Zakaz Komunii Świętej dla inaczej myślących
Popierasz in vitro? Nie przyjmiesz Jezusa
Osoby, które popierają procedurę in vitro, stoją w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, zatem nie mogą przystępować do Komunii Świętej - obwieściła Rada ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Zakazem objęci są głównie ci, którzy "ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu".
czytaj dalej...
REKLAMA
O zaleceniu Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski informuje "Nasz Dziennik".
Podczas dwudniowych obrad w Warszawie, pod przewodnictwem bpa Kazimierza Górnego z Rzeszowa, duszpasterze i diecezjalni doradcy życia rodzinnego z niepokojem przyjęli wiadomość o odrzuceniu przez Sejm poselskiego projektu "Contra in vitro", bez możliwości dalszej dyskusji nad nim.
W komunikacie po posiedzeniu Rady podkreślono, że Kościół od zawsze broni najsłabszych, a zwłaszcza całkowicie bezbronnych, jakimi są dzieci poczęte.
"Należy pamiętać, że ci, którzy je zabijają, i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła Katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy" - napisali bp Kazimierz Górny i o. Andrzej Rębacz.
pap
do kościoła mam jakiejś 100 - 200 m.
Współczuje, 80 letnie dody śpiewają ci wręcz pod oknem :P. A słyszałeś/szeliście że w Rzeszowie ksiądz ubzudrał że bedzie co dzień o 6.30 walić dzwonem.
"Ponieważ Polska jest Katolicka". Ludzie udają że wierzą ponieważ jak mogą się pokazać że nie wierzą... Dlatego mamy XIII, w rządzie bo tylko kościół w głowie.
Jan T. Gross oskarża "Prymasa Tysiąclecia"
sobota 12 stycznia 2008 16:43
"Wyszyński wierzył, że Żydzi piją krew chrześcijan"
» "Wyszyński wierzył, że Żydzi piją krew chrześcijan" Zamknij X
Gross: Prymas Wyszyński wierzył, że Żydzi zabijają chrześcijan, by z ich krwi robić macę
zobacz galerię Gross: Prymas Wyszyński wierzył, że Żydzi zabijają chrześcijan, by z ich krwi robić macę fot. PAP/CAF
Gross: Prymas Wyszyński wierzył, że Żydzi zabijają chrześcijan, by z ich krwi robić macę
"Stefan Wyszyński wierzył, że Żydzi dokonują mordów rytualnych i używają chrześcijańskiej krwi do produkcji macy" - twierdzi Jan T. Gross, autor kontrowersyjnej książki "Strach", której zarzuca się antypolskie kłamstwa. W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" profesor żydowskiego pochodzenia oskarża powojennych hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce o ciche przyzwalanie na zabijanie Żydów.
czytaj dalej...
REKLAMA
"Polski Kościół nadawał moralną sankcję prześladowaniom Żydów. Można mówić o kolaboracji Kościoła z nazizmem poprzez zaniechanie" - mówi w rozmowie z "Wprost" Jan T. Gross. "Dla milionów ludzi proboszczowie byli jedynymi nośnikami normy moralnej. Nie mówiąc wprost, że Żydów nie można zabijać, sankcjonowali prześladowania" - przekonuje.
"Po wojnie późniejszy prymas Stefan Wyszyński twierdził, że nie można wykluczyć, iż Żydzi dokonują mordów rytualnych" - twierdzi Gross. Dodaje, że Prymas Tysiąclecia wierzył w stereotyp Żyda używającego chrześcijańskiej krwi do produkcji macy.
"W 1946 roku przybyła do niego delegacja Centralnego Komitetu Żydowskiego z prośbą o napiętnowanie pogłosek, iż Żydzi dopuszczają się tego procederu. Biskup Wyszyński odmówił, powołując się na akta procesowe sprawy mordu rytualnego prowadzonego w carskiej Rosji w 1913 roku" - mówi autor "Strachu".
Wczoraj książka Jana T. Grossa trafiła do księgarń. Tuż po premierze, prokuraturę zasypały listy i skargi od oburzonych książką ludzi. Śledczy postanowili zbadać, czy nie należy postawić Grossowi zarzutu nawoływania do waśni narodowych. Autor "Strachu" pisze bowiem w o Polakach jak o nazistach. Gross twierdzi, że po II wojnie światowej antysemityzm w Polsce był normą. Przypomina pogromy Żydów po wojnie, między innymi kielecki z 1946 roku, gdy w ulicznych zamieszkach zginęło 37 Żydów. Przytacza też antyżydowskie rozruchy w Rzeszowie i Krakowie z 1945 roku.
Kurwa mać! Coś mi się wydaje, że pan Gross ma realne szanse naprawdę wywołać fale antysemityzmy. Oby tak dalej "naukowcy".
ja powiem tylko tyle, ze jadąc do Anglii do mojego Brata na wakacjach wyruszyłam o 7 rano w niedziele z Rzeszowa i w Liverpoolu miałam być na hmm.. jakąś 17... jechałam autokarem... (nigdy więcej tak nawiasem !!:) ) ale o co chodzi... Kochani nie miałam jak być w niedziele na Eucharystii.. byłam w sobote wieczorem.. ale to jest tak...
nie znam wogóle Anglii, ani L.poolu ani nic... Brat wszystkiego na raz nie mógł mi pokazać... i na Eucharystię poszłam dopiero w kolejną niedzielę... myślę, że wiecie ile (NIESTETY;/) jest kosciołów Katolickich w Anglii... więc błądziłam po miasteczku bo ludzi nie było żeby spytać o kościół i szukałam.. przez przypadek trafiłam najpierw do Hilary's Church.. poszłam tam z ciekawości jak to wszystko wygląda... 13wieczna Katedra.. cudo... mówie Wam cudowni, życzliwi ludzie.. naprawde.. ale jak już doszłam do Katolickiego kościoła, w którym jest TYLKO jedna Msza w ciągu całej niedzieli to mówie Wam uczucie nie do opisania... kiedy weszłam to jak se pogadałam z taką Panią która mi wszystko wytłumaczyła po eng. co i jak jest wogle... to jak tak weszłam to pomijam że inaczej wszystko wygląda, lecz co mnie ruszyło... widok Pana Jezusa... jejku... normalnie łzy same mi napłynęły do oczu... odezwała się TESKNOTA, taka prawdziwa... jak nigdy jeszcze... mówie Wam nie mogłam sie opanować... brakowało mi wszystkiego... Polski, Polaków, znajomych, rodziców i nawet Braci:P i wogóle to takie cudowne miec Pana Jezusa blisko wreszcie... i wiecie potem rozmawiałam z Księdzem z tamtąd i to takie fajne:) On taki miły i wogóle Ci ludzi jacy życzliwi... każdy zagaduje i pyta kim jestem, skąd jestem... jedna wielka rodzina... :) cudowne:) i TESKNOTA... naprawde... słuchajcie aż mi sie wychodzić z tamtąd nie chciało... czułam sie jak w domu... i tak było za każdym razem...
ale uwierzcie mi nie zapomne tych łez... łzy tesknoty, ale także ogromnej radości - jakby dawno nie spotykanego Przyjaciela, z którym tylko można było 'smsować' modlić sie do Niego... cudowne...
ojj ale sie rozpisałam.. przepraszam ale to niesamowite zdarzenia w moim życiu
aaa i tylko jedno jeszcze... była tam figura Matki Bożej z Lourdes (chyba tak sie to pisze, a czyta LURT:D ) kurcze... Kochani jak bardzo mocno sie modliłam.. wtedy tak po raz pierwszy od dawna tak naprawde szczerze z całego serca... i prosiłam Ją o zdrowie dla mojej Dziewczynki z Oazy Letniej bo byla cięzko chora... i wiecie co?? 2 dni później dostałam od Niej z Polski sms, że lekarz powiedział, że to niewiarygodne i nie wie co się stało ale wszystko zniknęło i jest praktycznie zdrowa... Kochani... to naprawde cudowne...
no nic reszte zostawiam Wam;)
a gdybyście mieli jakieś pytania jeszcze albo coś to piszcie:)
moge zdjęcia wysłać:)
Rycho pisze :
Do tej pory, to pejoratywne sformułowanie "jedynie słuszej" spotykałem w odniesieniu do ustroju jaki przyszło nam przetrwać.
... ale liturgii ???
Nie jest mi znany żaden przypadek przejęcia przez kościół katolicki funkcjonującej cerkwi w obrządku wschodnim.
Fakty są takie :
Jedynie słuszny ustrój przejął na mocy dekretu z 1947 roku wszelkie opuszczone cerkwie (z przyległościami) na własność państwa.
Dzięki temu stworzone zostały niezapomniane liturgie:
- sprzętu p.pożarniczego (cerkiew w Chmielu)
- węgla drzewnego (cerkiew w Łodynie)
- zboża (w Rudence)
- leśnictwa (w Żłobku)
- nawozów sztucznych (w Wojtkowej)
- podręczne mat.budowlane w rozszabrowanym Paniszczowie
- przechowywania owiec (cerkiew w Łopience)
no i piękna liturgia fajerwerków (cerkiew w Rajskiem)
W latach 1968-1980 dzięki staraniom miejscowej ludności przy inspiracji miejscowych księży kościół katolicki przejął w użytkowanie ponad 20 cerkwi na terenie Bieszczadów. Te przejecia były wymuszane na władzy. Przykładowo w Równi ponad rok odbywały się msze przed zamkniętymi drzwiami cerkwii.
Przejęte cerkwie wreszcie zaczęto remontować i pilnować przed dalszym rozkradaniem. W ten sposób udało się je uratować.
Tam , gdzie katolicy nie potrzebowali miejsca kultu cerkwie pozostawione same sobie niszczeją dalej (patrz Baligród).
Serce mi sie kraje, gdy widzę zawaloną kopułę cerkwii w Urzejowicach. Zawaliła sie kilka miesięcy temu.
Tak, więc zamiast pisać z przekąsem o jedynie słusznej liturgii należy oddać cześć i podziękować wszystkim tym dzięki którym te świątynie istnieją do dnia dzisiejszego.
Prywatnie nie widzę nic złego w tym że ruiny pieknego kościoła katolickiego w Starej Soli przejeli unici i remontują dla własnych potrzeb.
Nie widze nic niewłaściwego w tym że stary, mały kościółek w centrum Rzeszowa jest obecnie przekazywany na potrzeby wiernym kościoła grekokatolickiego.
Przed napisaniem tego postu sprawdziłem wydawnictwa drukowane jak i internetowe portale. Rola kościoła katolickiego w ratowaniu bieszczadzkich cerkwii jest marginalizowana a najczęściej pomijana.
Dlatego wierzę że słowa autora postu nie są tendencyjne a jedynie efektem niewiedzy.
Zmarł oskarżony ws. morderstwa ks. Popiełuszki
Zmarł gen. SB Zenon Płatek, oskarżony o kierowanie zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r. Proces tego byłego szefa osławionego IV departamentu MSW, zwalczającego w PRL Kościół katolicki, zawieszono jeszcze w 2000 r. z powodu jego złego zdrowia.
Jak dowiedziała się źródłach sądowych, katolicki pogrzeb 82-letniego Płatka odbędzie się w piątek na cmentarzu na Wólce Węglowej w Warszawie.
Jesienią 2008 r. biegli lekarze orzekli, że z powodu złego stanu Płatek nie może być sądzony. Zbadali oni go wtedy na wniosek Sądu Okręgowego w Warszawie, który chciał sprawdzić, czy jest możliwe wznowienie procesu. Sąd zarządził badania, gdyż ma obowiązek co pewien czas to sprawdzać, o co upominał się też pion śledczy IPN. Przeciwny wznowieniu procesu był obrońca mec. Andrzej Różyk, który podkreślał, że stan zdrowia klienta nie poprawił się.
Płatek był dyrektorem IV departamentu od grudnia 1981 r. do 30 października 1984 r. Wcześniej, od 1979 r., był wiceszefem tego departamentu, a od 1973 r. do 1976 r. szefował jego samodzielnej grupie "D", zajmującej się "dezintegracją" Kościoła (m.in. przez rozbijanie pielgrzymek na Jasną Górę, skłócanie księży i świeckich oraz prowokacje wobec nich). Niejasny pozostaje domniemany związek Płatka z zamachem na życie Jana Pawła II w 1981 r. (wątek udziału SB w tym zamachu od 2006 r. bada pion śledczy IPN z Katowic).
- Płatek zajmował jedno z najważniejszych stanowisk w SB i na pewno był odpowiedzialny za szereg przestępczych działań wobec Kościoła - powiedział historyk czasów PRL dr Antoni Dudek. - Jest on także symbolem bezradności polskiego wymiaru sprawiedliwości po 1989 r. w udowodnieniu "przestępstw zza biurka" - dodał. Podkreślił, że przed awansem do centrali Płatek w rzeszowskiej SB "zmagał się bez większych sukcesów" z działalnością biskupa przemyskiego Ignacego Tokarczuka.
W 1984 r. Płatek był szefem IV departamentu MSW. Jego zastępcą był płk Adam Pietruszka, skazany w 1985 r. w tzw. procesie toruńskim na 25 lat więzienia za podżeganie do zabójstwa księdza swych podwładnych i bezpośrednich morderców - Grzegorza Piotrowskiego (kara 25 lat więzienia), Leszka Pękalę (15 lat) i Waldemara Chmielewskiego - 14 lat. Mimo że na reżyserowanym przez władze procesie w 1985 r. ujawniono okoliczności, które mogły wskazywać na udział w przygotowaniach do zbrodni innych osób, sąd zajął się wyłącznie bezpośrednimi sprawcami mordu.
Śledztwo wobec Płatka i gen. Władysława Ciastonia (w 1984 - wiceszefa MSW i szefa SB) wszczęto w 1990 r. - po tym, gdy skazani w procesie toruńskim zaczęli zeznawać, jak przełożeni wpływali na nich, mówiąc np. "by Popiełuszko zamilkł", ale nie dając bezpośredniego rozkazu zabicia. W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie niejednomyślnie uniewinnił obu generałów. Ciastoń i Płatek, którzy w areszcie spędzili dwa lata, nie przyznali się do winy. W 1996 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zwrócił sprawę sądowi I instancji. W 2000 r. proces Płatka zawieszono, a na wokandę wróciła sprawa Ciastonia, którego z braku dowodów winy w 2002 r. ponownie uniewinniono.
Dziś pion śledczy IPN prowadzi śledztwo w sprawie kierowania zabójstwem ks. Popiełuszki przez osoby, które zajmowały wyższe stanowiska w hierarchii PRL niż Ciastoń i Płatek. Działa też zespół prokuratorów prowadzący śledztwo w sprawie działalności "związku przestępczego" w MSW z lat 70. i 80.
W 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesił proces b. szefa SB gen. Bogusława Stachury, oskarżonego za utrudnianie śledztwa w sprawie śmierci w 1977 r. działacza opozycji Stanisława Pyjasa. Stachura zmarł w 2008 r.