Kibice Legii bronili korupcji?
Redakcja, źródło: pilka.sport24.pl
Najlepszą obroną jest atak. W taki sposób Michał Listkiewicz postanowił odeprzeć ataki na PZPN. Działaczom PZPN-u zarzuca się bierność w walce z korupcją. Nic więc dziwnego, że Listkiewicz szuka wszystkich możliwych opcji, aby usprawiedliwić siebie i związek. Tym razem w wywiadzie dla Super Expressu Listkiewicz zasugerował, że w 1993 roku kibice Legii stanęli po stronie korupcji i pośrednio przyczynili się do choroby Ryszarda Kuleszy.
PZPN obudził się za późno, aby w tym składzie mieć moralne prawo do walki z korupcją. Jak można było pozwolić, żeby korupcja zamordowała polską piłkę?
Michał Listkiewicz: Niemal na każdym stadionie słyszę "Je..ć PZPN". Warto przypomnieć, skąd się to wzięło. Hasło ma 15 lat, a zaczęło się od odebrania Legii mistrzostwa Polski w 1993. Właśnie za podejrzenia o korupcję. Efekt? "Je..ć PZPN" to ulubione hasło do dzisiaj, a pan Ryszard Kulesza dogorywa w szpitalu, zaszczuty za to, że odważył się podnieść rękę na Legię. Nie mówię, że zachorował tylko dlatego, bo odebrał tytuł Legii, ale cała nagonka na pewno przyśpieszyła postępy choroby.
A czy znacie jakiekolwiek Polskie Towarzystwo Czegokolwiek ,które by nie było synekurą dla krewnych i znajomych królika za publiczne lub nawet prywatne ,pieniądze?
Gdzie etaty, tam korupcja i nepotyzm.
Jakże pięknie by było, gdyby bierne prawo wyborcze wiązało sie z wysokim cenzusem majatkowym, a mandaty pełnionoby dla honoru.
Na usługach? Nie sądzę. Pana obowiązkiem jest raportować bieżące prace, raportować o zagrożeniach dla bezpieczeństwa państwa, łącznie w sprawach problemów korupcyjnych i niebezpieczeństw finansowych, tego wymaga ustawa i pan jako szef Urzędu Ochrony Państwa jej podlegał. Pragnę panu przypomnieć, że w państwach demokratycznych się współpracuje, a nie podrzuca sobie wzajemnie kłody pod nogi. UOP podlega Rządowi RP, konkretniej Premierowi, oraz Ministrowi Spraw Wewnętrznych, tak więc oczywiste jest, że Rząd musi znać jego prace, a szef tych prac nie może ukrywać. Ubolewam, że dwukrotnie UOP nie dopełnił swoich obowiązków względem Rządu, co zakończy się pana dymisją. Ponadto przyjmowanie hipotez nieprawdopodobnych i tego typu dywagacje, by usprawiedliwić swoje zaniechanie jest rzeczą niedopuszczalną.
Przekaże mi pan te informacje, czy pana bierność mam potraktować jako odmowę?
Na ulicach Warszawy przeprowadzono sondę odnośnie wad i zalet Polaków.Co o tym sądzimy?
http://www.youtube.com/watch?v=79-OMW6lUF4
Może zacznę od wad.Nieufność,bierność,obmowy,pesymizm,brak kultury,obojetność,nie dbanie o porządek (śmieci na ulicach Lublina i w lasach),korupcja i pijaństwo.
A teraz przejdę do zalet.A będą to:kreatywność,życzliwość,przyjacielskie usposobienie,przywiązanie do wiary i tradycji regionalnych i uprzejmość.Tyle z mojej strony.A jakie jest wasze zdanie?
hehe bardzo dobrze powiedział.
Przecież w PZPNie tak się wszystko załatwia. A przeciętny polski piłkarz dzięki bierności tych panów i przyzwoleniu na korupcje jest jaki jest.
Ja bym dodał, że jak dobrze zapłacą to porozmawiam osobiście z sędzią, żeby wpadki nie było.
Wypowiedzi panów Atlas, Engel, Piechniczek oraz Koźmiński mnie rozbrajają. Tylko szowinista i wróg narodu Polskiego pójdzie w środę na mecz ze Słowacją!
Zalety i wady demokracji:
Zalety: dobro większości, tolerancja, wpływ narodu na władzę, równość wobec prawa, swobody obywatelskie i prawa człowieka, wolność, poszanowanie własności prywatnej, współdecydowanie, wpływ na politykę, możliwość usunięcia złej władzy, wzrost aktywności społecznej, równość szans, szeroki dostęp do informacji, wolność prasy.
Wady: większość nie zawsze ma rację, mniejszość musi się podporządkować, niedoskonałość środków, powolność działania władzy, nie zawsze na stanowiskach są odpowiedni ludzie, częste konflikty władzy, władza niestabilna wynikająca z wielości partii.
Zagrożenia demokracji: korupcja, niekompetencje, brak toleranji np. politycznej, bierność - społeczeństwo nieobywatelskie, zła syt. gospodarcza - ubożenie społeczeństwa (stąd tęsknota za komunizmem), zamach wojskowy np. w Rosji, sterowanie mediami, patologia (wypaczenie demokracji): 1) demokracja pozorna - wyst. gdy rzeczywiste mechanizmy władzy ukrywają się za parawanem instytucji demokratycznych; 2) pseudodemokracja - większość podejmuje decyzje, ale jest zależna od haryzmatycznego przywódcy, który nią steruje np. Iran; 3) dem. fasadowa - instytucje demokratyczne stanowią przysłonę, rządzą nieformalne ośrodki władzy, wyst. też gdy nie ma społeczeństwa demokratycznego.
Nie histeryzuj, PO nic nie robiła przez ostatnią kadencję za wyjątkiem krytyki rządu, a jej elektorat, to w 80% ludzie niezadowoleni z obecnej rzeczywistości. Nie mają żadnych rzeczowych argumentów na tezę, że oni mają rządzić.
A jaki jest tak naprawde program PiS-u?
Poza:
- oczernianiem PO (gwoli sprawiedliwosci nalezy przyznac ze podczas kampanii PO wcale nie zachowuje sie lepiej)
-- mowieniem o rozbijaniu wyimaginowanych ukladow (a pzreciez panowie Kornatowicz i Kaczmarek to byli wlasnie ci "swoi")
- rozliczanie przeszlosci zamiast dbanie o terazniejszosc
- dzielenie Polski na ta liberalna (jakby liberalizm mial znaczenie pejoratywne)-oligarchistyczna i socjalna: jednym slowem bogaci sa zli i kradna a biedni dobrzy
Oczywiscie moim celem nie jest agitowanie za PO ktorej tez mozna wiele wytknac chocby:
- punkt pierwszy odnoszacy sie do PiSu
- kompletna biernosc przez ostatnioe dwa lata
Jednakze smiem twierdzic ze politycy PO zachowali jeszcze jakies resztki honoru w przeciwienstwie do PiSu (dziadek z Wehrmachtu, klamstwa w sprawie z prywatyzacja etc.)
Jachu napisał/a:
Chyba jednak będzie sprzyjać mniej populistycznej PO...
Mniej, warte zastanowienia. Co jest bardziej populistyczne zapowiedź walki z korupcją, czy zapowiedź tego, że za rządów PO w Polsce będzie tak dobrze jak w Irlandii ?
Mistrzami populizmu sa jednak Kaczorki - jak mozna wmawiac Polakom ze nie dzialamy dla kraju tylko ze "oligarchowie wykorzystuja biednych" :-P
jest dobrze sondaże dają i to wszystkie zwycięstwo PO, oby tak był również w niedziele są na to duże szanse.
Oby byly to prorocze slowa, ale tu akurat zgadzam sie z Kaczynskimi sondaze klamia - nie zdziwi mnie nieznaczna wygrana PiSu
Nie róbmy ludziom wody z mózgu. To brzmi jak jakaś paranoja, mniej więcej tak, jakby właściciel nieruchomości powiedział, że owszem mam pieniądze na remont, ale nie będę remontował bo wynajmujący nie napisał wniosku. Ciekaw jestem jak z prawnego punktu widzenia wyglądałaby taka sytuacja.
Od 3-4 lat samorząd miejski tłumaczy, że niestety nie ma kasy na modernizację czy przebudowę stadionu, i dobrze że tłumaczy, bo jest właścicielem stadionu i na nim spoczywa staranie się o fundusze na ten cel. Oczywiście władze spółki nie powinny pozostawać bierne w tej kwestii, ale powiedzmy sobie szczerze, głównym beneficjentem takich środków musi być samorząd miejski jako właściciel obiektu.
Jednym z największych źródeł finansowania tego typu przedsięwzięć jest Małopolski Regionalny Program Operacyjny, tam znajdują się fundusze na inwestycje strukturalne, jest nawet odpowiednie działanie w osi priorytetowej 6 dotyczące budowy, przebudowy, rozbudowy oraz modernizacji obiektów sportowych i rekreacyjnych. Ale ponownie, głównym wnioskującym i beneficjentem powinien być samorząd miejski. Nikt nie mówi, że jest łatwo uzyskać środki z funduszy strukturalnych, ale mam nadzieję, że miasto chociaż na bieżąco monitoruje możliwości ubiegania się o środki z RPO na infrastrukturę sportową. Spółka mogłaby być, i powinna, tylko jednym z członków ewentualnego konsorcjum projektowego. Choć i tu pewności nie mam, czy podmiot typu spółka akcyjna może tam występować. Spółka na przykład nie może wnioskować o przyznanie głupiej dotacji np. na szkolenie młodzieży w szkółce. Dlatego też TTŻ, jako stowarzyszenie występował o dotację na szkółkę, tak było choćby w zeszłym roku.
Miasto dobrze zdaje sobie sprawę, że to w ich gestii leży poprawa infrastruktury stadionu. Przecież dlatego parę lat temu powstały projekty przebudowy, których zamawiającym nie była spółka ale właśnie samorząd. Jak wiadomo, z tych projektów nic nie wynikło, a zwykle wyjaśnieniem było - nie mamy skąd znaleźć funduszy na to. Skoro samorząd nie może sam zdobyć środków, powinno się pomyśleć o prawdziwym partnerstwie publiczno-prywatnym. Wystarczy spojrzeć jakie inwestycje dzięki tego typu współpracy są realizowane w Europie. Niestety, u nas pokutuje przekonanie, że na linii sektor publiczny – sektor prywatny może dochodzić wyłącznie do korupcji i mimo, że mamy w Polsce obowiązującą ustawę o tego typu współpracy to w Polsce nie ma chyba jednego przypadku prawdziwej PPP.
Nikt mi nie wmówi że to nie jest podział na równych i równiejszych.
Zastanawiam się tylko czy jest to tylko ratowanie Widzewa i Zagłębia czy też próba ratowania innych zagrożonych drużyn o których na razie nie jest głośno Jest to wielce prawdopodobne. Potrafię bowiem wyobrazić sobie, jaka teraz musi panować gorączka wśród nieczystych klubów w Ekstraklasie i 1 lidze, w związku z tym, że pZPN postanowił pokazowo kosić wszystkich, by zachować tyłek.
A tak wracając do braku powagi pZPN...
l Bodaj dokładnie rok temu pZPN zapowiadał, że będzie karał kluby adekwatnie do korzyści, jakie owe kluby osiągnęły z procederów korupcyjnych. Tymczasem, jak się później okazało, wcale tak nie było, bowiem Widzew został tak samo potraktowany, jak Arka i ukarny surowuiej, niż Zagłębie Lubin.
lNastępnie zbiera się samozwańczy WD pod egidą imć p. Tomczaka, który sądzi wbrew statutowi pZPN.
lTo wszystko dzieje się przy całkowitej bierności zarządu centralnego pZPN. Tu nie wiem, czy wynikało to z nieporadności, czy tego, że po drugim konflikcie pZPN z ministrem sportu, każdy z misiów dbał wtedy tylko o to, by się utrzymać na stołku lub ustawić się na lata wobec zbliżającego się zwolnienia.
lMamy też do czynienia z dużą pochopnością pZPN, który zaczyna karać od razu, a kiedy okazuje się, że umoczonych klubów jest znacznie więcej niż palców u jednej ręki, pZPN nie wie, co dalej robić, bo widzi już oraz totlanego przetasowania na niemal wszystkich szczeblach piłkarskich rozgrywek. Co robi pZPN? Rozpaczliwie szuka wyjścia. Pojawiają się pomysły przeróżne, od jechania wszystkich do oporu, po powszechną abolicję. Co robi pZPN? Co rusz przekłada zjazdy, bo nie wie, co robić i robi najgorszą z możliwych rzeczy: nie robi nic.
Oczywiście można powiezieć, że może nie byłoby tych pochopnych decyzji, gdyby nie powszechna nagonka środowisk na pZPN. Ale przecież z drugiej strony piłkarska centrala nie robiła nic z problemem korupcji, czy licencji. Każdy myślący mógł spodziewać się, że kiedyś to eksploduje.
I teraz mamy burdel. Jestem dodatkowo pewien, że bałaganu nie będzie końca co najmniej przez najbliższy rok.