logo
 Pokrewne renessmekomisja ZUS pół roku zwolnienieKomisja Kodyfikacyjna Prawa PracyKomisja lekarska odwołanie PZUKomisja Egzaminacyjna Testy gimnazjalneKomisja Egzaminacyjna Sprawdzian szóstoklasistyKomisja Europejska procedury kontroliKomisja Lekarska Sił PowietrznychKomisja Nadzoru finansowego-rolaKomisja Kodyfikacji Prawa PracyKomisja Lekarska MSWiA Rozporządzenie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alcotours.xlx.pl
  • renessme


    komisja lekarska
    witam serdecznie!!!
    odwolalam sie od decyzji orzecznika ZUS bo przyznal mi lekki stopien,jestem chora na twardzine układowa,a teraz pogorszyl mi sie stan psychiczny i lecze sie od niedawna na depresje.mialam niedawno komisje lekarska i tam skierowali mnie na jakas konsultacje,powiedzieli ze wszystko przyjdzie poczta.ciekawa jestem na jaka konsultacje chca mnie wyslac???
    i czy na tej konsultacji powiedza mi jaki mam stopien niepelnosprawnosci?



    Choroba umyslowa, praca a renta
    Kolezanka od 9 lat choruje na depresje. W tym czasie 5 razy przebywala w
    szpitalu (ostatnio wyszla, po 2miesiecznym pobycie, ok.5 miesiecy temu).
    2 lata temu przeszla komisje rentowa i orzeczono jej calkowita niezdolnosc do
    pracy i dodatek pielegnacyjny. Niestety, nie miala wymaganych lat pracy i
    swiadczenia rentowego nie otrzymala.
    Wielokrotnie probowala podejmowac w tym czasie prace, ale niestety po kilku
    tygodniach pracy choroba dawala znac o sobie: szla na zwolnienie, a potem
    prace tracila.
    Obecnie jest na silnych lekach, ale na szczescie rok temu znalazla prace
    ktora jest w stanie wykonywac (ma nienormowane godziny pracy, praca jest w
    duzej czesci wykonywana w domu, niestresujaca).
    Obecnie bedzie juz miala wymagany staz i chce ubiegac sie o rente.
    Czy moze ubiegac sie o rente pracujac w dotychczasowym wymiarze? Czy
    orzecznik nie stwierdzi, ze jesli Pani pracuje to jest pani zdolna do pracy?
    Prosze o informacje, gdyz obecna sytuacja niepewnosci jest dla osoby
    psychicznie chorej niezmiernie wyczerpujaca.



    Jadę Z Lukaszem w marcu w przyszlym roku znowu na komisję-kończy 16 lat i teraz
    będą stopnie niepelnosprawności.Jestem cala chora z tego powodu i nie chcę
    wpędzać syna w depresję,nie dosyć,że czuje się inny to jeszcze te rozmowy przy
    Nim.Nie zapomnę słów jednego z orzeczników czy Lukasz chodzi do szkoły
    specjanej? Syn tak bardzo się tam rozpłakał i powtarzał-,,ja nie jestem
    niepałnosprawny!'',zwyzywalam baby no i oczywiście orzeczenia nie
    dostał.Musiałam się odwoływać do wojewódzkiego a tam bez problemów..specjalista
    z danej choroby-wszystko taktownie z uśmiechem...Na szczęście tych bab z tej
    komisji z Rybnika już nie ma-a Ich specjalizacje wołały o pomste do nieba!
    PRACOWNIK SOCJALNY w komiji dla dziecka autystycznego!!! Po dwóch latach znowu
    pojehałam na komisję i była już zmiana lekarzy tam
    zasiadających-kompetentnych-wszystko przeszło bezboleśnie.Mam tylko nadzieję ,że
    teraz też tak będzie.



    Zus kontroluje jak cholera.
    Ja po mobbingu w firmie przeszlam ciezka depresje.
    Chorowalam 9 miesiecy.
    Kontroli mialam 6 i na kazdej lekarz orzecznik chcial mnie przywrocic do pracy.
    Na zaswiadczeniu chorobowym mialam pozycje-moze chodzic wiec musialam jezdzic
    do Zusu na Pedzichow w Krakowie. Moglam sie starac o swiadczenie
    rehabilitacyjne ale mi odradzono bo nowy kodeks pracy mowi ze moga Cie zwolnic
    z pracy z tytulu choroby bez wypowiedzenia a renty rehabilitacyjnej i tak nie
    dostaniesz bo Zus juz zaczol obcinac swiadczenia. Musialam wiec wrocic do
    pracy. Dodam, ze na kazdej komisji musialam mowic lekarzowi orzecznikowi, ze
    jezeli wyjde stad do pracy to jego odpowiedzialnosc bo moj psychiatra twierdzi
    ze leczenie nie jest jeszcze absolutnie zakonczone. Pozdrawiam.



    Z tego co ja się orietuje w w sprawie renty to , żeczywiście nei jest łatwo o
    przyznanie jej nawet na jakiś określony czas. Wiem coś o tym zwłasnego
    doświdczenia. Ja sama n ajpierw byłam jak ja to mawiam zaciągnięta do lekarza
    orzecznika, który minie przyzanał renty, a potem było odwołanei od tej
    dycyzji , czego ja już nie chciałam pisać, a następnie musialam przejść przez
    komisje lekarską. Musze przyzaanć , że to nie jest nic przyjemnego i można przy
    okazji stracić bardzo dużo nerwów. Wiem napewno ile ja natraciłam przez to
    nerwów zani przyznano mi rente, ale nie ze względu na depresje, ale ze względu
    na moją chorobę genetyczną i to nie było załatwiane po znajomości, ponieważ mam
    żadnych zajomości w ZUSIE. Tyle mogę napisać an ten temat z własnego
    doświadczenia. Lepiej w tym temacie się orientuje moja babcia, a ja nic wiecej
    na ten temat nic wiecej nei wiem.



    Sama nie staralam sie o rente, chociaz moj lekarz pare razy sugerowal, gdy bylo
    gorzej, ze sie kwalifikuje, ze moze trzeba by bylo o tym pomyslec. Ja jednak
    staram sie jak do tej pory byc czynna zawodowo. Rozumiem, jednak, ze mozesz byc
    w takiej sytuacji, ze renta to jedyne rozwiazanie, ze juz nie dajesz rady...

    Moge Ci napisac jakie kryteria spelniali ludzie o ktorych wiem, ze rente z
    powodu depresji dostali. Na pewno dostaniesz rente gdy przez 6 miesiecy, nie
    przerwanie bedziesz przebywal na L-4 (koniecznie wystawionym przez psychiatre) a
    po tym czasie dalej bedziesz dalej na zwolnieniu a psychiatra nie wystawi Ci
    zaswiadczenia, ze rokujesz poprawe w ciagu kolejnych trzech miesiecy i ze
    przewiduje, ze po uplywie tego czasu bedziesz zdolny do pracy. Jezeli Wyda Ci
    takie zaswiadczenie, ale po kolejnych 3 miesiacach dalej bedziesz na L-4 to
    automatycznie przechodzisz na rente. Krotsza droga to odpowiednio dlugi pobyt w
    szpitalu i wniosek poparty przez szpital.

    Pewnie sa i inne drogi, ale pisze o tym o czym wiem, ze dobrze zafunkcjonowalo w
    znanych mi przypadkach .

    Moze poprostu przedstaw sprawe lekarzowi, ktory Cie leczy. Jezeli leczysz sie
    odpowiednio dlugo i Twoje leczenie i brak wyraznej poprawy jest dobrze
    udokumentowane a lekarzowi bedzie chcialo przylozyc sie i napisac opinie o Twoim
    stanie zdrowie uzywajac odpowiednio silnych argumentow, to powinienes rente
    dostac. Niestety, z tego co wiem, przecietny lekarz taka opinie pisze byle jak,
    no i potem komisja czy lekarz orzecznik wniosek odrzuca. Niestety...



    a ja 'napawnę' nieco optymizmem.

    raz, po innym pobycie w szpitalu, mimo, iż miałam na papierze
    napisaną opinię lekarza dla komisji ZUS, że mogę sama przyjść na
    badanie przez orzecznika, to z ZUS-u i tak do mnie zadzwonili czy
    mam siłę przyjść. a nie miałam za nic. to mi zaproponowali, że
    orzecznik do mnie przyjdzie i tak się stało.

    drugi pozytyw był w czasie kolejnej komisji półtora roku temu.
    dali mi wreszcie psychiatrę, a zawsze orzekał dotąd albo internista,
    albo internista i psycholog /bo miałam prócz depresji też fizyczne
    problemy/
    no i ta orzecznik psychiatra nareszcie fachowe podejście - przed
    pójściem tam byłam zalękniona okropnie, a ona to zauważyła,
    zrelaksowała mnie, zadawała potem rozsądne pytania i jeszcze
    powiedziała, że nie chce, bym się w domu martwiła miesiąc co i jak,
    więc mi orzeczenie od razu do ręki dała, a na koniec podbudowała
    mnie gadając jaka to ja wartościowa i ile jeszcze mogę zdziałać na
    tym świecie bożym.

    odtąd z lekka na ZUS kląć przestałam.



    Witam!!!
    Dawno mnie tu nie było,ale to z racji tego,że troszeczkę lepiej się poczułam i
    chciałam teraz się podzielić z wszystkimi tym co mnie "trzyma" na nogach.Otóż,
    na szczęście,udało mi się odstawić sterydy i psychotropy.Po tych pierwszych
    czułam się znakomicie,ale wiadomo-sterydy.Psychotropy miały mi zacząć pomagać po
    6-ciu tygodniach ja je brałam 6 m-cy bez rezultatów,więc odstawiłam.Na szczęście
    nie miałam objawów depresji po odstawieniu,zresztą przed też nie zauważyłam tych
    objawów,ale czymś trzeba było leczyć tą fibromialgie.W tej chwili dla mnie
    ogromnym sukcesem jest to,że biore sobie na noc pół tabletki bi-profenid(100)i
    to pozwala mi jakoś bez bólu przetrwać noc i cały dzień.Dla mnie najgorszą
    rzeczą w całej tej chorobie jest to,że nikt mi nie wierzy w moje bóle.Oprócz
    zdjagnozowanej u mnie fibro (na początku roku leżałam w szpitalu)jestem po
    operacji wszczepienia endoprotezy,po złamaniu kręgosłupa i od 17-tu lat byłam na
    to na rencie.W tym roku doszła mi fibro i mam już zdiagnozowany po EMG "zespół
    cieśni nagdarstka" i gdy w tym roku pojechałam kolejny raz na komisje,to z
    drugiej grupy zabrali mi całkowicie rente.Już się odwołałam i czekam na decyzje
    ZUSu,ale ani orzecznik,ani komisja fibromialgii nie brali pod uwagę,a takie
    komentarze w stylu:"To jest taka choroba,że wszystko można wrzucić do jednego
    worka"lub "Ludzie żyją i normalnie funkcjonują z fibromialgią", raniły mnie
    bardziej niż poranna sztywność karku,rąk i w ogóle całego ciała.Chyba wszyscy
    którzy cierpią,to mnie rozumieją!!??Tak sobie myślę,że gdybym wiedziała ile
    przykrości i poniżenia mnie spotka przez tą chorobę(bo o innych sytuacjach nawet
    nie chce mni się pisać)to chyba cierpiałabym w samotności i nikomu się nie
    przyznała,że coś mnie boli.Oprócz tej połówki tabletki,staram się jak najwięcej
    ruszać(o ile mi noga pozwoli) i jeżdżę dużo na rowerze.Ale jazda na rowerze to
    nie bardzo pomaga,bo to tylko nogi się ruszają,ale jakoś trzeba sobie
    radzić.Pozdrawiam wszystkie cierpiące osoby,bo tylko my jesteśmy w stanie się
    zrozumień:-)



    Na początku listopada 2004r. dowiedziałam się, że jestem w ciąży, niestety w
    styczniu poroniłam co wiązało się ze zwolnieniem. W moim przypadku sprawa
    zwolnienia przedłużała się ponieważ dopadła mnie depresja. Nie byłam w stanie
    sama kontrolować wszystkich spraw związanych z wypłatą zasiłku chorobowego, a
    ściślej mówiąc zainteresowałam się tym dopiero w kwietniu. Wówczas zadzwoniłam
    do Zusu aby dowiedzieć się co się dzieje z moimi pieniędzmi. Pani poinformowała
    mnie najpierw że Zus ma 30 dni na wypłacenie zasiłku, po moich kolejnych
    pytaniach dowiedziałam się najpierw, że mój pracodawca nie dostarcza zwolnień,
    a chwilę potem pani z rozbawieniem wytłumaczyła mi że moje
    zwolnienia "podpięły" się pod inne dokumenty. Po krótkiej naradzie z osobą,
    która musiała być obok, powiadomiła mnie że będzie prowadzone postępowanie
    wyjaśniające. Tydzień później dostałam wezwanie na komisję lekarską, na którą
    się stawiałam, a lekarz orzecznik nie przerwał mojego zwolnienia. Po kolejnym
    tygodniu dowiedziała się że do mojego pracodawcy zapukał kontroler.
    Przeprowadził wywiad z moją koleżanką z pracy oraz z szefową. Poinformował że
    po trzech tygodniach zostanie podjęta decyzja. Do tej pory cisza, aby dodzwonić
    się do zusu trzeba mieć chyba jakieś niesamowite układy, a jeśli to się uda to
    miła pani informuję że koleżanka która zajmuje się moja sprawą właśnie wyszła i
    wróci za pół godziny itd.
    Na początku kwietnia zaszłam po raz drugi w ciąże. W 6tc miałam plamienia,
    lekarz zalecił leżenie plackiem i leki podtrzymujące ciąże. Ponieważ do tej
    pory leczę depresję(teraz już z bardzo dobrym skutkiem jestem cały czas na
    zwolnieniu od psychiatry, które jednak kończy się ostatniego czerwca. Od
    1.07.2005 mam zamiar przejść na zwolnienie od ginekologa, problem polega na tym
    że moja umowa o pracę wygasa wraz z końcem czerwca. Nie wiem co mam zrobić, czy
    kolejne zwolnienie będzie potraktowane jako ciągłość? czy będzie mi nadal
    przysługiwał zasiłek? Wiem że to w tej chwili brzmi śmiesznie bo nie dostałam
    jak do tej pory żadnych pieniędzy, ale cały czas mam nadzieję na sprawiedliwość.



    Masz racje....sytuacja jest dokladnie taka / pomijam tu inwektywy, ale rozumiem
    Twoj gniew!/

    Jestem po kilku operacjach oka i z faktyczna jednoocznoscia, raczej bez szansy
    na poprawe, co niezbicie wynika z dolaczonej dokumentacji szpitalnej.
    Po wielomiesiecznym leczeniu zdecydowalam sie wrocic do pracy / komputer,
    cyferki!!/ bo alternatywa byla depresja wynikajaca z siedzenia w domu i
    rozmyslanie co ze mna bedzie...

    Na komisji nie ogladal mnie zaden lekarz orzecznik!!!
    A pytania pan z komisji dotyczyly raczej mojego stanu posiadanie niz stanu
    zdrowia...
    Moj wniosek o przyznanie grupy zostal odrzucony , a w uzasadnieniu napisano,
    ze /cytuje/..."aktualny stan zdrowia ( praktyczna jednoocznosc ) swierdzony na
    podstawie ....badania wlasnego ... nie zaburza sprawnosci organizmu oraz
    funkcjonowania spolecznego w stopniu uzasadniajacym zaliczenie...itd
    Stan zdrowia nie ogranicza mozliwosci kontynuacji zatrudnienia."

    Fakt, ze pracuje wykorzystany zostal przeciwko mnie!

    Wnioslam odwolanie, nie powiem, dosyc ostre w slowach ale rzetelne w
    argumentach... i po 4 / slownie: czterech!!!/ m-cach otrzymalam zawiadomienie o
    posiedzeniu komisji odwolawcej. Posiedzenie / znow komisja zlozona z 3
    osob!!!/trawalo ok.10 min, z czego 1/3 czasu zajelo odczytywanie na glos i
    zapisywanie na osrebnych kartkach danych z mojego dowodu tozsamosci, potem
    zadano mi kilka pytan znow dotyczacych raczej mojej sytuacji
    materialnej, /notabene, odpowiedz na nie byla juz w aktach!/, a na koniec ,
    jakby od niechcenia, pytanie z dziedziny medycyny, /cytuje/" czy pani byla
    krotkowidzem?" .
    Znow nie ogladal mnie zaden lekarz mimo ze w odwolaniu napisalam wyraznie, ze
    czeka mnie kolejna operacja!

    I rezultat? Przyznano mi stopien niepelnosprawnosci!!!!

    Teraz mam pytanie! Kto placi za takie fikcyjne posiedzenia! Bo wiem , ze to nie
    ono , a wylacznie moje odwolanie,moja rzetelna argumentacja i moj protest
    przeciw bezdusznosci sprawil, ze mi ta niepelnosprawnosc uznano!
    Ale przeciez nie napisalam w nim nic nadzwyczajnego, choc dosyc ostro!
    Napisalam w nim cala obiektywna prawde, uzylam argumentow ktore w tej sytuacji
    same przychodza do glowy kazdemu przecietnemu czlowiek, a nie tylko osobom
    ktorych wrazliwosc sila rzeczy powinna byc wyostrzona, bo orzekaja czesto o
    byc albo nie byc innych, pokrzywdzonych przez los!!!!

    I macie racje piszac, ze u podstaw tej "dobroczynnej" dzialalnosci panstwa
    lezy dazenie do sprostania jakiejs irracjonalnej statystyce!!!
    I macie tez racje / niestety!/ ze w tym kraju los ludzi niepelnosprawnych
    nikogo, poza nimi samymi, zupelnie nie interesuje!!!!



  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl