agarad, nie wiem dokładnie ile czasu, zależy od tego jak nam się rano uda po zlocie pozbierać . Myślę że ok 5 godzin. Najbardziej zależy mi na Łazienkach, nie wiem co jeszcze możnaby w bliskiej okolicy.
Ika, fakt Kraków zakorkowany koszmarnie (remonty jeszcze pogorszyły sprawę), ale przynajmniej znajomy , w W-wie oprócz korków przeraża nas jeszcze to, że w ogole nie znamy tego miasta.
jully, spod CSW można już spokojnie na nogach? Nie mogę się na tych internetowych mapach połapać.
Nie wiem czy mi się uda kupić plan Warszawy, bo z pracy gnam szybko po dzieci, po drodze mijam tylko jeden Ruch . Najwyżej będę się do kogoś ładnie uśmiechać z prośbą o zakup .
Warszawa to taki eklektyczny twór ciegieł ze śladami po pociskach, chromu, stali i zieleni.
W tym mieście znajdziecie wszystko:
- sklepy i centra handlowe w każdym praktycznie zakątku miasta, łącznie z centrum
- wieżowce ze szkła
- stare kamienice i wplecione w nie nowe apartamentowce
- hałas, smród spalin, wieczny jazgot i nieustający pośpiech na ulicach, korki giganty
- wbrew pozorom dużo zieleni: Łazienki, Park Saski, Ujazdowski, Szczęśliwicki, Wilanów, Pola Mokotowskie, ZOO, Powsin, praktycznie każda dzielnica ma swoje zielone płuca miasta
- kluby, dyskoteki, kawiarnie, puby, restauracje, kina, coraz więcej obiektów sportowych
- zabytki: Starówka, Wilanów, Syrenka, Nike, Cytadela
- dziurawe, wieczne rozkopane ulice, z koleinami po autobusach
- metro, szkoda, że nie ma już trolejbusów
w zasadzie miasto, jak wiele innych, ale tu się urodziłam, wychowałam, to w Łazienkach jadłam pierwsze fiołki a w Ujazdowskim stokrotki, to Agrykolą zjechałam na deskorolce i się nie zabiłam, a w jeziorku Czerniakowskim wbiłam sobie gwóźdź w piętę
Warszawa jest piękna i kocham to miasto, jestem jego cząstką, ja oddycham tym miastem, tym miastem żyję i mimo, że zwiedziłam już wiele naprawdę pieknych miast w Polsce i za granicą, to zawsze wracając do Warszawy mam łzy szczęścia w oczach, bo to jest MOJE MIASTO
No nie jak miec pecha to na całego. Pościerałam kurze i chciałam poodkurzac, więc wyjełam sprzęt, włączam i nic. Pomyślałam, że prąd wyłączyli (obok budują blok i czasami tak lubią wyłączyc w ciągu dnia prąd)no i tak spędziłam godzinę na balkonie po czym wczodzę do pokoju a tu komputer działa, włączam odkurzacz i nic- blondynka po przeprowadzeniu śledztwa domyśliła się że korki wysadziło (dodam że blondynka włączyła pralkę, zmywarkę i piekarnik naraz). Odkurzyłam i miałam chęc na posprzątanie łazienki i pomycie podłóg. Pościerałam ładnie półeczki w łazience, poukładałam kosmetyki, chciałam umyc umywalkę- odkręcam wodę i kurcze nic nie leci. Normalnie gula mi urosła. Łapię się za telefon dzwonie do gospodarza budynku i pytam się co z tą wodą, a ona że mówili gdzieś tam, że nie będzie bo coś tam. No spytałam się czemu żadnej kartki nie wywiesili, a ona na to że przecież gdzieś tam w tv czy radiu mówili. No do jasnej ciasnej czy ja mam siedziec w domu i każdy regionalny program oglądac bo może dadzą ogłoszenie że nie będzie wody- no chyba ten babsztyl zwariował. Normalnie wściekła jestem, bo chciałam jeszcze głowę umyc, ale nici z tego.
Witam
Dostalem prace w Bristolu i musze w przeciagu dwoch, trzech tygodni przeprowadzic sie z Birmingham. W zwiazku z tym szukam pokoju w okolicach Uniwersytetu (firma ma siedzibe w Tyndalls Park) lub gdziekolwiek skad dojazd Busem nie zajmie mi wiecej niz 15 minut.
Idealne miejsce to:
- duzy, sloneczny pokoj z podwojnym lozkiem
- fajni wspolokatorzy z ktorymi mozna pogadac i nie trzeba zamykac drzwi od pokoju na klucz
- niepalacy
- w miare czysto, szczegolnie w kuchni i lazience
- internet
- miejsce do parkowania (mam autko, a prawko "sie robi")
- dostepne w okolicach 4tego listopada (lub tydzien pozniej)
- do 400 funtow z rachunkami
Jesli chodzi o mnie to mam 29 lat, pracuje jako web designer (od 9 do 5) nie pale, lubie sport, a szczegolnie koszykowke (abolwent AWFiS Gdansk). Poza tym dobre kino i kuchnie, muzyke, Jamesona z cola i wypady tam gdzie mnie jeszcze nie bylo. Poza Polska i UK mieszkalem jeszcze w USA i Irlandii, wiem jak koegzystowac z ludzmi i szanowac czyjas prywatnosc.
Bede wdzieczny za wszelkie propozycje i podpowiedzi. Moj telefon to 078 092 11000, email rondzik@poczta.onet.pl
Przy okazji pytanie: czytalem ze w Bristolu sa straszne korki a transport publiczny do bani, bede wdzieczny jesli ktos moglby mi to potwierdzic. Nie wiem na przyklad czy jest sens wynajmowania pokoju w Bedminster czy St. George, jak bedzie z przejazdem przez centrum w godzinach szczytu?
Dziekuje i pozdrawiam
Tomek
/ Sypialnia
Nacisnęła klamkę od drzwi. Weszła do środka powłócząc ciałem. Zamknęła się. Położyła swoje ubrania na szafce i w końcu podeszła do wanny. Ustawiła odpowiedni strumień wody, dolała sobie aromatycznego olejku i rozmieszała go z wodą. Ściągnęła z siebie piżamę odkładając ją również na szafce i w końcu weszła do ciepłej wody. Od razu zrobiło jej się lepiej. Chlapała swoje ciało. W końcu oparła się o zimną posadzkę wanny i przymknęła oczy. Zażywała relaksu tak jak chciała. Po kilku minutach w końcu zaczęła się myć. Dokładnie nasmarowała żelem swoje ciało następnie spłukała je i zajęła się włosami. Kiedy była gotowa wyciągnęła korek aby woda spłynęła do rury. Na koniec dokładnie się opłukała. Wyszła owijając się szczelnie ręcznikiem. Powycierała swe ciało i kolejno ubierała poszczególne części garderoby. Na sam koniec twarz nasmarowała kremem aby nie była sucha. Tak ubrana, na głowie z a'la turbanem wyszła z łazienki wędrując do kuchni.
/ Kuchnia
Zęby zębami,a gryzak nie służy wyłącznie do tego!! Moje maluchy uwielbiają sie psocić i uwazają,że wszystko nadaje sie na gryzak,np moja szczopteczka do zębów ukradziona z łazienki,korek od butelki,klamra od szelek (psich) itp:) . A nie są to szczeniaki, Tobiasz ma lat 6,Lenka 2. Jak widać: gryzaki są niezbedne.
A duże masz to mieszkanie? Może rozwiązaniem byłaby współlokatorka, bo z tego co zrozumiałam będziesz sama mieszkać (w mieszkaniu sama decydujesz kim by była, w akademiku jest zazwyczaj odgórnie-szczególnie na pierwszym roku).
Ja nigdy nie chciałam iść do akademika, wolałam mieszkanie. Tyle że nie mieszkam sama, a z przyjaciółką. A imprezy... zaleta jest ta, że chodzę na nie, kiedy ja mam ochotę i nastrój, a nie koledzy/koleżanki z pokoju obok (nie zważając, że następnego dnia masz ważne kolokwium).
Poza tym ten akademik, który bym dostała, to hmm. Jedna łazienka na piętrze i na dodatek koedukacyjna, więc już zdarzyło mi się wejść i wyjść z niej a prysznice damskie są chyba 2 na trzy piętra (ale to akademik politechniki, więc korków raczej nie ma ). W innych akademikach są lepsze warunki (ten w ogóle jest 40 min do centrum), ale ludzie z mojego wydziału z pierwszego roku zawsze go dostają.
BUM, PSZYK BUM PSZYK
Budzisz się. Otwierasz oczy. Znowu obudziła cię muzyka tych cholernych chevsów. Jest trzecia nad ranem, a oni znowu napier$alają tą muzyką. Nie, cholera, skończyło się dobre. Masz zamiar tam się przejść i poprosić ich czy inaczej aby przyciszyli ten pomiot albo...
Wstajesz, przewracasz przesłuchane butelki. Chowasz twarz w dłoniach i ją przecierasz aby dojść do siebie. Idziesz do łazienki.
Mijasz całe swoje mieszkanie, a raczej zatęchł norę. Tapeta odpada, wdała się wilgoć w jedną ze ścian, śmierdzi potem i wódą. Zapalasz żarówkę w łazience.
Kafelki powypadały w niektórych miejscach, grzyb rozkręca bibkę. Wannę zaczyna podrywać rdza, w miarę czysta jest tu tylko umywalka. Opierasz się o nią cały i spoglądasz w częściowo popękane lustro. Widzisz zmęczone, targanego przez nałóg, demony i inne rzeczy człowieka, czyli siebie. Obmywasz twarz, a resztę wody z twarzy zabierasz ręcznikiem.
Otwierasz szafkę lustro. Jest tam gin na czarną okazję. Odkręcasz korek bierzesz solidny łyk. odstawiasz butlę.
W gatkach do nich lecieć nie będziesz, więc zakładasz dżinsy, przy drzwiach stoi kij od krykieta który zlazłeś w jednym, ze śmietników. To co?