnia na dzień.Ale zastosowałam Topsin i zaczęła wypuszczać nowe listki i pędy na konarach które pozostały.Zaczęłam ją też obficiej polewać bo uznałam że raz na 2 tyg to za mało.Starałam się przelać ją tak,aby woda wyciekła do podstawka,następnie natychmiast wodę wylewałam i czekałam aż podłoże przeschnie.Mimo to znów zaczęły marnieć liście,odpadać.Psykałam ją też owadum na przędziorka gdyż ma na liściach żółte plamy.Obecnie zwiędł 3 konar mimo podlewania.Dziś przesadziłam ją do ziemi uniwersalnej,postawiłam na mokrym kermazycie.Obejrzałam korzenie,były żywe nie zgniłe itd.Zauważyłam jakiś czas temu,iż konary które uschły przy samym podłożu naciągnęły wody,ale nie gniją,bo są takie same odkąd uschły.Znalazłam przy nich pod ziemią coś białego co przypominało larwę,jednak nie ruszało się i miało budowę podobną do korzeni.To chyba nie robal.Było tylko w jednym miejscu.Gdy ją przesadzałam dokładnie pozbyłam się starego torfu,zostawiając go tylko między korzeniami.Wcześniej przed przesadzeniem przelałam ją,przy przesadzaniu odcisnęłam delikatnie wodę.Po wsadzeniu do nowej ziemi,lecz do tej samej doniczki(bryła korzeniowa była mała,uznałam ze doniczka jest dobra) podlałam bardzo delikatnie.Teraz stoi tuz obok okna południowego,jednak nie świeci na nią nigdy bezpośrednio mocne słońce.Raczej delikatne promyki a najczęściej jest tam po prostu jasno.Starałam się,aby nigdy nie stała w przeciągu.Stała już w kilku miejscach w domu wszędzie miała jasno bez bezpośredniego słońca,jednak musiałam z nią latać po mieszkaniu,gdyż ciągle była narażona na jakiś minimalny dotyk przy przechodzeniu.Teraz już nie jest i gdy zaczęła chorować również nie była.Wydaje mi się,że w zimie było jej zbyt chłodno,gdyż stała w pokoju gdzie temp sięgała 15 st około.To chyba tyle.Krotki czas miałam ją w bloku gdzie miała dobre warunki,jasno,była zraszana kilka razy dziennie i zaczęła puszczać listki.Teraz znów marnieje.Nie wiem co myśleć.



    " />Witam serdecznie

    Mam w domu od kilku miesięcy dwa piękne kwiaty: Pachirę i Ficusa Benjamina. Pachira kupiona w IKEI ma ok. 1,3 m wysokości, taka pleciona w warkocz z trzech "pni" i na górze korona - do tej pory stoi w kupnej doniczce (nie mogłam znaleźć odpowiednich doniczek, które miałyby dobre wielkości, kolory jednocześnie a w dodatku można by było kupić dwie takie same ). Doniczka ma wymiary wys. x średnica: 27 cm x 27 cm. Rośnie nieźle, coś tam jej się porobiło, ale wiem, że ją przelałam i teraz "schnie" od 3 tygodni... puściła nowy pęd od jednego z korzeni...
    Jeśli chodzi o ficusa to jest bardzo uliściony, ma z 1,7 - 1,8 m wysokości i identyczną na wielkość doniczkę jak pachira.
    Będę miała dwie doniczki idealnie pasujące do moje saloniku , z tym że jedna ma wielkość wys. 38 cm i średnica 38 cm a druga wys. 28 cm i średnica 30 cm.
    Bardzo proszę o podpowiedź, którą roślinę w którą doniczkę lepiej wsadzić... dodam może, że nie specjalnie mi zależy na wzroście fikusa, bo sufit mam na wysokości 2,45 cm
    Bo rozumiem, że marzec jest dobrym miesiącem na przesadzanie kwiatów?

    Jeśli nie za dużo wymagam to proszę również o podpowiedź:
    - czy pachirze obcina się ten dodatkowy pęd? Jeśli tak, to czy wsadzić go w wodę do ukorzenienia i można np. dosadzić do tamtej pachiry albo po prostu wsadzić w nową doniczkę?
    - czy można też jakoś rozsadzić ficusa? bo jak mu się obcina żywe gałązki to coś białego z niego leci.

    A tak w ogóle to nigdy nie przesadzałam takich dużych kwiatów... da się to zrobić w jedną osobę? Jak to zrobić najlepiej?

    Ale się rozpisałam... jeśli mogłabym bardzo bardzo prosić kogoś o radę byłaby strrrrrrasznie wdzięczna!!!! Bardzo nie chciałabym zmarnować moich kwiatuszków...

    Pozdrawiam wszystkich miłośników roślin!



    " />Witam.
    Mam pachirę od marca, kupioną w OBI. Od pażdziernika zauważyłam podobne jak u ciebie problemy z tym kwiatem. Pachira najpierw zaczęła gubić liście. Ale jej listki troszkę inaczej podczas usychania wyglądają. Najpierw jej końce robią się czarne a potem w zdłóż nerwa zmienia kolor i cały liść zaczyna w oczach usychać i opadać (niestety nie mam jak zrobić zdjęcia).
    Przed samymi świętami zauważyłam, że jeden z warkoczy drzewka po prostu jest miękki. Im bardziej w dól tym bardziej miękki. Po wyjęciu delikatnie z ziemi bryły korzeniowej okazało się, że cały ten jeden warkocz jest nadgnity.

    1. Kwiat stał w sporej donicy do której dosypałam w wakacje ziemi.
    2. nie był ani wysuszony ani zalany o czym świadczył zdrowy korzeń i ładny zapach ziemi po wyjęciu pachiry.
    3. Pachira stała w kącie pokoju na stoliku, dochodziło do niej światło rozproszone z okien południowych.
    4. Doniczka stała na kamieniach a na podstawce zawsze była woda.
    5. Kwiat z rana zawsze był spryskiwany wodą deszczową, zbieraną i magazynowaną w beczce.
    6. Rósł przep[ięknie i olbrzymia masą pięknych liści, które do tej pory wyrastają tylko już z czarnymi czybkami.

    A teraz sedno sprawy.
    Po wyjęciu kwiatu z ziemi okazało się że był mocno ściśnięty gumką, która do połowy werżnęła się w pień gnijącego usychającego warkocza pachiry!!!!!! W inne warkocze również ale mniej.
    Podejrzewam że zbyt mocno spleciony warkocz zaczął być problemem.
    Warkocza się pozbyłam ale....
    korzeń tego gnijącego warkocza był w absolutnie dobrym stanie. I tę zdrową część wstawiłam do nowej doniczki. Ciekawe co z tego wyjdzie.
    Pozostałe warkocze pachiry poluzowałam.
    Na efekty tego zabiegu muszę poczekać.

    Również latem zauważyłam, że po pachirze "biegało-skakało" mnóstwo maleńkich muszek, które jesienią zginęły.
    Czy przypadkiem one nie mogły być sprawcami opadających liści i gnicia drzewka?
    Nie zauważyłam żadnych innych objawów.

    Może ktoś się wypowie na te moje spostrzeżenia.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl