ok już pisze slavia jest bardzo prostą wiatrówką więc wyczysczenie przesmarowanie i założenie sprężyny i usczelki zajęło nam pół godzinki więc potem zaczynamy zakładać montaż na szynę i okazało się że szyna jest krzywa
więc odkręciliśmy łoże i wiatrówka poszła w imadło znalezienie odpowiedniej piłki do maszyny zajeło nam 10 minut , była to robota koronkowa więc trzeba było bardzo uważać ale już 5 min później założyliśmy lunetę była już godzina w pół do 9 więć przestrzelałem ją wstępnie tylko na 10 m a dzisiaj przestrzelam na 27m bo tak mam ustawiony słupek na tarcze
łamie się ją bez dobrze bo długa lufa ówię wam to bardzo dobra dźwignia, ale bije bardzo mocno przez suchą świerkową deskę o grubości 1 cm prawie przeszła na wylot, koniec śruta był na głębokości 0,5 cm.
strzela się z niej dobrze, strzelałem z niej już ale bez lunety XD
więc wrócę do tematu montaż mam średni bo na niskim luneta by się nie zmieściła ale można spokojnie mocno oprzeć policzek na kolbie i widać krzyż
spust miałem zmiękczony już dawniej a planuję jescze nową gumową stopkę
wylakierować osadę od nowa i koronę lufy jak napisałem u góry
zdjęcia wrzucę później bo niemogę znaleść kabla od aparatu ale spróbuję
wieczór
Ok dorwałem chrono i pomnierzyłem harrego i wyszło mu 245m/s na Exacie 4,51 (253 m/s na Crosmanie poited) co daje jakieś 16,6 J czyli nie ma się czego wstydzić bo kolega mierzył HW 35 i miał 205 m/s. Zmiany wykonane w karabinku to sprężyna i prowadnica od hogana ( z tym że prowadnica ghoganowa wydaje mi się być za krótka.) uszczelka od Alchemika a korone lufe nie wiem kto robił ale zrobił to perfekcyjnie. Na uszczlkę tłoka dałem Olej do pił łańcuchowych a uszczelki lufy też mam od Alchemika. Jedna zapadka spustu wymieniona a reszta przeszlifowana. Praca karabinka jest bardzo przyjemna a ludzie którzy strzelają tylko karabinkami z ceną o 3 zerach są zaskoczeni że taka wiatrówka może miec takie osiągniecia, Gwint lufy spierniczony pzrez turków u wylotu w całej reszcie nie jest taki zły i jest głęboki w porównianiu z innymi karabinkami. Co to oznacza nie wiem i nikt nie byłw stanie mi odpowiedzieć na to pytanie. Jednym słowem można z Harrego uczynić karabinek dorównyjący HW.
Darek, ja trzymałem Hatsana prawie rok (już dokładnie nie pamiętam), po tym jak kupiłem HW. Bo sentyment, bo tyle pracy i w ogóle człowiek uczył się budowy wiatrówki na tym "pierworodnym wybranym".
Karabin strzelał dobrze, ba wręcz bardzo dobrze. Egzemplarz był dość udany, bo i gwint w lufie był równy, i korona była i parę jeszcze innych rzeczy, których dzisiejsze Hatsany nie posiadają - taki był.
Jednak po tym czasie zdecydowałem się na sprzedaż, po prostu z niego nie strzelałem. Bo jak nadarzyła się okazja, żeby popykać, to brałem HW. A nawet jak brałem oba, to z Hatsana jedynie wystrzeliłem parę razy, żeby raczyć się dalej Wiehrauchem.
I Tobie proponuję to samo. Jak kupisz dobrą lunetkę, to nie będziesz zamieniał na Leapersa tylko dlatego, że był trwały. Jak założysz Bushnella z serii Trophy czy Legend, to masz 99,9% pewności, że wytrzyma na ucywilizowanym sprzęcie, jaki posiadasz (zakładam z górką, ten 0,1% szans na wadę fabryczną).
Będziesz cieszył się lepszym obrazem, regulowanym obiektywem (AO) i powtarzalnymi wieżami, na których zawsze możesz polegać, bo wrócą do tych samych ustawień jakie chciałeś.
A z dwóch lunet na raz ciężko się strzela.
No chyba, że możesz sobie pozwolić na zakup obu, jednak sam pisałeś, że
Mam Hatsana GL do którego mogę za 50 zł kupić lufę gwintowaną od Hatsana, z portem ładowania i koroną,
Hatsana kupiłem za grosze, strzela bardzo łądne, zakupiem do neigo juz prowadnice (jest w drodze ) bo jak strzelam to mi sie wiatrówka skręca (obraca wzdłuż długiej osi ) przy strzale
Nie che mi sie inwestować w lufę ... wolałbym miec lufę rysowaną , bo podobno lepsza od gwintowanej ... , ale rusznikarze mowia sporo ponad stówkę ..
Jak oni to robią???... nie jestem gorszy, sam sobie poradzę, a jak spiepsze sprawe to wtedy kupie gwintowaną lufę ..
narazie pomysł mam taki:
wziąć pręt ok. 4.5mm (taki żeby minimalnei nie chciał wejsc w lufę )dłuższy niż lufa o jakies 15 cm., stoczyć do na 4mm, ale na koncu zostawić ten łebek wiekszy od lufy.
następnei ten łebek wyrzeźbić z niego gwiazdę np. 5 ramienną, lub 4 ramienny kwadrat, po czym przełożyć przex lufę.
Jak już przełożę przez lufę to na końcu dospawam poprzeczny pręt i przeciągnę łebek z gwiazdę przez lufę skręcając go .
W ten sposób powstanie rysowanie na lufie .. czynność w razie potrzeby powtórze
co wy na to
PS. Żeby rysy byłu takie jak trzeba na pręcie namaluję markerem spiralę i będę pilnował żeby byłą cały czasn na górze, żeby skęt był równy
Bardzo dobre zdjęcia. Doskonale pokazuje technologię wykonania lufy. Jest to wiercenie i przeciąganie. Poprzeczne małe wgłębienia to właśnie ślady po wiertle. Szkoda ,że nie stosują wygładzania. Bardzo możliwe ,że straty na tarciu w lufie hatsanów są dużo większe niż w markowych lufach wykonywanych metodą obkuwania na zimno.Podejrzewam ,że nawet dobra korona może w tym przypadku niewiele pomoc Wystarczy że na jej krawędzi pojawi się małe poprzeczne wgłębienie i śrut wyleci nierówno.
No cóż uwidacznia się prawda,że najważniejszą częścią wiatrówki jest lufa.
Zostaje tylko namawiać Chemika aby załatwiał lufy Lothara-Wltera.
Fabryka sprzedaje je w odcinkach 60cm , co wystarczy na 2 lufy po 30cm.