Sporo wątków, ale w twoim przypadku polecam zdjąć tarcze i gruntownie
przeczyścić i przesmarować smarem wysokotemperaturowym elementy pracujące.
Powód tego jest prosty. Woda z solą powoduje korozję żeliwnej tarczy (i
bębna w środku).
Właśnie tak, o tym przekonałem się wczoraj. W Sylwestra biegałem (nie
jechałem!) za nowymi szczękami do bębnów, bo strasznie tarło. Kupiłem, ale
nie zdążyłem wymienić. Dopiero wczoraj zebrałem siły i po demontażu okazało
się, że grubość okładziny ciernej jest prawidłowa. Pomogło oczyszczenie
bębna. Dziś pojadę (nie pójdę!) oddać szczęki do sklepu, te stare wystarczą
jeszcze na długo :-)))
Pozdrawiam
Vlod(ek)
Witaj ag2812,
Pompa wody posiada cierna uszczelke zamiast uszczelki siemering.Ta uszczelka
wymaga smarowania.Sa typy samochodow jak VW od roku chyba 1997 gdzie nie wolno
uzywac zwyklych plynow glikolowych.Oni maja podana norme i tego sie nalezy
trzymac.Pompa wody winna wytrzymac 300kkm.Sprawa korozji,prawie kazdy plyn po
trzch ziomach powoduje przyspieszona korozje.Nie pomaga dodawanie dodatkow.
W sysytemie chlodniczym panuja zabojcze warunki od +100C do -30C.Plus caly czas
ruchawka temperaturowa.Szczegolnie kiedy producenci chlodnic uzywaja potwornie
kiepsklie materialy,ale wymiana chlodnic to tez interes.
Nikt mnie nie przekona osobiscie wymieniam po dwoich latach i jak do tej pory
to sie wszystko sprawuje normalnie.
Pzdr.Michal
W którym miejscu są zardzewiałe ? na powierzchni ciernej, czy na obrzeżach
tarczy ? Korozja na obrzeżach tarczy (miejsca, gdzie nie ma styku klocka z
tarczą) jest sprawą normalną i ma miejsce w każdym samochodzie - przecież to
gołe, niczym nie zabezpieczony odlew. Jeżeli są widoczne ślady korozji na
powierzchni ciernej to nie uwierzę, że auto przejechało na własnych kołach - no
chyba, że kierowca nie używał hamulca ;)
Ja osobiście mam założone nawiercane ATM Mikoda zarówno z tyłu jak i z przodu. W
połączeniu z klockami Ferrodo Premiere sprawują się super. Po przejechaniu ok
3000 km nie mogę powiedzieć złego słowa a trafiałem już na różne warunki. Nic
nie piszczy, nic nie bije, hamuje doskonale. Jednym słowem mogę polecić z
czystym sumieniem, mimo, że spotkałem się ze zdaniem, że to "złom" ;) - mam
zgoła inne odczucia. Dla zainteresowanych www.mikoda.pl/public/start.htm :)
P.S. Wymianę całości - tarcze i klocki z przodu i z tyłu - robiłem sam, więc w
razie pytań zapraszam. Chętnie pomogę :)
Gość portalu: Michal napisał(a):
> Pompa wody posiada cierna uszczelke zamiast uszczelki siemering.Ta uszczelka
> wymaga smarowania.
W pompie którą ja miałem raz okazję rozbierać był to dokładnie uszczelniacz z pierścieniem dociskanym do obudowy spręzyną, czy wymagał on smarowania płynem ?
Jeśli tak to było to mało skuteczne, bo powierzchnia styku tego pierścienia z płynem jest tak niewielka ze trudno mówić o smarowaniu, ale może ?
Wiem że w niektórych płynach stosowano dodatek gliceryny. Gliceryna ma dobre własności smarownicze ale ten dodatek służył chyba ochronie przewodów gumowych.
>Sa typy samochodow jak VW od roku chyba 1997 gdzie nie wolno
uzywac zwyklych plynow glikolowych.
A jakie ? Jesli wiesz napisz. To b. ciekawe zwłaszcza że ja osobiście nie spotkałem się z płynami na bazie innej niż glikol propylenowy, glikol monoetylenowy lub ich mieszaniny.
>Oni mają podana norme i tego sie nalezy trzymać.
Dokładnie jak wszyscy Fiat, Ford, Opel itd. z tym że Borygo Alu np. spełnia normę VW o czym informuje nalepka na pojemniku (jest na bazie glikolu).
> Pompa wody winna wytrzymac 300kkm.
Zgadzam się, ale niestety wielu producentów jest innego zdania zalecając np. wymianę pompy wraz z rozrządem po 120 tyś. Wiadomość zasłyszana ale calkiem prawdopodobna biorąc pod uwagę politykę producentów aut.
> Nikt mnie nie przekona osobiscie wymieniam po dwoich latach i jak do tej pory
> to sie wszystko sprawuje normalnie.
Też dawniej tak wymieniałem łącznie z płukaniem itd. a było tam mnóstwo szlamu i brudu. Nikt mnie nie przekonywał, przekonałem się sam bo zauważyłem że po tych nowych płynach praktycznie nie ma co płukać układ jest czysty a to znaczy że nie ma korozji. Ale dla świetego spokoju moze warto wymieniać w końcu to niewiele roboty a koszt płynu tez niewielki.
Pozdrawiam
Osoba znana jako "Osiah" wystukała w wiadomości
news:aldso8$3fh$1@dns.ats.pl co następuje:
Nigdy nie zdarzylo mi sie woskowac samochodu, jako ze calkiem niedawno
A szkoda bo to idealna sprawa - zapobiega matowieniu lakieru, chroni go
przed wodą, zapobiega przywieraniu brudu (muchy i różne syfy można
zmywać używając tylko samej wody - bez szamponu).
nim jest. Chcialbym go ladnie wyszykowac. Czy moge/powinienem kupic
paste z ziarnem-zdzierajaca czy raczej woskujaco-czyszczaca (lepiej w
pascie czy moze w piance?)? a jesli juz to jaka polecacie..
Jeśli lakier nie jest matowy to wystarczy sam wosk, a jeśli bardzo
zmatowiał, to powinieneś użyć pasty polerskiej - lekko ciernej, a potem
oczywiście wosku. Nie wierzę w takie wynalazki jak szampon z woskiem
(musi zawierać emuglator, w związku z czym warstwa wosku nie jest
wystarczająco hydrofobowa). Uważam również, że wosk w płynie nie daje
tak trwałej powłoki jak ten o prawie stałej konsystencji, ale na pewno
ten pierwszy łatwiej się nakłada, poleruje itp.
Używanie jakiejś pasty woskująco-ciernej również mija się z celem, bo w
jakim celu za każdym woskowaniem ścierać lakier? Matowy lakier trzeba
wypolerować raz, a potem wara od ciernych środków - szkoda lakieru!
Wystarczy utrzymywać osiągnięte właściwości lakieru przez okresowe
woskowanie.
Używam wosku z teflonem "AutoMax" (producent w Krakowie) - jest niedrogi
i moim zdaniem bardzo dobry, choć niezbyt łatwy w nakładaniu, ale
baaardzo trwały i odporny (np. na detergenty).
- jak sie to robi? czy naklada sie warste na wieksza czesc i potem
Przede wszystkim trzeba przestrzegać kilku warunków:
1) Dokładnie umyć samochód, wysuszyć (suszenie można przyspieszyć
zbierając wodę gąbką i wyciskając ją)
2) Woskować z dala od dróg gruntowych i innych miejsc, gdzie unosi się
kurz - najlepiej jest woskować na następny dzień po deszczu jak jest
jeszcze mokro - żadnego pyłku nie ma! Ostrożnie przy woskowaniu nadkoli,
progów - by nie nawinąć żadnego piasku, błocka, bo rychę się zrobi...
3) Woskować tylko w cieniu (nigdy w pełnym słońcu - bo możesz sobie
polerować i pół dnia a nie pozbędziesz się mazaków dopóki słoneczko nie
zajdzie i blachy nie ostygną).
4) Wosk nakładać cienką warstwą i bardzo dokładnie i równo go
rozcierać - zmniejszy to nakład pracy przy późniejszym polerowaniu
(doskonale nadaje się do tego załączona gąbka).
5) Dla proponowanego wosku AutoMax - zacząć polerować po ok. 10-ciu
minutach od nałożenia - ja robię to tak, iż najpierw nanoszę wosk na
blachy poziome (maska, dach itp.), po czym akurat jest dobry czas by
rozpocząć polerowanie tych samych blach. Dopiero gdy mam już zakończę
pracę przy blachach poziomych, zabieram się za nanoszenie wosku na
wszystkie pionowe (boki auta), po czym je poleruje. Jest to bardzo dobra
kolejność, gdyż głównie na blachach poziomych osiadają drobne pyłki,
kurz itp. (którymi można zarysować sobie lakier) i dlatego najlepiej jak
najszybciej z nimi się uporać. Aha - poleruj miękką szmatką z
naturalnego włókna (bawełna, flanela?) - dobrze do tego najdają się
podarte męskie podkoszulki produkcji chińskiej :)))
6) W razie problemów, gdy powstają mazaki (za dużo wosku, zbyt wysoka
temperatura) nie poleruj do skutku, bo się zmęczysz i nic to nie da:))).
Po jednokrotnym wypolerowaniu danego miejsca daj sobie spokój mimo, że
pozostały widoczne tłuste mazaki - poleruj w innych miejscach osiągając
ten sam stan i wogóle się tym nie przejmuj. Następnie ponownie
przepoleruj sobie nadwozie i już będzie pięknie (w międzyczasie cienka
warstwa wosku przepolerowana poprzednio stwardnieje na tyle, że mazaki
nie będą się robić).
Aha - mazaki raczej nigdy nie występują przy pierwszym woskowaniu bo
lakier chłonie go równo, ale mogą powstać przy którymś tam z rzędu cyklu
woskowania, gdy pory lakieru są nasycone z poprzedniego.
7) Im jest chłodniej, tym dokładniej należy rozprowadzić wosk w trakcie
nakładania (choć zawsze najlepiej jest robić to dokładnie) i szybciej
rozpocząć polerowanie (szybciej twardnieje). Woskowałem auta nawet w
temp. ok. -1Ă°C. A gdy jest upalna pogoda, lepiej z myciem i woskowaniem
auta poczekać do godz. ok. 17-tej.
Czas całej imprezy (łącznie z myciem i suszeniem) to 2 godziny.
Efekt - woda wogóle się nie trzyma lakieru! Skupia się na poziomych
powierzchniach w gigantyczne krople, a po lekkim przechyleniu spływa
momentalnie. Taki stan utrzymuje się baardzo długo. Obite miejsca nie
korodują!
Po jakimś czasie systematycznego woskowania nie warto już auta woskować
częściej niż raz na 1-1,5 miesiąca, bo lakier będzie nadal miał
doskonałe właściwości hydrofobowe, a przy próbach częstszego woskowania
trzeba będzie walczyć z mazakami. Jeżeli w międzyczasie zajdzie
konieczność mycia auta, to po prostu go należy umyć gąbką i najlepiej
samą wodą, wytrze gąbką do sucha i przetrzeć miękką szmatką (może być ta
sama od woskowania). Dzięki takiej procedurze unikamy stosowania
detergentów wnikających w szpary, zgrzewy i odtłuszczających tam blachę
(co raczej przyspiesza korozję w tych trudno dostępnych miejscach) oraz
unikamy powstawania białych plamek po wyparowanej z lakieru wodzie.
Wiecie co ludzie mówią o mojej 11-to letniej Ładzie z oryginalnym,
czerwonym lakierem? "Bije w oczy! - pewnie dopiero malowana...", "Tylko
postawić w muzeum i zachować dla potomnych!", a jak jest mokra: "A ten
lakier chyba nowy - woda wogóle się nie rozpływa" :-))) Tak, czy
inaczej, nikt nie jest w stanie uwierzyć, że mam jeszcze oryginalny
lakier!
- czy watro stosowac czernidlo do elementow plastikowych?? dlugo
trzyma kolor?
Nawet, nawet - zaczerniłem zderzaki na wiosnę i do tej pory są czarne.
Używaj w gumowych rękawiczkach, bo później paluchów nie domyjesz :)
Kwestia wycieraczek:
O tym pisało już kilku grupowiczów, a ja nie mam nic do dodania...
Sorki za długiego posta, ale mam nadzieję, że ktoś skorzysta z moich
doświadczeń. Naprawdę warto jest dbać o samochód i jego wygląd - to
dostarcza tyle satysfakcji, cieszy oczy i wogóle...
Pozdrawiam