Przez jakiś czas ile chciał. nie zabraniałem chociaz sumienie miałem lekko
nieczyste - ostatecznie (tak jak przewidziałem) zwyczajnie mu sie znudziło,
powoli zszedł do jakiejś godziny rano, ok. godziny w południe i z pół godziny
wieczorem i mniej a i to nie zawsze. teraz przesiadł się na komputer - tutaj co
wieczór toczy boje przez jakąś godzine, po czym przez jeszcze ok. pół godziny
oglada swój zelazny repertuar tj. B-daman tudiez lazlo na CN. a i to coraz
rzadziej, bo powoli zaczyna wsiąkać w książki i komiksy które (co nie powiem b.
mi się podoba bom sam jest czytacz namiętny)zaczynają z podium spychac
komputer. tak czy owak to 99% zabawek poszło w kąt. Na placu boju pozostał
rower, monopol i pare innych planszówek oraz pudło z lego. Pozdrawiam