ooooch szkoda ((( fajnie byłoby zasiegnac opini kogos kto organizował juz w
łani przyjecie weselne .Pochodze z Chorzowa wiec łania wydała mi sie
najodpowiedniejszym miejscem chciałam gdzies ,gdzie bedzie zielono ,zeby tylko
pogoda dopisała i bede najszczesliwszą osoba na ziemi. Slub w kosciele SW
Jozefa to parafia mojego Kubuśka a ja mieszkam niedaleko SW Jadwigi pozdrawiam
ozana
Niestety jest to dośc czesta praktyka. Moji rodzice u których jestem
zameldowany należąc do parafii św. Jadwigi w Chorzowie od kilku lat nie
wpuszczali kolędy gdyz ich nie było od IX do III. Kiedy przyjechałem do parafii
i poprosiłem o zaświadczenie abym mogł zostać ojcem chrzestnym Księciuniu
powiedział,że nie wiem jakim jestem katolikiem i czy chodzę do kościoła. On
mnie tam nie widuje. Poszedłem do parafii w obrębie której teraz mieszkam i
dostałem taki kwit za 5 zł. Księciuniu proboszczuniu mówię Ci: CHWDP ( P -
proboszczowi)I tak osiągnąłem to co chciałem a mnie już wiecej u siebie nie
zobaczysz. Rozmowy z bogiem mogę przeprowadzać wtedy kiedy ja chcę , w
dowolnym miejscu i czasie.
Niemieckie obrazki
W maju 1939 roku w Urzędzie Wojewódzkim obwiniono proboszcza kościoła św.
Jadwigi o rozdanie z okazcji I Komunii św. pamiątkowych obrazków wykonanych w
Niemczech, co zdaniem skarżącego się parafianina "obraża nasze uczucia
katolickie i narodowe". Kuria diecezjalna powiadomiona o tym przez wojewodę
Grażyńskiego zażądała wyjaśnień, na co proboszcz Jan Gajda odpowiedział
lakonicznie, że jego oskarżyciel nie należy do wzorowych parafian. Ale i tym
razem sprawa nabrała tak wielkiego rozgłosu, że proboszcz uznał za celowe
polemizować w "Wiadomościach Parafialnych" z oskarżycielami, ironizując, że
oskarżyć trzeba byłoby władze za import niemieckich obrazków, urzędników za
używanie niemieckich maszyn do pisania, dygnitarzy za używanie niemieckich
samochodów i za wyjazdy do Niemiec.
Jan Drabina "Historia Chorzowa"
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny ...
Tak, tak, (pro)polscy duchowni byli "slynni",
a o niemieckich ani slowa. No bo nie byli slynni.
To ma system - na przyklad Hedwigskirche / kosciól Sw.Jadwigi w Chorzowie :
Bez konca pisza o polskich "meczennikach"-ksiezach (m.in. ks.Mzyk),
zakatowanych przez niemieckich nazistów (poza Slaskiem). Ale ani slowa
o niemieckim ksiedzu FrĂśhlich, pochodzacego z tej parafii, takze zakatowanego.
Tym bardziej niezrozumiale, ze w Berlinie opiekowal sie diaspora....polska,
bronil polskich wiernych i "sie stawial" wladzom, za co go "usuneli" !!!
Jak godom - to mo system.
To samo je co do towarzystw, ferajn, gazet itp. - wspomina sie o (czasami
tylko kilku) klubach (pro)polskich (niezawsze politycznych), ale jednoczesnie
ignoruje sie egzystencje nieraz setek niemieckich lub niemieckojezycznych.
Systematycznie.
Albo mnie przekonajcie i pokazcie miejsce w jakims z tych tekstów o
Beuthen/Bytomiu, gdzie podaja nazwy niemieckich gazet ? towarzystw
kultury albo spolecznych albo sportowych albo socjalnych albo......
No, ale "Sokól" byl........ - to niepowazne!
W zwiazku z tym mam dwa pytania.
1) Pruski zaborca to mozna powiedziec w odniesieniu do tego, co Prusy
sobie wziely podczas trzech rozbiorow Polski w latach 1772-1795, nie?
Natomiast teren Chorzowa chyba nie nalezal do panstwa polskiego ani przed
rokiem 1772, nie?
"...Gdyby nie Bożogrobcy, może Chorzów by dzisiaj nie istniał...
Późniejsze dzieje miasta ukształtowała historia kilku miejscowości.
Chorzów często nazywany jest "wsią bożogrobców". Dzieje dzisiejszego miasta
są bowiem ściśle związane ze średniowiecznymi dziejami Zakonu Rycerzy Grobu
Bożego w Jerozolimie. To do nich należała osada położona pod Bytomiem.
Pewnym źródłem historycznym potwierdzającym jej istnienie jest dokument
wydany w 24 czerwca 1257 roku przez Władysława, księcia opolskiego. Na mocy
tego dokumentu bożogrobcy uzyskali prawo lokacji wsi. Od kilku lat, zgodnie
z uchwałą Rady Miejskiej, rocznica narodzin Chorzowa jest obchodzona jako
"Święto Miasta".
Wieś Chorzów, której zarządcą był klasztor, już na początku XIV wieku była
dobrze zorganizowana. Istniał tu kościół i karczma. W piętnastym stuleciu
zachodziły tu ważne przemiany gospodarcze, a w szesnastym zaczęto wydobywać
rudy srebra, ołowiu i żelaza. Na przełomie XV i XVI wieku, za czasów
proboszcza Błażeja Bronowskiego wzniesiono pierwszy kościół murowany, który
spłonął w 1782 roku w dniu odpustu św. Marii Magdaleny. Trzy lata później
wzniesiono nowy. Szczególnym dla rozwoju wsi był rok 1780. Wtedy właśnie
proboszcz Ludwik Bojarski znalazł pokłady węgla kamiennego. W ślad za tym
odkryciem powstała kopalnia "Księżna Jadwiga", należąca do chorzowskiej
parafii, a na początku XIX wieku mała huta cynku "Pokój". W 1810 roku na
mocy zarządzenia Fryderyka Wilhelma III wszystkie majątki klasztorne
przeszły na własność państwa pruskiego, a z zakon uległ sekularyzacji. Po
bożogrobcach w Chorzowie pozostał ślad w herbie miasta - połowa podwójnego
krzyża - godło bożogrobców, które widnieje obok połowy orła
piastowskiego..."
Gogle wycielo ? wystarczy poczytac i widac ze nie miasto nie bylo ani
niemieckie ani czeskie co chce mi sugerowac chyba przedpisca
http://www.chorzow.um.gov.pl/index.php4?LN=pl&KAT=1939
yuras
ślub w chorzowie
czy ktoraś z was planuje w najbliższym czasie slub w kosciele sw Jadwigi w chorzowie? A moze miala tam slub lub na jakims byla?
Chcialabym sie dowiedziec jak jest ze strojeniem kościoła i z oprawa muzyczna mszy?
chorzów
Dziewczyny czy ktoras z was ma slub w chorzowie, a dokladniej w kosciele sw Jadwigi? Jestem ciekawa jak tam jest ze strojeniem kosciola i spiewem w trakcie mszy.
Śląsk przed 1945
Mam przyjemność poinformaować was o mojej wiedzy z tym okresem związanej.
Tytułem wstępu mam okolicznościowy obraz moich pradziadków z wiankiem ślubnym .
Data jest dokładna : 18 09 1899 rok. Wzieli ślub w kosciele św Jadwigi w
Chorzowie.Posiadam prywatne zdjęcia mojej babci -ich synowej i mojego dziadka
ich syna. Są o tyle ciekawe , że w tle są ul. Wolności , park róż ( okres lat
30 , 40 )i wiele innych zdjęć z tym miastem zwiazanych . Pragne tez pochwalić
się przpustkami wojskowymi pradziadka z roku 1914 - 1917. Naprawdę serce bije
mocniej a i wyobraźnia człowieka ma lepszą barwę. Jakże wspaniale jest
wiedzieć , że rodzina moja na Śląsku jest długo - bardzo długo. Posiadam
skrupulatnie posegregowane adnotacje administracyjne dotyczące zmian
meldunkowych , jakie rodzina moja doświadczała .Tak dla wiedzy wszystkich ,
przedwojenny Śląsk tentnił życiem , miał multum szkół muzycznych , nawet zwykłe
knajpki brzmiały wesołą muzyką. Posiadam liczne zdjęcia spotkań pracowniczych
zwykłych ludzi - w tym mojej rodziny - przed 1945 rokiem . Majówki , brodaci ,
wąsaci faceci , kobiety w dużych pięknych kapeluszach. Jest to bardzo osobiste -
gdyż na zdjęciach tych są pradzadowie , dziadkowie , ich koledzy , ich życie.
Nasłuchałem się jako dziecko opowieści pełnych tajemniec, i pełnych
dramatyzmu , związanych z rodziną. W 1944 roku część rodziny przeniosła się na
zachód , część została na Śląsku.Doszukałem się swoich korzeni w księgach
kościelnych ( polecam wszystkim ) - najstarsze adnotacje tyczą się urodzin pra
pra pra babci z roku 1818 . Proszę wybaczyć mi , jezeli tyle piszę na ten temat
ale lata zbieram informacje . Wiem , że Śląsk wielokulturowy był ciekawszy ,
bardziej żywy . Wzajemny szacunek względem sąsiada Polaka , czy Niemca był
normą do roku około 1937.Wcześniej w latach 1919 - 1922 na siłę próbowano
przypomnieć Polskę , zapomnieć Niemcy . Po roku 1937 sprawy poszły w złym
kierunku. Jedni i drudzy zauważyli swoje pochodzenie. Był to początek głupoty ,
która trwa do dzisiaj.Temat jest bardzo ciekawy . Pozdrawiam