logo
 Pokrewne renessmekorzystny wpływ człowieka na przyrodękomurki serca człowiekakoncepcja człowieka w pedagogiceKomisarz Praw Człowiekakoncepcja praw człowiekakomputer przyjaciel człowiekakoncepcja człowiekakondycja instruktora fitnessKondycja finansowaKondycjonowanie osadów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl
  • renessme


    [quote="piotras"]Cze.
    Nie wiem czy jest albo była kapelka która wywarła wiekszy wpływ na polską muzykę w ogóle, nie tylko bluesa. (no może Dżem). Wystarczy posłuchać wokali nowszych kapel bluesowych, przeważnie jak nie śpiewają "pod" Ryśka to słychać w nich Nalepę.
    Co prawda sam Nalepa chyba nie jest w życiowej kondycji muzycznej (przynajmniej tak było jak go ostatnio słyczałem), ale dla mnie w bluesie najważniejsze jest serce , a technika :"byle w miarę trzymać tempo".
    Pierwszym kawałkiem, który grałem z kumplami w akademiku przy Radomskiej był właśnie "chłopiec" Breakoutów i pomimo zupełnego braku naszych umiejętności wzbudziło to aplauz miejscowych wielbicieli markowych trunków, którzy z flaszeszkami w dłoniach i radością na twarzach tańczyli pod oknami przybytku.
    Gdzie oni wszyscy się podziali, czuli bluesa jak nikt. 8) 8) 8)

    No to masz bracie Piotras na następnym jammie w Kobyłce "kiedy byłem.." jak w banku.. to koronny numer, od którego chyba każdy grający w tym kraju bluesa człowiek powinien zacząć..

    pozdr



    Wróciłam ze spacerku, mąż teraz z małym kursuje. Cholera, po tej leżącej w zasadzie ciąży od 5 miesiąca i cesarce ciężko mi wrócić do poprzedniej kondycji

    Co mnie uderzyło w lokalu wyborczym to fakt, że mnóstwo ludzi poszło głosować i były kolejki nawet No i jeśli chodzi o wybory do Senatu wymyślilam, że lepiej zaznaczyć 2 osoby a nie jedną, żeby nikt krzyżyka potem nie dopisał, jeśli wybierze się tylko jedną... I weź tu bądź ufny człowieku




    Ja, pochwalę się, 6 miesięcy - i jest o 10kg obywatela więcej. Tyle, że startowałem od absolutnego zera - masa znacznie poniżej normy BMI. Z siłą też jest już nieco lepiej, choć daleko mi jeszcze do podnoszenia "prawdziwych" ciężarów. Swoją drogą nawet nie mierzę tego, ile byłbym w stanie podnieść, albowiem najlepiej robi mi trening na średnich ciężarach. Forsowanie się jest nieefektywne, a pokorne machanie niewielkimi sztangielkami popłaca.
    Zastanawiam się, czy np. w przyszłym roku nie rozejrzeć się za sztukami walki. Boks kojarzy mi się jakoś z okładaniem się po pysku, a ja jak na razie nie lubię ani dostawać, ani okładać innych w ten sposób. Ale gdzieś słyszałem, że ponoć w tym sporcie 60% sukcesu to odpowiednia praca nóg. Przyznam, że w tym momencie zaczęło to brzmieć dla mnie bardziej interesująco...
    Jako fan boku muszę zaprotestowac w tym momencie. Jeśli boks to, głupie okładanie się po pyskach to czym można nazwac bijatyki na ulicy?
    Dla mnie to przede wszystkim świetny sport walki bardzo przydatny w kryzysowych sytuacjach. Wiadomo ze w czasie treningu swoje trzeba przyjąć ale to tylko lepiej hartuje ciało. Co do pracy nóg to masz rację bardzo ważna ale nie najważniejsza wszytko musi być w miarę dobre nogi, szybkość, refleks no i kondycja. Na każdej normalnej sekcji dużo się poświęca właśnie miejsca wyrobieniu kondycji czasami niektórzy mówiąc brzydko rzygają po treningu gdy musza robić wiele cwiczen nie związanych z techniką bokserską, ale wszystko zależy od trenera i samego człowieka.
    Ja Ci radzę wal śmiało na sekcję boksu zobaczysz jaki to twardy trening ale satysfakcja jest równie duża.




    Obecnie dług państwowy wynosi ponad 665 mld zł.W latach 1995 - 2008 zadłużenie polskiego państwa przyrastało średnio 0 10,44 % rocznie.
    Rząd Millera zadłużył Polskę na 81 mld zł,
    Rząd Belki na 82 mld zł,
    Rządy Marcinkiewicza i Kaczyńskiego na 60 mld zł,
    Rząd Tuska - na dzień dzisiejszy dł.publ. wzrósł już o niemal 148 mld zł .


    Ten cały bałagan finansowy naszego państwa jest wynikiem pseudorządzenia przez rządy lewicy jak i prawicy po 1989 roku.Wszyscy pseudofachowcy od finansów psuli kondycję finansową Polski,psuli finanse państwa,zadłużali je do potęgi "n-tej".Dzisiaj musimy wszyscy spijać piankę z piwa nawarzonego przez naszych kochanych :)klęcznikowych przywódców ,którzy byli i są mistrzami w obiecywaniu "drugiej Japonii","zielonej Irlandii","raju na ziemi pod czujnym okiem sukienkowych".Jak powiedział kiedyś mędrzec ; "MATA CO CHCETA"

    CZŁOWIEK CZĘSTO MĄDRY JEST PO SZKODZIE



    Discus ma czesto ciekawy asortyment pielegniczek, Latos miewa troche, w Nimfie na Zabkowskiej zawsze sa "dyzurne" w dobrym stanie. Wszystkie sklepy z minimum niezla fachowa wiedza (ale nie o apisto)
    w sieci Kakadu tez czesto bywaja ladne ryby, a na odpowiedniego czlowieka mozna trafic. niestety o apisto tez tam niewiele wiedza, a bywa, ze ryby sa w slabej kondycji. jest sporo mniejszych sklepow, w ktorych mozna wierzyc sprzedawcom, ale najczesciej nie maja pielegniczek, ewentualnie kakadu i ramirezy.



    - Nazwa konta postaci: Fip432
    - Nazwa postaci: Richard
    - Płeć postaci: Mężczyzna
    - Rasa postaci: Człowiek
    - Wiek postaci: 21
    - Wyznanie postaci: Mielikki
    - Charakter postaci: Neutralny Dobry
    - Pochodzenie postaci: NesmĂŠ

    Opis : Stojący przed Tobą postać jest zakapturzonym sredniego wzrostu człowiekiem. Mężczyzna ma włosy w kolorze jasnego blondu, a oczy ciemnoniebieskie.

    Statystyki :

    Siła: 12
    Zręcznosc: 12
    Kondycja: 12
    Inteligencja: 12
    Mądrość: 17
    Charyzma: 11



    Husia jest młoda, ma około 2 lat. Ma gęstą, lśniącą sierść i jest w bardzo dobrej kondycji. Kocha ludzi. Jest spragniona kontaktu z człowiekiem. Uwielbia pieszczoty. Mimo tych wszystkich zalet, znalazła się w schronisku. W schronisku, w którym nie ma swojego człowieka, swojego kąta, swojej miski.
    Poszukujemy dla niej domu bez innych suczek.

    kontakt w sprawie adopcji:
    kontakt@adopcjemalamutow.pl






    jeśli tylko człowiek się rusza i rusza się regularnie, to nie widzę powodu żeby złapać z tym odpowiednią kondycję i figurę. tak jak popatrzyłam w internecie, to filmików jest na temat tego twistera sporo, przez co łatwo coś podpatrzeć na początek, a potem tylko się bawić. same "tradycyjne" ćwiczenia mogą być nudne - nawet przy muzyce. tutaj można potańczyć, co dla wielu osób będzie dużo ciekawsze. mnie się ten pomysł podoba.



    Sama spowiedź to już tylko formalność. Chodzi o to (odrzucając otoczkę religijną), że człowiek musi sobie (ok, powinien) przemyśleć co księdzu opowie. Jak sobie pomyśli nad tym co robił (przygotowanie do spowiedzi) to może uświadomi sobie coś, czego wcześniej nie dostrzegł w swoim postępowaniu. Wydaje mi się, że to dla tych, co nie potrafią sami wpaść na taki pomysł, aby myśleć nad tym co robią. Bo tak naprawdę ile razy świadomie wybiera się grzeszną sytuację mogąc jej uniknąć? Nie wspominając już o recydywie.
    Kondycja kościoła wbrew pozorom jest dobra. Mają dużą liczbę wiernych, świątynie w części utrzymują miasta, a i fiskus jest dla nich łaskawy.
    Czy ktoś wie jak to jest ze światyniami innych kultów/religii?



    Skoro abstrahując, to podaj jakieś kryterium diagnozy człowieka i jego uzależnień. Bo ciekawa jestem, czy jestem od czegoś uzależniona - abstrahując od tego, co twierdzi Yenna Kiedyś byłam uzależniona od papierosów, paliłam nałogowo 12 lat. Wiem, co to jest uzależnienie, wiem jak to jest, gdy sam organizm się domaga i nie można przestać - nawet, gdy to już wcale nie smakuje, to jednak się sięga. Nawet, gdy angina i gardło boli jak cholera - i tak papieroch. Nawet gdy łeb pęka i po fajce może być tylko gorzej - w przerwie wykładów leci się na dymka. Koszmar.
    Co nie zmienia faktu, że popadłam w nałóg z własnej, gówniarskiej wtedy słabości. Fajki mnie nie zmusiły do tego, by je kupić i się wciągnąć, to ja sama zafundowałam sobie taką jazdę. Finansową (przez lata nałogu "spaliłam" mały samochód) i zdrowotną (kondycja to dla mnie obce pojęcie, wejście na 4 piętro powoduje zadyszkę, nie przepłynę dwóch basenów, choć niegdyś opływałam jezioro). Zaczynając, "chowałam" się za papierochami. Dziś nie są mi do niczego potrzebne. Ani inne nałogi. Zresztą poza papierosami, nigdy do żadnych nałogów skłonności nie miałam.

    A net... wiecie, naprawdę bardzo trudno jest mi traktować źródło informacji w charakterze zagrożenia. A net to dla mnie głównie źródło informacji. Forum zresztą też. I tak to traktuję, nie próbuję zastąpić netem życia, nie założę sobie w necie bloga, bo od wywnętrzania się mam realnych przyjaciół.
    To tylko narzędzie komunikacji... Ostatnimi czasy prowadzę wielce pożyteczne i rozwijające (dla mnie przynajmniej) dysputy z pewną emamą Mailem. Gdybym miała dzwonić codzienne czy co dwa dni do Kielc i tyle gadać, ile piszemy, rachunek telefoniczny przynieśliby mi w paczce

    Dlatego nie rozumiem tego demonizowania netu. Bo dla mnie to jest demonizowanie. Dlatego przywołałam przykład telefonu czy TV. Wraz z rozwojem cywilizacji coraz to nowe urządzenia pojawiają się w naszych domach i kieszeniach a przecież nikt jakoś nie robi dymu z powodu TV czy komórki.
    Ale może ja tego nie potrafię pojąć, bo traktuję net jak telefon i gazetę w jednym. Może ktoś inny traktuje inaczej. OK. Nadal jednak uważam, ze zależy to od człowieka a nie netu jako takiego.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl