ale szybko!
to naprawdę miła niespodzianka, ten trzynasty rozdział.
widzę, że konspiracja zbliża do siebie Ginny i Neville'a - pięknie. dziwnie wydaje mi się, że coś tu zaczyna iskrzyć, mają coraz więcej wspólnych punktów, jak to się mówi. zresztą, poczekamy i zobaczymy, co się z tego urodzi (w sensie przenośnym oczywiście :P )
dziwi mnie, że cały dom Gryffindora poszedł za tym palantem Ronem. wiadomo że Wesley jest małoduszny, zadufany w sobie i tylko czekał aż najlepszemu przyjacielowi powinie się noga, by zająć jego miejsce, i za to należy go potępić (: ale że wszyscy go słuchają? Gryfoni to kretyni, podejrzewałam to od dawna.
szybka zmiana sojuszy, obrót o 180 stopni, pewnie nieźle namąci w głowie Harry'ego, ale jest bohaterem i prawdopodobnie jakoś temu podoła, tym bardziej że pomagać mu mają prawdziwi faceci :P
a skoro o prawdziwych facetach mowa, mam pewną koncepcję ad tego, z kim zderzyły się gryfońskie resztki w bibliotece - i czekam z niecierpliwością na jej potwierdzenie bądź zaprzeczenie. no i oczywiście czekam na rychły rozwój ślizgońsko-gryfowego wątku, jednak uzbroiłam się już w dużą dozę cierpliwości. 48 odcinków to dużo, i trochę jeszcze poczekamy, ale mam nadzieję że będzie warto - w każdym razie na to się zanosi, bo fabuła ciekawa a tłumaczenie bez zastrzeżeń. haha rzecz kobieca - wiernie czekać.
pozdrawiam, i przyznaję się do ciekawości w kwestii rozwoju akcji.
" />Witam,
Przede wszystkim chciałem podziękować za wspaniałą dyskusję, szczególnie Mojmirze i Agni.
">Gimbutas nie wymyslila teorii Jedej Wielkiej Bogini uniwersalnej dla calej Europy i Lewantu a jedynie nagiela odkrycia archeologiczne do teorii juz wczesniej istniejacych, krazocych w spoleczenstwie a bedacych (moim skromnym zdaniem) odzwierciedleniem zmieniajacej sie duchowosci i potrzeb ludzkich. Przez archeologiczne potwierdzenienie tych teorii nadala im ona sily i sprawila ze staly sie nie tyle popularne co uniwerslane zaakceptowane - nawet w srodowisku naukowym.
Pisząc, że Gimbutas wymyśliła teorię kultu Wielkiej Bogini zastosowałem skrót myślowy. Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam. Marija Gimbutas była wybitną archeolożką, jednak swoje bogate znaleziska interpretowała pod pewną określoną tezę.
">Do tego stopnia ze jak Mellart odkryl Catal Hoyuk zinterpretowal to jako osade matryjalchalna, centrum kultu jednej bogini. Catal Hoyuk to moje ulubione wykopaliska z niesamowicie fantastyczna archeologia ale trudno moim zdaniem uwierzyc zeby byl to kult bogini i tylko bogini. Owszem zanleziono statuetki grubej postaci kobiecej siedzacej na tronie otoczonej przez dwa lamparty czy podobne do nich duze koty. Ale w kazdym prawie domu jedno z pomieszczen ktore zostalo zinterpretowane jako sanktuarium udekorowane bylo niesamowitymi ilosciami byczych rogow. Az dech zapiera jak patrzy sie na zdjecia i rysunki archeologiczne. No a chyba rogi byka w pomieszczeniach interpretowanych jako sakralne nie wskazuja na kult bogini. Chyba ze bylo to zwierze akurat bogini dedykowane ale takich wnioskow z tych wykopalisk nie da sie wyciagnac.
Podobnie jest, jak pisałem, w przypadku interpretacji znaleziska Mariji Gimbutas. Te wszystkie rogate zwierzęta, węże, żaby i spirale, figurki obojniaków niekoniecznie muszą mieć coś wspólnego z jakąkolwiek Boginią, a tym bardziej z jedną Wielką Boginią.
">Teoria uniwersalnej bogini krolowala wiec w nauce i tak bylo az do roku 1962 kiedy mlody archeolog Peter Ucko poddal ja w watpliwosc. Powszechnie uwaza sie ze Ucko obalil ta teorie ale on jedynie ukazal ze mozliwe sa inne interpretacje archeologicznych artefaktow a to nie to samo co obalenie jakiejs tezy. Po latach Ucko stal sie szefem wydzialu archeologii na UCL w Londynie i tam jako studentka mialam zaszczyt go poznac. W jedej rozmowie sam przyznal ze teoria Gimbutas moze byc parwdziwa choc oczywiscie on sam w nia nie wierzyl. Dzis naukowcy sie od niej odcinaja ale wiele ludzi nadal w nia wierzy. Dlaczego?
Bo to piękna idea. Inspirująca. Wiele osób nadal wierzy w Atlantydę, chociaż nie ma naukowych dowodów, że taka cywilizacja istniała. W swoich wypowiedziach kilka razy wspomniałem, że, podobnie jak w przypadku Atlantydy, teorii o istnieniu kultu Wielkiej Bogini nie można jednoznacznie obalić. Co więcej, być może kiedyś archeolodzy natkną się na wykopaliska, które uwiarygodnią teorie Gimbutas.
">Wydaje sie byc naturalne ze ludzie w czasach prehistorycznych wierzyli bo widzieli ze to kobieta dawala zycie, wiec ziemia ktora dawala zycie tez byla widziana jako matka a bostwa plodnosci musialy byc bardzo wazne. Trudno nam teraz powiedziec na ile ludzie uswiadamiali sobie role mezczyzn w procesie tworzenia nowego zycia. Na przyklad Malinowski opisuje ze na Trobriandach zaplodnienie zachodzilo kiedy kobieta wchodzila do wody i nachodzil na nia duch przodkow a mezczyzna jedynie potem dbal o dobry rozwoj plodu ktory zapewniany byl przez dobre stosunki plciowe pomiedzy para. Latwo sobie wyobrazic ze inne ludy mialy podobne poglady na te sprawy.
To akurat bardzo dobry argument przemawiający za tezą o silnej pozycji Bóstw żeńskich w neolitycznych społecznościach. Tej pozycji nikt nigdy zresztą nie negował. Pytanie, czy jest to dowód na istnienie kultu Wielkiej Bogini i społeczności matriarchalnej. Czy społeczności zamieszkałe na Trobriandach, a opisane przez Bronisława Malinowskiego to były społeczności matriarchalne? Nie.
">Jelsi nasza historia, kultura i spoleczenstwo rozwijaja sie cyklicznie a nie liniarnie to mozliwe jest ze kiedys isnial matryjarchat uniwerslany z bogiem bedacym kobieta. Potem przyszedl czas na patryjarchat i boga a potem znow moze sie to zmienic ale mnie sie wydaje ze jak zwykle balans jest najlepszy i najbardziej przemawiac do ludzi beda w przyszlosci te religie ktore wierza i czcza zarowno boginie jak i boga.
Nie jestem jakimś specjalnym zwolennikiem koncepcji Hegla. Silna pozycja Bogini niekoniecznie musiała świadczyć o tym, że dane społeczeństwo było matriarchalne. Allach nie jest mężyzną, ani kobietą, a społeczeństwa muzułmańskie mają wybitnie patriarchalny charakter. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że najlepiej czczcić i Boginię i Boga. Dlatego właśnie jestem Wiccaninem.
Pozdarwaim,
Accolon.