" />teraz mieszkam w W-wie ale obok mojego rodzinnego Łukowa jest poligon lotniczy Jagodne EPD36. Teraz latają Iskierki z Dęblina a z rzadka MiG-i 29 z Mińska. Pamiętam kiedyś za młodu jak przylatywały 21-sze z Sochaczewa, Łasku... Z białej Podl. latały Lim-y... A były nawet dni że na wieczornym letnim niebie przylatywał MiG 25. Był zmierzch a on robił piękne koło nad blokami i atak na poligon. I jeszcze raz i jeszcze raz... Cały czarny - tak wyglądał... A raz przyleciały "ruskie" na Migach 21 chyba cała eskadra, z piętnaście. Taki cyrk odstawili nad miastem że szok! Atak na poligonie i ósemeczka nad Łukowem. Piękne!!! Oczywiście zdarzyło się, że para Su-24 na 100 metrach z dopalaczem też przeszła. A kiedy "ruskie" odlatywały z Polski to latały niemalże stadami, jak ktoś wspomniał jak kaczki. Czasami na poligonie urządzały strzelania śmigłowce. Te jak przylatywały to na hura. Szyk schodkowy po 5 sztuk i ze dwadzieścia takich rzędów leciało. Mmmm.... Teraz jak słucham skanera od czasu do czasu zapędzi się jakaś para z Powidza na Sukach ale jest to coraz rzadziej chociaż mają z "Granita" tylko 15 min lotu na poligon. N a żeby naładować akumulatory to wybieram się od czasu do czasu do "Faktora" aby popatrzeć na 29-te. To były czasy. I jeszcze jedno. Kiedyś zbieraliśmy u babci(świeć Panie nad jej duszą) truskawki. Były dni że nad głowami na jakichś 10 tys. latały Su-22. Przypuszczam że to Rosjanie bo latali na wschód. Ale widok był piękny bo korytarz mięli akutrat nad wioską babci. Ach to były czasy.....
" />
">Mieszkańcy Koninka, których nieruchomości znalazły się w strefach ograniczonego użytkowania twierdzą, że myśliwce F-16 nie poruszają się w wyznaczonych torach lotu. Ich zdaniem samoloty nadlatują od południa, zamiast podchodzić do lądowania od wschodu, czyli między torami kolejowymi a ich wsią.
- F-16 nie powinny pojawiać się nad naszymi głowami, a jednak przelatują na niewielkiej wysokości. Mamy to nawet nagrane na filmie. Mieszkamy zaledwie 500 metrów od pasa startowego i potrafimy dobrze ocenić kierunek lotów - podkreśla Marek Grabiński, mieszkający na nowym osiedlu w Koninku. - Akceptujemy obecność samolotów, ale domagamy się, by latały w wyznaczonych korytarzach. Często się zdarza, że musimy wysłuchiwać ryków aż czterech maszyn podchodzących kolejno do lądowania - dodaje.
Przelatujące parami kilka razy dziennie myśliwce powodują ogromny hałas, a mieszkańcy Koninka, choć zdawali sobie sprawę z bliskości lotniska, to przyznają, iż nie byli przygotowani na aż tak głośne sąsiedztwo. Dlatego kilkunastu znich złożyło pozwy do sądu. Domagają się od wojska odszkodowania za życie w hałasie oraz za obniżenie wartości nieruchomości. - Od grudnia 2005 roku czekamy, żeby cokolwiek drgnęło w tej sprawie - ubolewa Grabiński.
Z jego zarzutami dotyczącymi zmiany torów lotów przez F-16, nie zgadza się kapitan Waldemar Krzyżanowski, rzecznik bazy w Krzesinach. Jak mówi, gdyby samoloty latały poza korytarzami, mogłoby dojść do zderzenie z innym statkiem powietrznym. Poza tym nad Koninkiem myśliwce wykonują manewr lądowania i nie ma mowy, by poruszały się poza korytarzami. http://poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/824660.html