arkadyjskie......
(...)Tylko trzeba dać
właścicielowi pełną władzę do władania swoim, a nie - jak to jest
obecnie - jedynie władzę do kontroli rachunków.
Kuratorium/ministerstwo niech ustanawia normy minimalne i sprawdza,
czy są spełnione (jak inspekcja sanitarna w knajpie). Jest tu jeszcze
wiele do zrobienia! Niech też weryfikuje efekty przez egzaminy
zewnętrzne mozliwie najcześciej. O reszcie - zatrudnieniu, zwolnieniu,
wynagrodzeniu, sposobach bieżącej kontroli jakości itp. - powinien
decydować właściciel. Jego sprawa jak to zrobi.(...)
Wydaje się bardzo prosta twoja rewolucyjna koncepcja : samorząd jest
właścicielem szkoły, dyrektor (czy dobrze rozumiem?) decyduje o zatrudnieniu,
nie ma żadnej KN. Dobry nauczyciel (wg rozeznania właściciela, czyli wyników
pracy) dobrze zarabia, słabszy mniej lub szuka pracy. Podoba mi się :) Podoba
mi się też twój komentarz dot. obecnej formuły awansu.
A jeżeli samorząd jest biedny i oszczędny? I wcale mu na szkolnictwie nie
zależy? Jeżeli już dzisiaj, przy pozornej "własności" dyrektorzy dostają
zalecenie, by zatrudniać kontraktowych i stażystów, bo tańsi? Tu widzę
utopijność koncepcji: zakładasz mądrość i dojrzałość wszystkich decydujących o
oświacie :)
Jeśli wyraziłam się niejasno:
jestem zatrudniona na 1/4 etatu jako asystent dyrektora szkoły ds promocji - z tej pracy nie zamierzam rezygnować. Poza tym robię w życiu zupełnie co innego - mam zamiar założyć własną działalność więc zupełnie nie zalezy mi na stałości ani pewności pracy związanej z "copywriterstwem", a jedynie na możliwości dorobienia sobie w ciekawy sposób, zgodny z moimi umiejętnościami - póki nie rozkręcę firmy (a może i jak ją rozkręcę - w sumie czemu nie). mając już świadczenia związane z umową o pracę (którą mam i mieć będę) nie potrzebuję drugiej umowy o pracę. Myślę, że może korzystniej finansowo wyjdę na zleceniach, poza tym wolę pracować w domu, bo w ziwązku nie jestem zbyt dyspozycyjna - jak już pisałam mam sporo innych zajęć. Zadanie "testowe" polegało na wymyśleniu hasła i koncepcji graficznej do podanego tematu (chodziło o bilet okolicznościowy dużego formatu promujący miasto). Myślę, że podobne rzeczy mogę robić w przyszłości, + teksty reklamowe wszelkiego pokroju. W takich rzeczach dobrze się czuję i myślę, że agencja to dostrzegła, skoro w połowie maja mamy omówić dalszą współpracę. Tylko jak się przygotować do tego "omawiania"?
Podejmuję ideeę. Mam propozycję - skoro by zostać dyrektorem w szkole trzeba
przedstawić koncepcję pracy i co roku raport dla KO i informację o pracy dla WE
to może nowy p.o. dyrektor skorzysta z tej propozycji dla merytorycznych
pracowników WE - wtedy się może okazać,że na prace koncepcyjne nie u wszystkich
można liczyć. Proponuję zacząć od kierowników z krótkim stażem - będą najkrócej
myśleć .. wcale nie dlatego ze krótko są kierownikami.
Ochrona danych osobowych nie ma nic wspólnego z tajnością innych informacji,
natomiast to oświadczenie , które przesłał prezydent radnemu Ciszewskiemu może
ewentualnie dotyczyć członków komisji konkursowej, a nie jego samego , nie
organu Prezydenta. Prezydent nie podpisywał żadnych oświadczeń , iż koncepcje
pracy szkół są tajne, że on ich nie może udostępnić, niech poda podstawę prawną
, której nie ma.
Chcę podkreślić jedno, że żaden z "przegranych kandydatów na dyrektora czy I
LO, czy 16-ki..., nie boi się udostępnić swojej koncepcji , bo ją posiada i wie
że jest dobra i lepsza od kontrkandydata. Na prośbę Pana Ciszewskiego udostępnią
mu oni od ręki te koncepcje, ale na pewno ustawieni dyrektorzy nigdy swoich
koncepcji nie udostępnią, a tym bardziej pan prezydent .
Panie prezydencie skoro pan twierdzi , że wygrali najlepsi czego pan się
boi?, po drugie czego pan oszukuje w odpowiedzi na interpelację Ciszewskiego ,
że oprócz wizji szkoły były przy ocenie kandydatów brane pod uwagę inne złożone
przez nich w ofercie dokumenty, bo gdyby tak rzeczywiście było to już
całkowicie, przy sprawiedliwym podejściu 7 pana graczy - pana dyrektorzy nie
mieliby żadnych szans.
Przebieg konkursów obserwuję od samego początku, zaskakuje mnie ogromne
zakłamanie prezydenta, ale obserwuję że coraz więcej osób wyrabia sobie o nim
właściwe zdanie, ja od bardzo niedawna, nawet księża zapatrzeni w Krzysia,
którzy nie do niedawna oddaliby za niego rękę.
Kelnerzy i kucharze pilnie poszukiwani
Taka koncepcja jest aby kieleccy pracodawcy przestali okradać swoich
pracowników. Jak tego ludzie nie zrozumiecie to będziecie sami zapiepr.zać z
talerzami czy innymi łopatami, wiertarkami niedługo. Pracownik otrzymuje 700
zeta a dyrektor 7000 ...
"Kelnerka z restauracji Prowansja też chętnie wyjechałaby za granicę.
Zostaje, bo ma dzieci i zobowiązania wobec rodziny. - W ubiegłym roku
pracowałam we Włoszech. Pracy jest mnóstwo, a język nie jest problemem.
Tygodniowo zarabiałam 250 euro. A tu młodzi po szkole dostają 700 zł na
miesiąc. Nie dziwię się, że wyjeżdżają - mówi kobieta."
Szkoła powinna być zarządzana kolegialnie przez samych nauczycieli. Nie ma w
niej miejsca dla dyrektora, a pomiędzy nauczycielami nie powinny istnieć żadne
różnice, oprócz tych, które wynikają z ich zaangażowania w pracę oraz okazywanej
inicjatywy.
Co tydzień odbywać się powinny pedagogiczno – psychologiczne konferencje
nauczycieli, mające na celu poszerzenie wiedzy i doskonalenie umiejętności
pedagogicznych oraz refleksję nad praktyką wychowawczo – dydaktyczną szkoły.
Łączyć się je powinno z dyskusją nad konkretnymi przypadkami poszczególnych
uczniów czy całych klas szkolnych oraz analizą problemów metodycznych.
Z gronem nauczycielskim ściśle powinien współpracować lekarz szkolny, który
bierze udział w jego konferencjach jako pełnoprawny członek tego grona, prowadzi
i hospituje lekcje, za jego przyczyną zdrowotno – medyczny aspekt funkcjonowania
szkoły nie ogranicza się do rutynowej higieny.
Zdaniem Steinera powinna istnieć ścisła współpraca z rodzicami uczniów, którzy
są integralnym podmiotem całego procesu oddziaływania wychowawczego szkoły, ich
aktywność powinna korespondować bezpośrednio z działaniami nauczycieli i
stanowić nieodłączny składnik całej koncepcji funkcjonowania szkoły.
W Niemczech niezależnie od siebie funkcjonują szkoły typu Waldorf, szkoły
zintegrowane, szkoły praktycznego uczenia się oraz inne formy eksperymentalne.
Największą popularnością cieszą się szkoły typu Waldorf, oparte na pedagogice
Rudolfa Steinera. Podstawą tej szkoły jest nauka i praca dziecka w swoim
środowisku, w którym wprowadzane jest w szerszy świat, w którym dokonuje się
socjalizacja oraz kształtuje się postawy wobec siebie i drugiego człowieka.
Treści nauczania ułożone są w sposób organiczno-genetyczny. Odstąpiono od
tradycyjnego oceniania i promowania uczniów. Każde dziecko oceniane jest
opisowo, w formie listu do rodziców. Nie wydaje się także rocznych świadectw z
ocenami, lecz specjalne świadectwo opisujące dokonania dziecka.
Przodownik Nowej Huty - nominacje
Zdecydowanie popieram wybór Danuty Szymońskiej (nr 36),
wieloletniego dyrektora Domu Kultury im. Norwida. To wybitna postać,
która całe swoje życie zawodowe dedykowała Nowej Hucie. Nie da się
tu wymienić wszystkich zapoczątkowanych przez nią inicjatyw. To co
kojarzę napiszę w skrócie:
1. Ośrodek Kultury im. Norwida (
www.okn.edu.pl) - świetnie działająca placówka oferująca całe
spektrum zajęć, kursów, wernisaży, imprez muzycznych, wieczorki
taneczne itp.
2. Klub Kuźnia - placówka zależna prowadząca tą samą działalność
3. Sieć bibliotek prowadzona na wysokim poziomi i skomputeryzowana
jako jedna z pierwszych w Krakowie
4. Kino Sfinks - jedyne ocalone kino w NH i doprowadzone do
świetnego stanu po ostatnim remoncie
5. Łąki Nowohuckie - teren sąsiadujący z Placem Centralnym (za NCK)
uratowany przed zabudową ze względu na walory ekologiczne (obecnie
opracowywana koncepcja zagospodarowania jako miejsca rekreacji)
6. Dni Ziemi i cała działalność proekologiczna prowadzona dla
nowohuckich szkół - festyny dla młodzieży z paradą przez dzielnicę,
konkursy i wiele innych
7. Inicjatyw w ramach programu EQUAL - walka z bezrobociem / pomoc
osobom zagrożonym wykluczeniem na rynku pracy (powstało
kilka "manufaktur", które po okresie próbnym dały bezrobotnym szansę
kontynuacji zatrudnienia w utworzonych spółdzielniach pracy z
zachowaniem dotychczasowego warsztatu pracy.
8. Inicjatorka "Kroniki Nowohuckiej" nadawanej w TVP Kraków (od
pomysłu przez zdobycie funduszy na produkcji kończąc)
9. Ogród Doświadczeń koło M1 w parku AWF
(www.ogroddoswiadczen.pl)
pionierska incjatywa, która stała się przyczółkiem i wzorcownią dla
podobnych projektów powstających teraz w wielu mistach Polski
oraz wiele, wiele innych - nie będę zanudzała ;-)
To wszystko przy zachowaniu absolutnej skromności, przedkładając
skuteczność nad promowanie własnego nazwiska... Myślę, iż właśnie
taką osobę należy wyróżnić i nagrodzić tym tytułem, bo pracując w
Nowej Hucie od początku swojej pracy zawodowej aż do emerytury,
poświęciła jej rozwojowi całe swoje życie.
Radni zachwyceni nową koncepcją promocji
Dla mnie pomysły nowego dyrektora to jakby świeża pościel na brudnym posłaniu.
Chłopak ma wizję, ale pytanie czy to wystarczy. Nawet jeśli będzie
determinacja to czy napotykając na opory, nie tylko powietrza (czyt. Ratusz,
Rada i in. Jaszczuki)nie skończy się tylko na naprawdę całkiem dobrym pomyśle.
Widać, że chłopak dużo szuka bazując na historii, tradycji i potencjale, który
posiadamy. Stosuje i chwała mu za to tzw. benchmarketing, wykorzystując
wzorce, z których należy brać przykład. Wsadzając moje 3 grosze widzę
połączenie "Olsztyna-ogrodu" z
"Olsztynem-EKOLOGICZNĄ KOMUNIKACJĄ". Jedno i drugie zielone więc korelacja
jest. W perspektywie uruchomienia tramwaju wizjonerstwo wcale nim nie musi
być. Widząc brak wizji ze strony włodarzy, pozwalających na wymarcie
komunikacji miejskiej poprzez plany budowy nowych parkingów w centrum,
unikatowe organizacje ruchu, przywilejowanie transportu osobowego kosztem
zbiorowego nigdy nie dogonimy Europy. Promowanie transportu zbiorowego
dołożyłoby cegiełkę do zielonego Olsztyna. Więcej korzystających z tramwaju,
czy autobusu jadącego bus pasem (czyli szybciej niż samochód!) to mniej
samochodów na ulicy, mniejsze korki, jeszcze szybszy przejazd a nade wszystko
jaka ekologia. Nie namawiam oczywiście do jazdy autobusem po zakupy do
supermarketu, bo to uciążliwe i czasochłonne, ale do pracy czy szkoły jak
najbardziej. Ekonomiczniej, ekologiczniej i zielono ( te ogrody bez dwutlenku
węgla!). Nie jesteśmy jeszcze W-wą, ale zachłyśnięci własnym samochodem sami
możemy doprowadzić do zatykania ulic. Korkując ulice będziemy domagać się
nowych ulic, najlepiej z estakadami, a na to miasto nie będzie stać. Kupując
nowe autobusy ponosimy na wstępie wydawałoby się duże koszty, ale w
perspektywie czasu budowa nowych ulic staje się droższa albo ze względu na
brak przestrzeni niemozliwa. Do zmian potrzeba jednak odpowiednich ludzi,
którzy dopuściliby do rozwoju komunikacji publicznej poprzez poprawę komfortu
podróży i szybsze przemieszczanie. Do tego potrzeba jednak środków
finansowych, których na komunikację, traktowaną w mieście po macoszemu, ciągle
brakuje, a która przy odpowiedniej promocji mogłaby, obok ogrodów stać się
drugą siłą i wizytówką miasta.
Podsumowując: OGRODY TAK , ale Z PRZYJAZNĄ I EKOLOGICZNĄ KOMUNIKACJĄ MIEJSKĄ.