" />Na Częstochowskim cmentarzu Kule, spoczywają szczątki Elżbiety Valentin dâÂÂHauterive.
Urodzona w Słupnie, pow. kutnowski ok. 1841, zm. 9.VIII.1917 w Częstochowie (grób niestety nie zachował się). Pedagog, uczestniczka powstania styczniowego.
Co ważniejsze była córką Piotra i Elżbiety z Jerzmanowskich. Rodzina Valentin dâÂÂHauterive przebywała w Polsce od XVI wieku. Spokrewniona była przez linię żeńską z Radziwiłłowiczami i Jerzmanowskimi.
Ojciec jej, Piotr August Valentin dâÂÂHauterive (1779-1845), był ppłk., oficerem armii Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, uczestnikiem kampanii 1812-1813 i powstania listopadowego.
Stryj natomiast, Franciszek Valentin dâÂÂHauterive (1775-1831), był płk. Inżynierii, uczestnikiem kampanii 1812-1813 a później w wojsku Królestwa Polskiego.
Uczestniczył w nocy listopadowej, a w wojnie polsko-ruskiej 1831 roku, był najpierw dowódcą grup powstańczych a potem dowódcą brygady i szefem sztabu korpusu jenerała Giełguda.
[w:] Sętowski J., Cmentarz Kule w Częstochowie. Przewodnik biograficzny, Częstochowa 2005.
Tokarz W., Wojna polsko-rosyjska 1830 i 1831, Warszawa 1993.
Pozdr.
B.
" />co o tym myślicie,czy to nie następny fałsz?
http://www.allegro.pl/item339736986_kul ... niowe.html
Kule ołowiane znalezione na polu bitwy pod Grochowiskami. Wystrzelone z trzech rodzajów karabinów:- kaliber 15mm z charakterystycznymi trzema poprzecznymi rowkami i głęboką wnęką, długość 25mm, 5 sztuk; - kaliber 11mm z charakterystycznymi sześcioma bruzdami podłużnymi z płytką wnęką, długość 23mm, sztuk 4; - kaliber 10mm bez rowków i bruzd z płytką wnęką, długość 27mm, 1 sztuka. 18 marca 1863 roku pod wsią Grochowiska w gminie Pińczów (145 lat temu) rozegrała się jedna z najkrwawszych bitew Powstania Styczniowego. Korpus dyktatora M. Langiewicza osaczony przez Rosjan dowodzonych przez płk. Czenegeriego przez kilka godzin opierał się rozbiciu. Poległo około 600 walczących. Korpus przestał istnieć. Pamiątki z pod Grochowisk należą do niezwykle rzadkich!
" />Wpadło mi ostatnio trochę materiałów na temat stalowych klamer. Klamry takie zaczęto stosować ok. 1840 roku/tak! tak!/ w OTDIELNOM KAWKAZKOM KORPUSIE . Na pasie z tą klamrą, noszono wtedy tasak razem z bagnetem . Noszono je na pewno powszechnie w czasie powstania styczniowego. Potem trafiły do magazynów i wydane zostały -w 1914roku ,już! w czasie sierpniowej mobilizacji wojskom pierwszoliniowym np. korpusowi Grenadierów z Moskwy. Znajdowane są na pobojowiskach z 1914 roku obok klamer grenadierskich -były więc to klamry stosowane od początku wojny , a jedynie materiał z , którego zostały wykonane i to że pochodziły z zapasów magazynowych kwalifikuje je jako ,,zastepcze,, Pozdrawiam
" />Witam. Tak sie sklada, ze ja rowniez mialem (mam) tam babcie.
Otoz mozna tam znalezc co nieco, chociaz teren wstepnie przeszukany.
Ale okolice wsi Gora Strekowa, Brzeziny(miejsce stacjonowania niemieckiego korpusu), Wizna.
Jadac ze Strekowej Gory na Lomze(za przystankiem PKS. tzw. krzyzowki) polecam okopy w pobliskich lasach.
Zreszta Strekowa Gora jest miejscem bitwy z powstania styczniowego(nie pisze gdzie dokladnie,
ale jak ktos popyta-poszuka to znajdzie). Warto polazic przy schronach w miejscowosci Kurpiki.
Duzo zelastwa bylo jeszcze w latach 80. A takze wzdluz Narwii na tym odcinku.
Ciekawe fanty znajdowano podczas kopanoia piachu.
Zreszta polecam ksiazke Wizna 39, oczywiscie troche ubarwiona,
ale przedstawia temat dosc rzetelnie.
Przypominam , ze moga byc problemy z straza lesna, policja wodna itp.
Teren wpisany na swiatowa liste dziedzictwa - Bienrzanski Park Narodowy.
Ps. ale jekby ktos chcial sie kiedys tam wybrac chetnie sie przylacze.
PZDR.
W "Pierwszym Drezdeńskim Korpusie Wojska Polskiego" jest zawarte takie zdanie: Dowódca korpusu w roku 1946 został zmuszony do wyjazdu z Polski do Związku Radzieckiego, zamieszkał w Leningradzie, zmarł w 1968 roku mając 63 lata. Nie jest to powiedziane wprost, ale wychodzi na to, że w Polsce chyba chciał zostać, skoro zmuszono go do powrotu. Kimbar chyba, też był potomkiem zesłańców na Sybir po powstaniu styczniowym.
" />Poniżej zamieszczam cytat z postu pochodzącego z Cafe Allegro: http://www.allegro.pl/phorum/read.php?f ... 1&t=124621
Wklajam treść, bo na komercyjnym forum Allegro, niewygodne posty lubią znikać. A szkoda by było, bo historia ta pięknie ilustruje jak działa to, co we współczesnej Polsce nazywa się "prawem".
Jak to bylo, (niektórzy) Koledzy: "Twarde prawo, ale... "
"Tak się zbiegło jeszcze z jednym wydarzeniem - otóż po dwóch latach od sprawy granatu wysyłanego do USA - zatrzymanego na Okęciu - nastąpiło chyba ostatnie pismo w tej sprawie.
Pokrótce było tak - pusta, legalna w świetle obowiązującego prawa skorupka po niemieckim granacie zaczepnym wz.39 (jajowym) zostaje zatrzymana w przesyłce podczas kontroli na lotnisku w Wawie. Otwierający stwierdza: "granat". Widać, że pusty, bo ma wagę 70 gram i wygląda jak wydmuszka wielkanocna - ale co tam. Dalej do KK. No i po chwili skonstruowany zarzut o "urządzeniu wybuchowym" (sprawdźcie sobie KK). Rzecz jasna po przebadaniu przez biegłego, niestety, okazuje się, że wydmuszka jest faktycznie dalej pusta (upływ paru tygodni nie spowodował pojawienia się tam mat. wybuchowego - dziwne...). No i niestety, zarzut o "urządzeniu wybuchowym" musiał upaść... Ale sprawa jest rozgrzebana... Oddać? Nie! Na szczęście okazuje się, że granat jest z 1943 roku. Uff..... No to przecież zabytek, a zezwolenia konserwatora NIE MA. Fajnie, można mu walnąć z tej strony. No to walimy! Prokurator, sąd - WINIEN! Czarno na białym dostaję pismo, że niemiecki granat to "STANOWI ZABYTEK" (CYTAT DOSŁOWNY - podkreślenie redakcji). No ale by nie czynić wstrętów, wystarczy, przestępstwo BYŁO, ale takie małe, miałkie, niegroźne... Umorzenie. Wilk syty, owca cała - czytaj - my mamy sukces, gościu nie ma większego problemu. OK - skorupka warta pięć dych, chromolić to.
Dwa dni temu PISMO - sąd orzeka przepadek granatu jako dowodu rzeczowego POPRZEZ ZNISZCZENIE (!!!!!!).
UWAGA - PAŃSTWO NAJPIERW ŚCIGA PRZESTĘPSTWO POLEGAJĄCE NA USZCZUPLANIU JEGO "SUBSTANCJI ZABYTKÓW" (PFUJ!) POPRZEZ NIELEGALNY WYWÓZ - URUCHAMIA PROCEDURY, SĄDY, PISMA, PIEĆZĄTKI TAKIE TAM - A NASTĘPNIE SAMO, W MAJESTACIE PRAWA, ORZEKA ZNISZCZENIE TEGO PRZEDMIOTU.... CZYLI ORZEKA ZNISZCZENIE ZABYTKU....
LUDZIE, TRZYMAJCIE MNIE, JA CHCĘ NA MARSA !!!!!!!!
CZY ARMIA KRAJOWA, II KORPUS, SOLIDARNOŚĆ, KOR, POWSTANIE STYCZNIOWE, LISTOPADOWE, KOŚCIUSZKO, PIAST KOŁODZIEJ, CHROBRY ORAZ NASI PRZODKOWIE NEANDERTALE - CAŁA TA LINIA MIAŁA PROWADZIĆ DO TAKICH RZECZY???
CÓŻ ZA STRATA CZASU...."
" />Post użytkownika Gipsy
Witam Duroc i Santa.
"Kolejny mit". "Cos mi ten mit pachnie Lysiakiem".
Chcialbym sie Was spytac czemu, czy komu ma sluzyc takie "dokopywanie", polskim "mitom". Kazdy narod powinien byc dumny ze swojej historii i tworzyc mity o chlubnych czynach, dla nowych pokolen by wykrzesac w nich iskre patriotyzmu i dumy ze swojego pochodzenia, przynaleznosci do narodu i tradycji pokolen. Mam pytanie - czy Somosierra jest "mitem"? Czy bohaterska smierc ksiecia Poniatowskiego jest "mitem"? Czy Sobieski pod Wiedniem, Kirholm, Grunwald, Monte Casino, bitwa o Warszawe 1920, Powstanie Warszawskie 1944, Westerplate, czy to sa tylko mity? Mozna tu wyliczyc setki czynow oreza polskiego z ktorych mozemy i powinnismy byc dumni. A ile jest takich czynow zbrojnych ktore pozostajac w cieniu historii znane sa tylko nielicznej grupie historykow.
Kto np. dzisiaj pamieta kapitana Raginisa ktory we wrzesniu 1939 roku dowodzil obrona "Wizny" i z grupa 20 oficerow i 700 zolnierzy przez trzy dni potrafili zatrzymac XIX Korpus Pancerny gen. Guderiana, liczacy 42000 zolnierzy w tym 1200 oficerow, 350 czolgow, 108 haubic, 58 lekkich dzial, ulegli tylko miazdzacej przewadze nieprzyjaciela, kapitan Raginis nie chcac isc do niewoli wysadzil sie granatem w powietrze.
Kto dzisiaj pamieta nazwisko Jerzego Szajnowicza - Iwanowa, Polaka, prawie nieznanego w Polsce narodowego bohatera Grecji, slynnego asa wywiadu i dywersji dzialajacego w czasie II-giej wojny swiatowej w Grecji. Wyniki jego dzialalnosci sa porownywane do osiagniec dywizji piechoty na froncie, trzykrotnie uciekal z niemieckiego wiezienia za trzecim razem zastrzelony przez Niemcow podczas proby ucieczki z miejsca egzekucji.
Takich przykladow (czyt. mitow) mozna tu wyliczac setki.
Nasze (Polakow) zrywy narodowe jak np. Powstanie Listopadowe, czy Powstanie Styczniowe o ile upadly to nie dlatego ze Polakom brakowalo mestwa, one ulegly z powodu przewagi liczebnej nieprzyjaciela i cynizmu Europy, przygladajacej sie bezczynnie i obojetnie. Dlaczego zaden z zaborcow nie wyciagnal lapy po Polske w latach 1806 - 1814. Odpowiedz jest prosta bo mielismy za soba potege Napoleona. A jak Austriacy weszli do Ksiestwa w 1809 to sobie sami poradzilismy.
Zastanowmy sie dlaczego po 1945 roku Stalin zachowal pozory "niepodleglej" Polski a nie wlaczyl nas jako jedna ze swoich republik, co naprzyklad zrobil z Ukraina liczaca ponad 50 milionow ludzi? Odp. byl na tyle przewidujacy ze niechcial klopotow i nastepnych zrywow "listopadowych" czy "styczniowych".
My naprawde mozemy byc dumni ze swojej historii, nie mamy na sumieniu tworzenia obozow koncentracyjnych, czy gulagow, w polskiej tradycji nie znane sa przyklady krolobojstwa (nagminne w Rosji), czy zdrady. Bylismy jedynym sojusznikiem Napoleona ktory nie schanbil sie zdrada, w czasie drugiej wojny swiatowej bylismy jedynym krajem w Europie okupowanym przez Niemcow ktorego Rzad nie podpisal kapitulacji, nie mowiac juz o kolaboracji (Francja,Norwegia). O ile Kampania Wrzesniowa 1939 skonczyla sie zbyt szybko to glowna przyczyna jest nie wywiazanie sie z umow sojuszniczych Francji i Anglii oraz wkroczenie Rosjan 17 wrzesnia co grozilo walka na dwa fronty.
Panowie, prosze nie podwazajcie polskich mitow, bo to pachnie "Targowica".
Pozdrawiam
Gipsy