,,Flagowym okrętem”, spośród 123 inwestycji realizowanych za pieniądze uzyskane ze sprzedaży ziemi na Brzezince, ma być kryta pływalnia. To bardzo prestiżowa inwestycja, porównywalna z budową hali na Bończyku. Zaplanowany koszt to 15 milionów złotych. Za takie pieniądze można wybudować nie tylko sportowy basen, ale cały wodny kompleks rekreacyjny. I takie też są plany. Oprócz 25 metrowego basenu powstanie adresowany przede wszystkim do dzieci i młodzieży aqua park, ze zjeżdżalniami, trampolinami itp. Nie zabraknie też SPA, z którego najbardziej ucieszą się panie. Niewykluczone, że w ramach wodnego kompleksu powstanie także siłownia.
Nie możemy sobie pozwolić na żadną wpadkę, ponieważ powstaniu mysłowickiej pływalni z uwagą przyglądać się będą mieszkańcy sąsiednich miast. W województwie śląskim niestety nie ma parków wodnych z prawdziwego zdarzenia. Najbliższe, godne polecenia znajdują się w Krakowie i w Wiśle, ze słynną ,,tropikaną” na terenie hotelu Gołębiewski. Nie są to propozycje na statystyczną kieszeń. Półtorej godziny pluskania się w ,,Gołębiu” kosztuje 30 złotych.
Podstawowy problem z brakiem porządnych pływalni na Śląsku polega na bardzo wysokich kosztach ich utrzymania. Prywatni inwestorzy nie chcą inwestować w taką działalność, ponieważ boją się plajty z powodu braków klientów. Prezydentom i burmistrzom miast brakuje z kolei odwagi, aby dokładać z miejskich pieniędzy do utrzymania basenów. Spróbujmy pokazać w Mysłowicach, że wodny park, jeżeli nie zarobi na siebie, to przynajmniej nie będzie poważnym obciążeniem dla budżetu. Ale to problem samorządu, aby kierowanie pływalni nie powierzać urzędnikom, lecz menedżerom z krwi i kości.
Na razie należy rozwiązać problemy lokalizacyjne. Pisaliśmy już w poprzednim ,,Życiu Mysłowic”, że brane są pod uwagę trzy miejsca- Bończyk, Słupna i Brzęczkowice. Za każdym razem przemawiają solidne argumenty, a równolegle tworzą się lokalne grupy nacisku, które chcą wymóc na władzach miasta, aby budować basen właśnie u nich. Za Bończykiem przemawia bliskość hali sportowej. Pierwotna koncepcja pływalni, została stworzona z myślą o takiej lokalizacji. Pomysł, aby w jednym miejscu skoncentrować kilka obiektów sportowych jest bardzo dobry, ale w mysłowickich warunkach nie jedyny. W podobny sposób argumentują zwolennicy lokalizacji pływalni na Słupnej. W Brzęczkowiach nie ma żadnych ciekawych obiektów sportowych, ale są za to równie mocne argumenty. To największe w mieście skupisko mieszkańców i można założyć, ze takie umiejscowienie pływalni mogłoby zagwarantować frekwencyjny sukces.
Na razie nie wiadomo, która koncepcja zwycięży. Nieoficjalnie mówi się o Słupnej, ale sprawa na pewno nie jest zamknięta.
(Życie Mysłowic)