Wiśniewski miał kolczyk w... w....w... w pępku?! O mój Boże. Nie ma nic gorszego, niż zniewieściały facet
Obecnie mam 3 dziurki, dwie pierwsze zrobiona legalnie, gdy miałam 8-9 lat. Ostatnią zrobiłam bez wiedzy rodziców i postawiłam przed faktem dokonanym... Nie wrzeszczeli, nie kazali wyjąc z ucha tego okropnego metalu, nie zabronili wychodzić z domu- uznali to za swoją rodzicielską porażkę
Dot.: Kolczyk w pępku :)
Cytat:
Napisane przez trustmyself
U mnie w rodzince dotąd nikt nie wie o kolczyku ;] Kiedyś już miałam przebity, ale mama zobaczyła i kazała wyciągnąć, no to wyciągnęłam, potem z powrotem włożyłam i ukrywałam, az naderwałam go w czasie spania... I wyciagnęłam :)
Po roku znowu sobie przebiłam, dokładnie 30.X.2005 i nikomu z rodziny nie pokazywałam :P Mam zamiar to zrobić dopiero w wakacje, o ile to zrobię ;]
Niestety zasób skóry się drastycznie zmniejszył (o połowę). Wynosi teraz około 5 mm. Ale na grubość jest spory, więc mam gwarancję, że się nie przerwie ;]
A wygląda on tak:
masz w opisie tekst refrenu mojej ulubionej piosenki od A.Johnson ;)
kolec na starość to sobie można wyjąć.
Ale dziura zostaje i nie wygląda to za ładnie bez kolczyka...lekarze mówią że to czsami zagraża ciąży.tzn kolczyk w pępku...sa potem komplikacje czy coś tam.
mam kilka pytań do dziewczyn, które mają, miały, albo wiedzą co nieco o kolczyku w pępku.
1. Jaką igłą przekuwa się pępek?
2. Czy po zdjęciu kolczyka zostaje widoczna blizna?
z góry dziękuje ;]
Hej ;] wczoraj zrobiłam kolczyk w pępku. Dzisiaj odrobinę boli i jest zaczerwienione. Wiem, że to normalne ale - czy któraś z Was ma kolczyk i czy używała jakichś specyfików bądź okładów? Czym najlepiej "potraktować" gojącą się rankę?
Ktoś tu wle4zie i pomyśli,żeśmy banda pokłutych i podziurawionych oszołomów.:diabloti: Heh.:evil_lol:
Ja tez od dawna myśle o tatoo ale nie wiem co bym kciała wiec nie mam tatoo.W pępku kolczyka nie mam bo jak bym usiadła to pępka nie bedzie widac to po co?;) :lol:
A mnie się modelka nie podoba trochę- na pierwszym zdjęciu mam wrażenie lekkiego zeza a na drugim nieco ordynarną poze- jakaś mało sportowa ta poza - no i niesmacznie tu wyglada ten kolczyk w pępku...:/
Naprzeciw dojo mieści sie wielki Zespół Szkól Budowlanych. nie wiem ile ich tam jest - liceum, technikum, zasadnicze. do kupy dobrych kilkaset dzieciaków - jak to szkoła średnia 15-18 lat.
Wymyśliłem sobie,że to może być zagłebie przyszłych adeptów, ze względu na bliskość i wiek. wysłałem maila do szkoły i zaproponowałem darmowe zajęcia z Aikido w ramach wf. pomysł polega na tym , ze nauczyciel przyprowadza grupę, której ja preprowadzam pokazowy 45- minutowy trening pdst. Aikido. w ten sposób cała klasa poznaje adres dojo, i świadomośc istnienia ośrodka może przedostać się dalej.
szkoła zgodziła sie i okazało się, że nauczyciele w-f bardzo poważnie i z wyczuciem podeszli do tematu. wybrali konkretne grupy, które ich zdaniem mogłyby na tym skorzystać i ustaliliśmy terminy.
w ciągu ostatnich 2 tygodni przeprowadziłem kilkanaście takich spotkań. powiem szczerze, że bł to dla mnie zimny prysznic i mimo, że spodziewałem sie ewentualnych ciekawostek zaskoczyło mnie to bardzo. w związku z tym umieszcze relacje, która w przyszłości może ułatwi komuś życie.
Błędem było zapraszanie całych klas. wiedziałem o tym wcześniej, ale tylko sie w tym utwierdziłem. Zjawiali się jako juz ukształtowane "Ciało socjologiczne" z ustaloną hierarchią władzy, popularności, tym kto jest cool a kto looser. w tym środowisku utrzymywania twarzy i tracenia pozycji, gdzie układy są ustalone i napięte.
oczywiście połowa zapadała przed zajęciami na tajemnicze bóle przeróżnych części ciała i siedziała na ławce. bardzo często byli to wielcy , silni faceci, którzy pewnikiem nie chcieli w wyniku treningu wyjśc na cieniasów. ławka miała naturalne tendencje do wyśmiewania albo krytykowania ćwiczących. spacyfikowałem ławkowców groźba wyrzucenia za krytykowanie ćwiczących.
ci którzy weszli na mate musieli przejść kilka prób. pierwszą, podstawową było pozciąganie z siebie wszystkiego co na sobie powiesili albo przepchnęli przez przebite wcześniej dziury.
typowa, uważajcie nastolatka w wieku lat 15 ma na sobie:
- długaśne kolczyki
- min. 3 pierścionki (opcja ultre - ok.
- łańcuszek na stopie
- cool bransoletka( do 3,4 sztuk)
ponadto ozdoby na zajęcia nie zciągalne: kolczyk w pępku, w języku, ( w wardze widziałem tylko raz) obowiązkowy tatuaż na dolnej cześci pleców. Paznokcie to historia sama w sobie. długie, pomalowane w jakieś misterne wzorki coś.
Panowie, wersja macho - żel, łańcuch, sygnety, obcisłe t-shirty.
ogólnie może to niepotrzebna złośliwość, bo oczywiście zjawialy sie też naprawde normalne dzieciaki, ale tendencja która opisuje była przeważająca.
następnym testem było sciągnięcie skarpetek. uznałem, ze to ich wybór i z zaciekawieniam patrzyłem co sie dzieje. wyjaśniłem, że bez nich bedzie wygodniej i nie beda sie ślizgać. o ile Samiec Alfa albo najpopularniejsza( z największa ilością przewieszonych różności) jakimś cudem sie przemogli to była szansa. najcześciej jednak każden jeden się bał że inni wyśmieją jego stopy i nie ściągnali skarpetek.
naszła mnie wtedy konkluzja glęboka i melancholia taka - oto pokolenie co spodnie nosi w połowie tyłka, piersi wystawia w całosci prawie, tatuażami na pupskach świeci a wstydzi sie własnych stóp. dziwne, nie? widać intymność gdziś się przeniosła
dochodzimy do zajęć. wyszedłem jak zawsze z celnego, błyskotliwego załozenia, ze nie wysłanie wzorowego strumienia ki, nie przypowieśc o czynach O'Sensei'a a solidnie wykonane nikyo rozwieje ich wątpliwości i zbliży młodzież do naszej sztuki.
wybór to był celny bo w mik zyskałem autorytet i szacuneczek w grupie. Ból proszę państwa i fizyczna dominacje jest podstawą ustalania hierarchi w tym środowisku.
Relacja moje przerysowana oczywiście jest ale jest cos w tym. bo jako że sam jestem absolwentem swego czasu najgorszego Technikum we Wrocławiu tak tego świata nie pamiętam . się zmienia młodzież.
Czy to tylko moje spostrzeżenia?