" />Strzelać po spożyciu się nie powinno i co do tego chyba wszyscy się zgadzają a co do samej sprawy to wygląda to dla mnie na nalot jakichś moherowych beretów na imprezowiczów bo oni wracają z kościoła a tam z okna śpiewy słychać. Nie wydaje mi się, że osobnicy mający tyle alkoholu w organiźmie wpadli by na pomysł schowania wiatrówki, a co do samego beretu to proponuję komuś z chinki strzelić do beretu z odległości większej niż 40m, nie wierzę żeby śrut przeleciał na wylot.
" />
">2. Mimo , że postawy negowania wspaniałej roli Kościoła jako instytucji uważam za całkowicie nieuprawnione- doskonale rozumiem krytyków księży na tym forum. Ilez to razy wrecz mnie wkurzali przedstawiciele kleru. Uwazam , ze jest teraz kryzys i dobrze to widac w naszej parafi sw. Józefa w Fabr. mam wrażenie , ze niektórzy ksieza chcą na siłę zostać "luzakami', pokazać wszyskim , że "są równi goscie' normalni tacy. w swej głupocie przypuszczają , że dzieki temu zyskaja szacunek wiernych a szczególknie młodzierzy. Ta degrengolada zaczyna sie juz w seminariach gdzie poklask zyskuja osobnicy najmniej wartosciowi. Nawet jesli to mniejszosc to i tak najbardziej rzucaja sie w oczy. To żałosne.
No niestety, ale w parafiii świętego Józefa forma zaczyna przeważać nad treścią.
Jest jednen ksiądz, który sie tej głupocie nie poddaje i trzeba przyznać, że z tego co wiem wszyscy go ogromnie szanują [ja też].
Niech mówi o grzechu,niech naucza, ale niech nie mówi gdzie postawić krzyżyk na karcie do głosowania. To powinien być świadomy wybór człowieka który myśli, a nie powtarza bo Ksiądz Iksiński tak powiedział że nie głosowanie na partię XYZ to grzech.
Ma - niech w ludziach zakiełkuje świadomość że przede wszystkim jesteśmy Polakami, mieszkańcami jednego kraju, a to w co wierzymy to już jest prywatna sprawa i ani nie musimy nikogo nawracać (ogniem i mieczem ) ani wtrącać się w to że Igrekowska znowu idzie do kościoła, ma potrzebę niech idzie, inny jak chce to niech się modli w parku, jego sprawa tylko niech władza nie łączy religi z polityką. Dla mnie to obrzydliwe i niesmaczne.
Można grmizeć o grzechu nie sugerując że powinno się głosować na konkretną partię. Pozostawmy chociaż pozory wolnego wyboru.
Kościół - mowa zarówno o Kościele jako wspólnoscie, jak też o hierarchi - nie wzywa do zakreslania konkretnych osób. Robią to co poniektórzy osobnicy (również w pewnym radiu), niezgodnie z wolą Kościoła). Oficjalna wypowiedż polskiego Episkopatu "żadna partia nie jest reprezentacją Koscioła i jnie moze się powoływać na to, ze jej zdanie jest zdaniem Kościoła. Kościół nie popiera żadnej partii politycznej".
Nie spotkałam ateisty który nienawidził by ludzi wierzących tak po prostu, spotkałam wielu ateistów którzy zwątpili i byli wściekli na to jak postępują władze Kościoła oraz duchowni i na zakłamanie wielu osób "nie ważne jak postępuje ważne że melduje się w kościele". Nie odpowiada mi to, tak jak prześladowanie dzieciaków które na religię nie chodzą - gdzie tolerancja i miłowanie bliźniego?!
Biedny Libero.
No i znowu mu nie wyszło, to posiłkuje się komentarzami, które sam pisze na onecie. Stęka, sapie, poci się, a Kościół stoi jak stał.
Przed rozpowszechnieniem internetu wśród mas osobnicy pokroju Libero czy robina pisywali swoje komentarze na ścianach szaletów szkolnych i miejskich, gdzie zresztą prawdopodobnie zawierali też bliższe znajomości z podobnymi im kontestatorami.
" />Skoro nie masz nic do muzyki to po co w ogole poruszac watek religii. TAK GRAM METAL I CHODZE DO KOŚCIOŁA I NIE MA W TYM NIC ZŁEGO! Ja gram muzykę a nie religię. Zastanów się...
*Do moderatorów-proszę nie pisać,że takie sprawy można załatwiać przez PW. Przecież nie bede sie komunikowal z kims kto nie wie o czym mowa i nie rozumie co sie do niego mowi oraz wszedzie szuka zwady. Obrażanie religii(nie tylko chrześcijańskiej) powinno być na forach ucinane w zarodku a tacy osobnicy powinni poszukać sobie inengo faroum-takiego gdzie beda mogli wyrazac swoje przekonania i inni bede je pochwalac.
aha,i jeszcze jedno Paul.tolerancja...a u ojca R jej jakoś dziwnie nie widać.i z sympatia na takiego oszołoma napewno nie spojrzę.i do tego ta Twoja ksenofobia>patrz "main kampf"
I nie wykłuwaj mi tu proszę oczu demokracją, bo oprócz niej nowoczesne państwo determinuje także rozsądek, a ten stoi w jawnej sprzeczności zarówno z religią, jak i smerfologią, oraz hiromantyką stosowaną.
Wybacz rurka, ale myślałem, że jesteś młokosem ze światopoglądem o kształcie papki - pochodnej zidiociałego bełkotu pseudoliberalnych mediów.
A Ty, jeśli chodziłeś na religie do salek na plebanii, to jesteś starszym trzydziestolatkiem i masz za sobą własne historyczne doświadczenia.
Czytałeś może ten "Mein Kampf", o którym wspominasz? Wiesz jaki Hitler miał stosunek do Kościoła?
Hitler do funcjonariuszy swojej partii w marcu 1938 roku:
“Wszystko jedno, jakiego to dotyczy wyznania. Nie ma ono żadnej przyszłości; w każdym bądź razie dla Niemców. Faszyzm może w imię Boże zawierać pokój z Kościołem. Uczynię to, dlaczego by nie? Ale to mnie nie powstrzyma, żeby gruntownie do końca, ze swoimi korzeniami i etapami wytępić chrześcijaństwo w Niemczech”.
Polskie duchowieństwo, poniosło w latach prześladowania przez nazizm 1939-1945 niezwykle wysokie straty. Represjom było poddanych 6.367 osób duchownych, z czego 2.801 poniosło śmierć. Ginęli oni w egzekucjach, w udrękach więziennych, w obozach koncentracyjnych i zagłady.
http://web.diecezja.wloclawek.pl/Ateneu ... _1_548.htm
Istnienie Kościoła przeszkadzało też innemu strategowi - Stalinowi - w budowaniu drugiego zbrodniczego systemu, dlatego również komunisci zwalczali go na każdym kroku.
Po tych doświadczeniach trudno jest więc mieć panowie rurka i Jana zaufanie do ludzi, którzy twierdzą, że w Europie bedzie lepiej jak się wyeliminuje wpływ religii na obywateli.
A osobnicy, którzy jako swojego logo dalej używaja sierpa i młota, nie są wiarygodnymi nauczycielami wychowania obywatelskiego i teorii "nowoczesnego państwa".
" />Całkowicie się z Panią zgadzam i szanuję Pani zaangażowanie. Sam również brałem udział w duchowej adopcji dziecka.
Sytuację, którą Pani opisała widzę jako wynik braku kultury płci tzn. płeć jest ale się jej nie uprawia. Trudno mi pojąć, że wspomniani przez panią osobnicy prowadzą zwykłe życie sakramentalne. Przypuszczam raczej, że z Kościołem nie mają nic wspólnego. To nie taniec doprowadza ich do grzechu. Oni po prostu JUŻ NIE LICZĄ SIĘ Z GRZECHEM.
Tu jest problem a nie tam, gdzie go widzi p. Salwowski. Człowiek jest jednością i zamiast uciekać w jakieś duchowe oazy musi się nauczyć wyrażać miłość poprzez ciało, bo inaczej przecież wcale nie może jej wyrażać. I uschnie mimo całej swej mądrości jak "cymbał brzmiący". Do tego w dotkliwym cierpieniu swoim i najbliższych.
Zaczyna się od braku okazywania miłości w rodzinach, bo albo jej wcale nie ma, albo tatuś nie umie jej okazać. Nie przytula mamusi, bo się boi własnego ciała, albo mu tak wygodniej. A jak go p. Salwowski odpowiednio pouczy to jeszcze będzie swoją oziębłość uważał za cnotę. Jak własnej żonie nie umie okazać czułości, to tym bardziej nie okaże jej dzieciom. A dziecko musi widzieć i czuć żeby się normalnie rozwijać. Same pouczenia mu do tego nie wystarczą. Jak podrośnie to rozpaczliwie szuka tego, czego nie doświadczył. W tym momencie całe moralizowanie jest już psu na budę bo człowiek kompulsywnie szuka miłości gdzie jej nie ma. Nie można bowiem zmienić zasadniczego nastawiania woli na szczęście. Św. Tomasz tak to wyjaśnia: "Cokolwiek jest upragnione w dobru prawdziwym bądź fałszywym istnieje pełniej i doskonalej w szczęściu Boga". Polecam http://www.kbroszko.dominikanie.pl/ . Znajdzie Pani tam odpowiedź na temat wychowania zmysłów do miłości w ujęciu św. Augustyna, św. Tomasza, Jana Pawła II .
Na koniec życzę Pani wielu łask Bożych. Miłość nie zawsze jest cierpieniem, czasem Bóg daje jej doświadczyć w uniesieniu. Niech ma w opiece tych, którzy nigdy jej takiej nie doświadczają. Życzę Pani spotkania mężczyzny, który będzie umiał i chciał z Panią tańczyć. Z Panem Bogiem.
a gdzie w Osobnicy jest?? na stadionie? czy przy Kościele??
A właściwie, to dlaczego ten krzyż musi koniecznie stać przed Zamkiem Prezydenckim?
Zaglądam na forum, czytam wypowiedzi i nie wiem, to czy ja zwariowałem, czy też zwariowali piszący tutaj niektórzy osobnicy?
Zacznijmy więc od początku:
Prezydent wraz z około 100 towarzyszącymi mu osobami zginął w katastrofie lotniczej. W kraju nastała wielka żałoba, a ponieważ nie było jeszcze ciał zmarłych, to harcerze dla stworzenie ludziom miejsca, gdzie mogliby wyrazić swoją żałobę, ustawili na placu prezydenckim krzyż, pod którym ludzie się modlili, stawiali świeczki i kładli wieńce na znak żałoby i solidarności ze zmarłymi i ich rodzinami. Miało to sens dopóty, dopóki nie przywieziono do Polski ciał zmarłych i nie odbyły się ich pogrzeby, a w szczególności uroczyste złożenie ciała Prezydenta na Wawelu. W tym momencie miejscami, w którym można wyrażać smutek wobec ofiar katastrofy, stały się już ich groby, tak jak to się tradycyjnie praktykuje od niepamiętnych czasów. Jeżeli to komuś jednak nie wystarcza, to może przecież dać da mszę za zmarłych i wyrazić swoją żałobę jeszcze silniej. Natomiast obecność krzyża na placu prezydenckim w tej sytuacji straciła już swój sens. Nic dziwnego też, że Kiedy Komorowski wygrał wybory i sam został Prezydentem, to postanowił, że krzyż należy usunąć, bo on już niczemu nie służy i przecież nie może tam stać do usranej śmierci, tym bardziej, że jest to teren państwowy i należy do najbardziej reprezentacyjnego miejsca Polski, czyli pałacu prezydenckiego.
Biedny Komorowski, jako przykładny katolik â sądząc pewnie po sobie âÂÂprawdopodobnie nawet nie przypuścił, że jego decyzja może wywołać protesty i stać się zarzewiem takiego konfliktu. Nie docenił ciemnoty i nienawiści ogłupionych przez Rydzyka ludzi, ani podłości, złości, nienawiści i braku wszelkich skrupułów w obozie PIS-u. A Kaczyński tylko na to czekał. Nie mógł przecież przepuścić okazji do dowalenia obecnemu Prezydentowi i rządowi. Wystarczyło więc parę instrukcji od Rydzyka i już obok krzyża pojawili się jego obłąkani obrońcy. Próżno harcerze, którzy ten krzyż postawili, chcieli go w obecności księdza odnieść tam, gdzie jego miejsce, czyli do kościoła. Próżno biskup Nycz i Pieronek mieli podobną opinię na ten temat. Obrońcy zawładnęli krzyżem, do którego żadnego prawa przecież nie mają i zajęli teren publiczny do czego tym bardziej nie mają prawa, bo to nie kościół, nie Jasna Góra, ale teren najwyższego urzędu w Polsce, będący własnością Państwa i wszystkich Polaków.
Ponieważ nijak nie można było uzasadnić tej absurdalnej sytuacji, to umyślono, że w miejscu krzyża ma stanąć pomnik - tak jakby projekt budowy takiego pomnika na Powązkach i uroczyste pochowanie Prezydenta na Wawelu, nie było wystarczającym uczczeniem pamięci ofiar tragedii. Kaczyński ocipiał już zupełnie w żądzy zemsty. Ten klasyczny warchoł i pieniacz nie zadowoli się upamiętniającą tablicą â musi być pomnik. A żeby mu nikt nie podskoczył, to na patrona tego pomnika wysunął swoją chorą matkę, żeby można później zarzucać przeciwnikom, że szacunku nie mają dla starszej osoby.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że broniące krzyża oszołomy, twierdzą, że są szykanowani i że władza ponosi za wszystko odpowiedzialność, chociaż broni ich milicja i straż miejska za pieniądze podatników zresztą. Co więcej domagają się demokracji â ci, którzy sami ją niszczą! I zarzucają nienawiść drugiej stronie, która jak dotąd nie mówi nic i we wszystkim im ustępuje.
Niemniej nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ludzi w końcu szlag trafił, bo jak długo można być zakładnikiem kościoła i Rydzyka oraz znosić status świętych krów jego zwolenników, którym wszystko i wszędzie wolno. Ale demonstracja w Warszawie to dopiero początek. Rośnie oburzenie w całej Polsce. Skutki zarówno dla kościoła jak i Kaczyńskiego będą opłakane. Ten drugi już wykopał dla siebie grób jako polityka, a kościół za tolerowanie Rydzyka i mieszanie się w politykę zapłaci prawdopodobnie faktycznym rozdziałem kościoła od państwa, a to go uderzy poważnie po kieszeni.
Kończąc, widzę tylko jedno rozwiązanie: Prezydentowi wybudować nowoczesną siedzibę â szkło i aluminium, a obecny Pałac zamienić w Mauzoleum Kaczyńskiego. Miałoby to taką zaletę, że trzeba by go zabrać z tego Wawelu, gdzie - w towarzystwie Piłsudzkiego, byłego socjalisty i wroga kościoła oraz Batorego nie polaka i zdaje się niekatolika â czuje się pewnie nienajlepiej. A powstały obiekt mianować żywym skansenem polskiego warcholstwa, anarchii i ciemnogrodu.
Galwas
Poza tym rzez jasna nie wolno ustawać w trudzie bicia w zakazane mordy i chamskie ryje rydzykowych bojówkarzy.
âÂÂ