Świadkowie Jehowy, sektą? Nie. (Gdyby ich tak nazwac, śmiało można by też nazwac sektą kościół katolicki)
Moja ciotka i jej rodzina to Świadkowie Jehowy - kiedyś mnie wzieli na "spotkanie" - szczyl wtedy byłem, ale pamiętam, że było to o wiele ciekawsze niż msza katolicka.
Jak już ktoś napisął, jest to "związek wyznaniowy".
Slub koscielny i tak nie ma zadnej wartosci prawnej, wiec nie wiem czym sie przejmujesz :E
Eeee..
"Ślub konkordatowy - popularna nazwa ślubów wyznaniowych przewidzianych w art. 1 § 2 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Małżeństwo zawarte zgodnie z przewidzianymi tam wymogami ma równocześnie status ślubu cywilnego. Kościół lub związek wyznaniowy powinien w ciągu 5 dni od daty zawarcia małżeństwa przesłać dokumenty do urzędu stanu cywilnego, który sporządza akt ślubu."
Oczywiście, zakładając, że dla znacznej większości kościelny=konkordatowy.
Ten post był edytowany przez Miles_z_Taletu dnia: 28 Luty 2009 - 13:29
Przecież inne religię również mają swoje święta ustawowo wolne! Prawosławni na przykład z powodu innego kalendarza Boże Narodzenie obchodzą w styczniu i mają te dni wolne.
Ustawowo?
A można prosić o cytat z tejże ustawy w takim razie?
1. Osoby należące do kościołów i innych związków wyznaniowych, których święta religijne nie są dniami ustawowo wolnymi od pracy, mogą na własną prośbę uzyskać zwolnienie od pracy lub nauki na czas niezbędny do obchodzenia tych świąt, zgodnie z wymogami wyznawanej przez siebie religii.
http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=file&id=WDU20000260319&type=1&name=D20000319L.pdf
Na najbliższym zebraniu merytorycznie mamy zajać się tematem rozdziału Państwa i Kościoła. Jest on bardzo aktualny za sprawą takich wydarzeń jak spór wokół Krzyża przed Pałacem Prezydenckim (jak ujęła to jedna osoba na ostatnim zebraniu, tematem będzie pytanie: gdzie jest krzyż? ), czy też Komisji ds. zwort majątku kościelnego. Dlatego na następny raz mamy zapoznać się z konkordatem i ustawami regulującymi wzajemne stosunki państwa i kościoła, nie tylko katolickiego, ale i innych, jak również państwa ze związkami wyznaniowymi. Jednak proponuję dyskusję rozpocząć już na forum od pytania bardzo ogólnego i abstrakcyjnego. Czy uważacie, że zgodnie z polską Konstytucją RP jest państwem laickim? A może słyszeliście jak to jest uregulowane w Niemczech albo Francji? A w Turcji? Co sądzicie?
Mówisz o tym, że "wierny" deklaruje, przekazanie 5% dochodów poprzez fiskus na rzecz kościoła>?
To u nas rzeczywiście mógł by być kryzys wiary
Ale tu byśmy przegięli w drugą stronę.. bo teraz państwo mieszało by się w kościół, chyba zbyt bardzo. Jałmużna ma to do siebie że każdy daje ile może.
Jak to powiedział kiedyś jakiś ksiądz na Jasnej górze; wspierajcie kościół modlitwą ale materialnie również.
Większość wsparła modlitwą
**
Związki wyznaniowe moim zdaniem w ogóle nie powinny być rejestrowane, powinny mieć własne niezależne struktury, płacić podatki od ziemi normalnie. Struktury dla państwa powinny być tylko umowne, bo to sprawa wiernych..
Ja nie jestem za "legalizacją" tych zawodów, lub ich "delegalizacją" tylko za równouprawnieniem. Stąd dla mnie nie ma znaczenia czy one będą oficjalnie istniały, czy nie. Jednak jeśli istnieją oficjalnie to wszystkie, jeśli natomiast nie istnieją- to też wszystkie. Bez wyjątków- dotyczy to także Kościołów i wyznań wszelkiej maści.
Rozumiem, że nie masz nic przeciwko np. składaniu się na zasiłek dla bezrobotnego wróża? Ewentualnie przeciw temu, żeby w jakiejś sprawie sądowej przywołano opinię eksperta w dziedzinie astrologii? Jak dla mnie - dalekosiężne skutki obecności w systemie prawnym takich pojęć jak np. wróżbiarstwo (wraz z jego idiotyczną* definicją) - są nie do przecenienia. Wystarczy, że już w chwili obecnej policja trwoni czas i środki na sprawdzanie informacji uzyskanych od jasnowidzów, np. podczas szukania osób zaginionych.
*Wersja NieDodowa: nieprawdziwą i sprzeczną z obecnym stanem wiedzy naukowej
********************
Argument ze związkami wyznaniowymi mnie nie przekonuje. Kojarzy mi się z sytuacją, w której nie protestuje się przeciwko ucięciu pacjentowi zdrowej nogi, bo i tak drugą ma złamaną. Jeśli już jednak się go imać - jakoś nie kojarzę akcji charytatywnych organizowanych przez wróży i astrologów (którzy chyba nie narzekają na brak funduszy?).
Proponuję czytać dokładnie Wink
Cytat:
1. Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione.
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Bezstronność zachowuję się, kiedy są strony. W Polsce nie ma innego Kościoła, który miałby porównywalną ilość wyznawców, porównywalny posłuch, porównywalną pozycję. Nie ma innego Kościoła, który aspirowałby o coś, o cokolwiek. Skoro do konkurencji staje jeden zawodnik, nie można narzekać, że nie wygrywa ktoś inny. Wyboru nie ma. Gdyby inne wyznania były silne, widoczne, aktywne, a pomimo tego Kościół katolicki zgarniał by wszystko - wtedy można by było mówić o stronniczości.
Zapewnienie swobody jest oczywiste i również ma długą tradycję w Polsce. Co prawda od XVI-XVII wieku, kiedy to panowała tolerancja światopoglądowa w dziedzinie ideologii religijnej, do dziś, kiedy mamy wolność sumienia, uległo to pewnym zmianom. Zmianom jak najbardziej na plus. Swobody nie da się zakwestionować.
Z tego co się orientuję oprócz KRK o dotację z kasy państwowej mogą korzystać również inne kościoły i związki wyznaniowe.
Taa - z tego co zabrano Kościołowi wypłaca się "renty" wszystkim.
Nawet tym agresywnym wobec Kościoła.
A tak na marginesie - Katolików w Polsce deklaruje się być ok 85- 95 %.
Podatki płacimy jak każdy inny a z naszych pieniędzy ma sie finansować np. antykoncepcję - w tym jakoś nikt nie widzi nic złego.
Skąd więc ten krzyk - o dotację do budowy świątyni i o to co do "ateuszy" tak naprawdę nie należy
Przecież - jakby się na to nie patrzeć idą na budowę świątyni pieniądze z podatków przede wszystkim katolików.
Sytuacja Kościoła katolickiego jest określona przez konkordat, czyli umowę międzynarodową pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską, jednak do jego podpisania obowiązywała ustawa z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego, zawarta na podstawie artykułu 42 ustawy o gwarancjach sumienia i wyznania (z tego samego dnia) o możliwości określania stosunku państwa do Kościołów i innych związków wyznaniowych przed odpowiednie ustawy. Sytuacja jest jako tako podobna, tylko jako że jest to umowa międzynarodowa, kankordat może być zmieniony tylko za zgodą obu stron, a ustawy określające stosunek państwa do Kościołów i związków wyznaniowych wymagają jedynie opini kompetentnych władz Kościoła albo związku wyznaniowego.
Czy opodatkowanie organizacji związanych z Kościołem Katolickim uratuje budżet Rostowskiego : A powiedz mi niby dlaczego tego nie zrobić? Zwyczajnym ludziom zabiera się wszelkie ulgi, wszystko co możliwe a kościoły i związki wyznaniowe mają niezwykle wiele możliwości obchodzenia prawa i wyjścia na "swoje", już pomijam szczegół że stać ich na prawników, doradców itp. itd.
Niestety, nie zrozumiałem.
Najpierw piszesz, że osoby samodzielnie interpretujące Pismo Święte nie mogą być uważane za protestantów, a teraz piszesz, że protestanci mogą samodzielnie interpretować Biblię, ale miana protestanta nie tracą.
Zdecyduj się na coś.
A mnie się wydaje, że Ty rozumiesz i to bardzo dobrze.
Może zacierasz ręce, że takie rozbicie jest w tych 'innych protestanckich', co?
Naprawdę można się pogubić w tych kościołach protestanckich, a w szczególności z 'innymi protestanckimi'.
Każdy twierdzi, że ma racje i jak te zarejestrowane związki wyznaniowe mogę zrozumieć, tak wywody 'innych protestanckich - niestety nie.
Nie chodzi tu o czepianie się, ale niejedna zagubiona owca chciałaby trafić do swej zagrody, a nie wie do której się udać, bo tyle tych 'innych'.