Kontrola drogowa - nie rozumiem o co chodzi w "papierach"
  Witam. Otóż mój tato (kierowca samochodu ciężarowego do 6,5 t.) został dzisiaj skontrolowany przez Policję. W rubryce "Uwagi do protokołu, w tym dotyczące odmowy podpisania protokołu, omówienie przyczyn, dla których odmówiono podpisania protokołu:" napisano:

"Kierowca nie podlega pod rozp. 561/2006."

Z tego co przeczytałem w internecie wnioskuję, że to rozporządzenie traktuje o czasie pracy kierowcy, jednak tato mówił coś, że policjanci mieli uwagi dot. tonażu. Przeglądnąłem to rozporządzenie, jednak o tonażu nie ma tam wzmianek. Proszę o pomoc, z góry dziękuję.

witam.
Mam pytanie. Np. mam prawojazdy kat C jade samochodem ciezarowym z przyczepa powyzej 3,5t. (zestaw nie przekracza 21t) drugi kierowca ma C+E tylko w tym czasie ma "palze" odpoczywa. co mi grozi jak zatrzyma mnie policja do kontroli?? czy tylko mandat w wysokosci 300-500zl (bez punktow)? jesli drugi kierowca bedzie mogl kierowac autem (chodzi mi o czas pracy/jazdy) czy bedzie mogl jechac autem dalej??

>>> „Wózki jezdniowe. Podręcznik bezpiecznej eksploatacji”
www.zacharek.com/ksiegarnia

- Podręcznik przeznaczony jest dla pracodawców, osób kierujących pracownikami, pracowników służby bhp, społecznych inspektorów pracy oraz kierowców wózków jezdniowych.
Autor przedstawia praktyczna stronę działalności wymienionych osób w zakresie:
 bezpiecznej eksploatacji wózków
 codziennej kontroli
 uzyskiwania kwalifikacji do kierowania wózkami
 organizacji punktu ładowania akumulatorów
 obowiązków kierowcy wózka przed rozpoczęciem pracy, w czasie jej trwania i po jej zakończeniu
 zgłaszania wózków do dozoru technicznego oraz wykładnię obowiązujących przepisów (niejednokrotnie niejednoznacznych) w obszarach związanych eksploatacją wózków.
W opracowaniu tym znaleźć można niezbędne formularze (imienne zezwolenie, codzienna książka kontroli, zgłoszenie do UDT, itp.), które są wymagane przy realizacji czynności związanych z eksploatacją. Przedstawiona jest przykładowa ocena ryzyka zawodowego dla stanowiska kierowcy oraz przykładowe instrukcje bezpieczeństwa i higieny pracy.
W podręczniku zamieszczone jest aktualnie obowiązujące rozporządzenie dotyczące bhp przy użytkowaniu wózków jezdniowych, jak również wskazane są działania, jakie powinien podjąć pracodawca w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracowników i sprzętu.
W książce znajdują się niezbędne formularze, które wypełniane są przy realizacji różnorodnych czynności, związanych z zapewnieniem bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.

>>> „Wypadki nie tylko pracownicze”
www.zacharek.com/ksiegarnia

Książka ma charakter podręcznika – autor kompleksowo i przystępnie omówił problemy związane z wypadkiem przy pracy. Przedstawił w formie praktycznego instruktażu model przeprowadzenia dochodzenia powypadkowego, włączając w to niezbędne akty prawne.
Zasób materiałów zawartych w książce pozwala na samodzielne przeprowadzenie dochodzenia powypadkowego bez względu na okoliczności oraz bez konieczności korzystania z innych źródeł pomocniczych. Licznie cytowane wyroki sądowe będą pomocne przy interpretacji zaistniałych zdarzeń.
Wyjaśnione zostały wszystkie definicje pojęć, zawartych w aktualnie obowiązujących aktach prawnych, które dotyczą wypadku przy pracy. W treści książki przedstawione zostały niezbędne dokumenty, konieczne do sporządzenia, w przypadku zaistnienia wypadku, wraz ze sposobem ich wypełniania

>>> „Kontrola BHP – jak ją przeprowadzić”
www.zacharek.com/ksiegarnia

Książka przeznaczona jest dla pracowników służby BHP oraz osób zainteresowanych zawodowo zagadnieniami BHP.
Autor przedstawia praktyczną stronę zagadnienia, jakim jest kontrola warunków pracy oraz wykładnię przepisów prawa (niejednokrotnie niejednoznacznych) z tym zagadnieniem związanych. Zamieszcza też przydatne wzory formularzy, których sporządzenie jest niezbędne w przypadku wykonywania kontroli stanu warunków pracy.
Aktualnie obowiązujące przepisy prawne regulują zagadnienie kontroli stanu warunków pracy w sposób niedostateczny. Szczegółowe procedury wypracowuje zakład pracy. Materiał zamieszczony w książce podpowiada, jak je przygotować i jak realizować konkretne czynności.


>>> : „Obowiązki pracodawcy w zakresie pomiarów i badań szkodliwych czynników w pracy”
www.zacharek.com/ksiegarnia

Książka przeznaczona jest dla pracowników służby BHP oraz osób zainteresowanych zawodowo zagadnieniami BHP.
Autor przedstawia praktyczną stronę zagadnienia, jakim są obowiązki pracodawcy w zakresie wykonywania badań i pomiarów czynników szkodliwych w środowisku pracy, instalacji związanych z budynkiem oraz innych urządzeń oraz wykładnię przepisów prawa (niejednokrotnie niejednoznacznych) z tym zagadnieniem związanych. Zamieszcza też przydatne wzory formularzy, których sporządzenie jest niezbędne w przypadku wykonywania tych czynności.
Aktualnie obowiązujące przepisy prawne regulują zagadnienie obowiązków pracodawcy w sposób niedostateczny. Szczegółowe procedury wypracowuje zakład pracy. Materiał zamieszczony w książce podpowiada, jak je przygotować i jak realizować konkretne czynności.

Kierowcy kontra policjanci?
Powszechne stały się fotoradary i wideorejestratory. Już niedługo radary ręczne, zwane popularnie pistoletami, mogą zostać wyparte przez nowoczesne lasery.
Choć polska policja nadal jest niedoinwestowana i brakuje jej pieniędzy choćby na komputeryzację czy wyposażenie komisariatów, to w dziedzinie walki z piratami drogowymi stawia na sprawniej przebiegający postęp technologiczny.
Największą karierę w ostatnich latach zrobiły fotoradary, które mimo wysokiej ceny błyskawicznie się upowszechniły - może dlatego, że budżetowi państwa takie inwestycje bardzo się opłacają.
„Pistolet” nadal najpopularniejszy
Postęp postępem, ale jak na razie najwięcej patroli drogówki nadal ma na wyposażeniu radary ręczne, zwane popularnie pistoletami. Gdy auto jest blisko, policjant namierza je, po czym naciska spust. Pomiar prędkości trwa od 4 do 10 sekund. Zasięg takiego radaru przy prędkości samochodu 60 km/h wynosi 150 m. Jeśli pojazd jedzie szybciej niż 100 km/h, może zostać namierzony już z odległości 300 m. Nowoczesne radary ręczne są w stanie zmierzyć prędkości od 30 do 220 km/h. Takie urządzenia mają jednak dla policji zasadniczą wadę - dość łatwo je wykryć, dysponując antyradarem, i to nawet z odległości ponad 2 km.
Ofensywa fotoradarów
W Polsce coraz większą popularnością cieszą się fotoradary. Na drogach można spotkać dwa rodzaje tych urządzeń: mobilne, czyli używane przez patrole drogówki, oraz stacjonarne, montowane w specjalnych skrzynkach. Zasada działania fotoradaru jest bardzo prosta: Fot. Maciej Pobocha: Stacjonarne fotoradary najczęściej wykonują więc zdjęcia dopiero w razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 30 km/h. urządzenie cały czas „czuwa”, emitując promieniowanie mikrofalowe. W razie namierzenia samochodu, którego kierowca przekroczył ustaloną prędkość, fotoradar wykonuje zdjęcie (pomiar odbywa się z odległości od 7 do 60 m).
To bardzo skuteczna broń - nie tylko w walce z piratami drogowymi. Na zdjęciach wykonywanych przez fotoradary widać nie tylko prędkość, z jaką poruszał się pojazd, ale też to, czy jego kierowca miał zapięte pasy oraz czy podczas jazdy nie rozmawiał przez telefon komórkowy. To dlatego mandat za jedno zdjęcie może wynieść nawet 1000 zł (prędkość, pasy, telefon). Strony z aktualizowanymi na bieżąco mapami fotoradarów można znaleźć w Internecie. W całym kraju wykorzystuje się już kilkaset takich urządzeń. Jednak - na szczęście dla kierowców - fotoradary mają też wady, które zniechęcają policjantów do „aptekarskich” kontroli. „Zgranie” zdjęć, ich obróbka i wysyłka wezwań do właścicieli pojazdów są bardzo czasochłonne i w praktyce nieopłacalne przy przekroczeniu przez kierowcę prędkości o 10 czy 20 km/h. Fotoradary najczęściej wykonują więc zdjęcia dopiero w razie przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 30 km/h. Takie były zresztą zalecenia Komendy Głównej.
Film zamiast zdjęcia
Od kilku lat polska policja używa też wideorejestratorów, czyli kamer wideo sprzężonych z prędkościomierzami radiowozów, w których zostały one zamontowane (najczęściej nieoznakowanych). Ku niezadowoleniu lubiących piratować i uważających się za spryciarzy kierowców wideorejestratory nie są wykrywane przez antyradary. Policjanci najczęściej wykorzystują radiowozy z kamerami na trasach szybkiego ruchu w większych miastach, czyli Fot. archiwum tam, gdzie kierowcy znacznie przekraczają dozwolone prędkości. Podczas kilkuminutowej jazdy za takim delikwentem mogą zarejestrować wiele wykroczeń: od nadmiernej prędkości, poprzez nieprawidłowe wyprzedzanie i rozmowę przez telefon komórkowy, aż po niezapięte pasy.
Laserowa przyszłość
Już niedługo polska drogówka może mieć dostęp do kolejnej nowinki przydatnej w pracy - policyjnego lasera. Urządzenie to działa podobnie jak radar, ale jest od niego zdecydowanie precyzyjniejsze. Z jego pomocą można bez trudu zmierzyć prędkość konkretnego samochodu jadącego w dużym ruchu ulicznym (radary nie dawały policjantom takiej możliwości). Laserów nie wykryją też nawet najlepsze antyradary.
Autor: Maciej Krzywoszyński
www.motofakty.pl

Moje pierwsze loty, dzięki nim zainteresowałem się lotnictwem i znalazłem to forum :)
Była to pielgrzymka (z rodzicami) do Izraela i jechaliśmy jako Poznań (jestem z WRO, ale podróż była pociągiem do POZ i już z pielgrzymką całą, autokar do WAW. KFC na dworcu w Poznaniu - nigdy więcej :lol:)
09.05.2009 Warszawa-Praga
CSA Czech Airlines
A319 OK-MEK
WAW Terminal 2
Czas lotu - flightmemory

Wymęczeni bezsensowną podróżą autokarem na lotnisku zjawiliśmy się ok. 6 (nie pamiętam o której był lot). 20 minut później check-in i kontrola bezpieczeństwa.
Chwila w wolnocłówce i zaczyna się boarding. Przez rękaw :) Pierwszy lot, te emocje :mrgreen:
Wchodzimy do samolotu, szefowa sprawdza karty pokładowe i siadamy. Mam miejsce przy oknie :) Były ekraniki z różnymi "ukrytymi kamerami", Jasiem Fasolą, filmami o Pradze itp. Kapitan odezwał się tylko raz, na początku lotu. Lecieliśmy nad Wrocławiem, dziwne uczucie :|. Stewki raczej miłe, starsze i młodsze. Dostaliśmy bułkę z szynką, sok i herbatę (dorośli mieli piwo, oczywiście). Nic więcej. Przy starcie fajne uczucie wciskania w fotel :) Nie było żadnych turbulencji. Lądowanie raczej "niebardzomiękkie", oklaski dla pilota i autobusem do terminalu.

09.05.2009 Praga-Tel Awiw
Wszystko to samo, tylko rega nie znam, A319

20 godzin w Pradze (tam KFC mnie uratowało, inni jedli chińszczyznę :mrgreen:) bez bagażu, pojawiło się uczucie że to już koniec podróży, że jutro wracamy do szkoły/pracy. O 20 zaczynamy się zbierać z mostu Karola, jedziemy metrem (najdłuższe ruchome schody jakimi jechałem, największe przeciągi, najmniejsze perony itp.), potem autobusem. Pierwszy i chyba jedyny zgrzyt - wielka błyskawica. Dojeżdżamy na lotnisko, odlot o 23:55. W terminalu szyby mokre od deszczu, co chwilę błysk. Lekko spanikowani idziemy do McDonalda, bardziej się zdrzemnąć niż zjeść. Potem myjemy zęby i niespodzianka - nie ma kontroli bezpieczeństwa :) . Idziemy do duty free, ale wszystko pozamykane, otwarte tylko fast-foody. Cała pielgrzymka śpi, tylko my z tatą zwiedzamy lotnisko. Następna niespodziewajka - kontrola bezpieczeństwa przy gacie. To nic, przeprowadzamy się pod rękaw, kilka minut później zaczyna się "wyrzucanie
wszelkiego picia do kosza" (zapomniałem wyjąć sprite z plecaka :/) . Kilka metrów dalej zaczyna się boarding, przy rękawie stoi nasze letadlo :mrgreen: - A319 CSA.
Wchodzimy na pokład, mieliśmy z rodzicami miejsca oddzielne, ale ktoś się zamienił. Znowu miałem miejsce przy oknie. Załoga (chyba pilot również) - Rosjanie :shock: tak jak 3/4 pasażerów. Kapitan raz się odezwał, chwilę po starcie zasnąłem. Obudził mnie zapach/smród jedzenia - omlet. Trochę zjadłem, dalej poszedłem spać. Podobno były turbulencje, na szczęście ich nie pamiętam. Obudziłem się przy podchodzeniu do lądowania - tzn. kontrolowanym zderzeniu z planetą (dosłownie :|) Dostaliśmy pozycję przy rękawie i do wizy. Znajomej nie chcieli wpuścić bo miała wizę Iranu (!) Bagaże zaczynają się kręcić, nasz carrefourowska walizka wychodzi na początku :mrgreen: Potem do autokaru, jedziemy do Betlejem. Na granicy z Autonomią musieliśmy czekać na nowy autobus (kierowca tamtego był Żydem, nie mogą przekraczać granicy).

16.05.2009 Praga - Tel Awiw

to samo, tym razem A320

W środku nocy pojawiamy się na TLV. Od razu do kontroli bagażu rejestrowanego (:roll:) w największych, wzmocnionych na wypadek bomby, skanerach. Dostałem trzeci stopień zagrożenia terrorystycznego :lol: (naklejka na plecak), dzięki czemu uniknąłem trzepania bagażu nadawanego Potem ze 4 kontrole paszportowe, jeszcze jeden terminal ze sklepami, kontrola bezpieczeństwa (zapiszczałem i postawili mnie na... w sumie nie wiem na co :mrgreen:) i do super strefy wolnocłowej :) W terminalu wygodne fotele, darmowy bezprzewodowy internet, McD, sklepy i gate'y. Siedzieliśmy tam z godzinę, co chwilę patrząc na tablice. (BTW, co tam robiły Katowice?) Ciekawostka: nigdzie nie można (ani w Palestynie ani w Izraelu) kupić niczego z koncernu Pepsi, bo jest niekoszerne. W Palestynie nie było nic, w Izraelu Czasami trafił się parasol Pepsi, albo automat Pepsi sprzedający Coca Colę :shock: Idąc do Gate'a widzieliśmy lotowski B737. Boarding przez rękaw i miły lot, z miłymi i ładnymi stewkami i lepszym jedzeniem. Potem z PRG autokarem do Polski.

Zdjęć nie mam. Jest to moja pierwsza relacja z pierwszego lotu, więc proszę o wyrozumiałość :oops:.

E: Nie chciało wysłać, skopiowałem tekst, więc może być coś nie tak z formatowaniem.