Francuzi z Vivendi Universal wygrali ważną sądową bitwę z Elektrimem i Deutsche Telekomem. W efekcie spróbują dziś przejąć kontrolę nad operatorem. Zapowiada się przepychanka pod biurem na jerozolimskich? Lepiej by sie wzieli do budowania sieci i wprowadzania T-Mobile :) A telefon i tak mam u konkurencji
Niepoprawny amator cudzych aut IAR 2002-11-19 (21:06)
Holenderska policja zatrzymała mężczyznę, który ukradł samochód, aby dojechać nim do sądu, gdzie musiał się stawić w związku z kradzieżą innych aut.
24-letniego mężczyznę zatrzymano podczas rutynowej kontroli drogowej w miejscowości Duiven. Okazało się, że samochód, którym jechał, został wcześniej skradziony w pobliskim mieście Arnhem.
Mężczyzna tłumaczył policji, że ukradł auto, bo jest mu potrzebne, aby dojechać do sądu, gdzie musi za kilka godzin stawić się na rozprawie. Okazało się, że jest oskarżony o kradzież innych pojazdów.
Z tej okazji holenderska prasa przypomniała inne zdarzenia tego rodzaju, m.in przypadek mężczyzny, który obrabował bank aby zapłacić grzywnę, wymierzoną mu właśnie za pomoc w obrabowaniu banku. Inny mężczyzna, obywatel Albanii, oskarżony o kradzieże kieszonkowe na sali sądowej okradł swego obrońcę oraz konwojenta.
" />Raczej reklama. Nie ma żadnych przepisów że policja może mi zabrać GPS. A więc mogę się domagać zwrotu swojej własności jak nie dobrowolnie to na drodze sądowej.
Poza tym mam urządzenie Mio Moov 200 odblokowane, automatycznie startuje do pulpitu WinCE.
Podczas kontroli wystarczy przesunąć guzik na reset żeby GPS startował do swojej zainstalowanej w pamięci mapy MioMap.
A kartę SD można na wszelki wypadek można wsadzić do kieszeni na popiół :P :)
tak a'propo Puchatka... to:
----------
http://fakty.interia.pl/wiecej/news?inf=440765
Kubuś Puchatek w sądzie
30.10.2003 16:05
Kubuś wciąż zarabia krocie... / RMF
Prawa autorskie najsłynniejszego misia na świecie mogą ponownie wrócić do rodziny twórcy Kubusia Puchatka. 74 lata temu zostały one sprzedane za zaledwie tysiąc dolarów, dziś ich wartość szacuje się na dziesiątki milionów funtów.
Sądowa walka o Kubusia Puchatka, daleka od przyjaznej atmosfery Stumilowego Lasu, rozgrywa się między wnuczką A.A. Milne'go a korporacją Disney'a. Koncern chciałaby na stałe przejąć kontrolę nad Kubusiem, Kłapouchym, Prosiaczkiem oraz Tygryskiem, tym samym dołączyć ich postaci do "stajni" Myszki Miki i Kaczora Donalda.
Nic w tym dziwnego. Puchatek przynosi więcej pieniędzy niż Miki i Donald - co roku około miliarda dolarów. Sąd, który zajmuje się tą sprawą, nieoczekiwanie zmienił zdanie stwierdzając, że na mocy najnowszych przepisów prawa autorskiego wnuczka Milne'go może starać się o odzyskanie praw do Misia o Bardzo Małym Rozumku.
Jakaś reakcja na krytykę pracy RN się wyłoniła! Podobno mają być zmiany w regulaminach dotyczących rad osiedlowych a polegających na OGRANICZANIU ICH PRAW!!!!! To jest zgroza! Członkowie tych rad są najbliżej problematyki osiedli, najwięcej ich sprawami się zamartwiają - a tu taki policzek ze strony jakiegoś pacana, żeby jeszcze ograniczyć samorządność jej członków. Bo to jest choroba władzy! Zamiast Rada powinna wprowadzać wzorcową współpracę, to ona myśli jak ograniczać osiedlom kompetencje żeby mieć jak najmnej problemów z jej członkami. To są dyktatorskie pozostałości!
Jak do tej pory nie widzę pozytywów pracy/nawet minimalnych/ tej Rady Nadzorczej. Zastanawiam się i nic. Ale to jest oczywiste , jak może coś być jak nic nie było!!!
Wady same przychodzą: 1. nie ma uwłaszczeń mieszkań bardzo poważna wada!!
2. Brak informacji z prac rady 3. Doprowadzenie przez członków rady do spraw sądowych z powodu ich osobistych animozji 4.Wymuszanie na Zarządzie zatrudniania osób w ponad normatywnej ilości np. są zatrudnione trzy osoby zajmujące się problematyką prawną !!!!!! takiego numeru jeszcze nie było!
4. Wymuszanie, wymuszanie ............ To ma być nadzorowanie i kontrola !!!
Tymi działaniami przynoszą straty, np. odszkodowania sądowe! rzedu 10000zł + koszty sądowe. a póżniej nie ma na zabawki dla dzieci w ogródkach!!
dalej już mi się nie chce pisać.
to sa rzeczy wtórne
jak wtórne sa jego niezatrzymywanie się do kontroli policji by opowiadac że chciano dokonac zamachu na niego
jak wtórne były cyrki na sali sądowej gdzie sam sie przewracał i padal na ziemie-taki cyrkowiec
gdzie sa papiery o liczbie studentów jaką podawał do ministerstwa?
Ano tak właśnie powinno być:P z tym sprawdzaniem świateł przez policjanta. Tylko który z nich wyciągnie ekran pomiarowy na drodze:P
Moim zdaniem w każdym dużym mieści powinna być jedna stacja dysponująca ekranem/stanowiskiem pomiarowym - ktoś sobie zakłada xenon, jedzie przeprowadzają badanie - spęlnia wymogi - dostaje na to papier, nie spełnia nie dostaje (a papier np. jest niezbędny do przeglądu czy przy kontroli).
Co z tego że dostaniesz papier jak ktoś może po takim badaniu znow przerobić lampy i będą źle świecić, np z oszczędności pozyczy od znajomego lampy soczewkowe na takie badanie a po nim zakłąda swoje zwykłe i wkłada ksenon. Nie różniłoby się w niczym od podbicia dowodu na przeglądzie.
Jeśli się stoi przed autem i faktycznie oślepiają te lampy to wtedy jest podstawa do zabrania dowodu. Jeśli jest prawidłowa linia odcięcia(a to można przecież sprawdzić w warunkach drogowych) to wara ode mnie.
Domniemanie niewinności to przy sprawach sądowych i czynnościach wyjaśniających(chyba trzeba zapytać się M-technica). Jeśli funkcjonariusz ma uzasadnione podejrzenia, że samochód zagraża porządkowi na drodze to może zabrać dowód. Tak mniejwięcej brzmi zapis w prawie. Myślę że właśnie dlatego zabierają. Tylko jak później udowodnić, że te podejrzenia nie były uzasadnione(jeśli oczywiście światła spełniają wymagania przepisów obowiązujących w PL)??
" />
">Oto treść wiadomości jaką dostałe od Fundacji Viva (fragment ich newslettera)
"Akcja fundacji Viva! w TVP2 u Tomasza Lisa
Konie, które brały udział w uroczystościach i paradach takich jak święto odzyskania niepodległości a są używane przez Stowarzyszenie Szwadron Niepołomice, 8 Pułk Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego są sprzedawane na rzeź. Fundacja MRNRZ Viva! Oraz Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wykupiło 5 koni od jednego z reprezentantów tego stowarzyszenia, który na co dzień trudni się handlem końmi na rzeź. Temat znalazł się w programie Tomasza Lisa â obejrzyj 4 minutowy reportaż: http://pl.youtube.com/watch?v=j9Gtm5jKCpY"
Tak więc jak rozumiem wiadomo kto "za tym stoi" i jak widać na telewizji nie poprzestają.
Na forum wwr działacz Vivy przyznaje, że materiał z transportu był zmontowany na podstawie archiwum z lat 90.
Arogancja tego człowieka jest przerażająca-za nic ma fakt manipulacji, czy narażania cudzego dobrego imienia , śmieje się z ewentualnych spraw sądowych
http://www.transterm.com.pl/wwr/forum.p ... e=3#post74
Zastanawiam się, czy tego rodzaju działacze zdają sobie sprawę , z tego co robią.
Jak ognia unikam tego rodzaju fundacji, gdzie przeprowadza się zbiórki na wykup koni, grając na uczuciach ludzi , kupuje się bez planu i możliwości utrzymania zwierząt.
Na zasadzie : "jakoś to będzie"
Potem zwierzęta te mają niewiele lepiej niż dotychczas, bo brak środków na leczenia, na odpowiednie boksy ( bo chory koń tego wymaga) , upychają je po różnych miejscach bez późniejszej kontroli.
Takie fundacje nie mają zwyczaju rozliczać się przed darczyńcami , unikają nieznanych sobie ludzi, nie wpuszczają ich na własny teren.
Ale tego rodzaju pokazowe akcje lubią, oj lubią.
Media zresztą też z tego żyją , a przecież mają naprawdę potężną władzę - bez żadnej kontroli.
Słowo , obraz raz wyemitowany żyje własnym życiem, a większość ludzi bezwzględnie manipulowanych wierzy, bo przecież w telewizji powiedzieli....
Na pierwszy ogień idzie wielki hit (sic!) jakim miał być aquapark.
Z aquaparkiem miało być tak pięknie
Aquapark miał być dla wrocławian prezentem. I to szczególnym, bo datę jego wręczenia - wrzesień 2006 roku - wybrano nieprzypadkowo. Tuż przed wyborami samorządowymi. Miał być symbolem boomu w mieście. Dlatego tak skonstruowano formułę wyłaniania firm, które miały go zbudować, by obejść ustawę o zamówieniach publicznych i zdążyć w rekordowym tempie. I stąd dzisiejsze kłopoty.
[...]
Ale dla miasta wszystko gra. Bo przyzwyczajone do roli chwalonego za wszystko prymusa, nie potrafi się przyznać do błędu. Urzędnikom przez gardło nie przejdzie: Przepraszamy, nie damy rady. Wybraliśmy źle. Prosimy o trochę cierpliwości.
Nikt tego nie przyzna, bo sukces miał być, jak zwykle, wielki i spektakularny. Dlatego od początku akcji "aquapark" miasto postanowiło iść "po bandzie". Najpierw zrezygnowano z przeprowadzenia przetargu na wybór firmy budującej, strojąc się w piórka pierwszego w tej części Europy miasta, które zdecydowało się na partnerstwo publiczno-prywatne. Przetarg rzeczywiście nie był potrzebny, bo ktoś wymyślił, że inwestycja sfinansowana będzie nie z miejskiej kasy, ale z kredytu. Zaciągnęła go spółka, w której gmina Wrocław objęła początkowo 25 procent udziałów. Nikt głośno jednak dziś nie wspomina, że w przypadku problemów to miasto miało go spłacać. Pozostałe 75 proc. przypadło InterSPA - firmie, którą wybrano w ramach negocjacji. Jak wskazał audyt przeprowadzony przez urząd miasta, zaproszono do nich firmy, z których żadna, w tym i InterSPA, nie spełniała wyznaczonych kryteriów. Dlaczego wobec tego nie zorganizowano kolejnego naboru i nie poszukano wykonawcy spełniającego kryteria? Bo aquapark miał powstać przed wyborami, a InterSPA w ofercie gwarantowało jego realizację do 1 lipca 2006 roku!
[...]
Wprowadzenie do spółki gruntu za 116 mln zł, co miało pozwolić miastu na pełną kontrolę (99,7 proc. udziałów) spółki Wrocławski Park Wodny, to kolejna klęska. Bo specjalista z urzędu miasta pomylił się o 36 metrów kwadratowych podczas pomiaru gruntu. Krajowy Rejestr Sądowy odmówił więc rejestracji transakcji objęcia udziałów przez gminę Wrocław mimo tłumaczeń urzędników, że popełniony błąd to drobiazg. Efekt? Sprawa w sądzie okręgowym. Ile potrwa? Nie wiadomo.
[...] Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław (2007-08-17)
PS Nie chce mi się już szukać zabawnej serii artykułów w których zapewnia się nas, że aquapark będzie prezentem dla wrocławian na mikołajki2006, dzień dziecka i mikołajki 2007 (pewnie było jeszcze kilka takich zapowiedzi, ale nie śledzę wszystkiego).